Pierwszy raz żałuję, że nie ma mnie na MWC; wszystko przez 5G
W Barcelonie właśnie trwają największe mobilne targi na świecie. Pierwszy raz w historii żałuję, że mnie tam nie ma. W tym roku MWC to nie nowe telefony, to zapowiedź naszej przyszłości. To zapowiedź, której nie zobaczyliśmy na CES i innych imprezach. MWC 2017 to realny wstęp do świata 5G.
Odwiedzając w swoim życiu wiele targów, nie tylko tych związanych z elektroniką konsumencką, nie widziałem tak dobrze zorganizowanej imprezy jak ta w Barcelonie. Po pierwsze, układ hal targowych sprzyja ich zwiedzaniu. Dzięki temu naprawdę możemy przejść targi tak, by nic nas nie ominęło. Po drugie, całość jest bardzo sprawnie zorganizowana, znajdziemy odpowiednie informacje. Nie wspominając już o tym, jak zadbano o dziennikarzy, którzy mogą zjeść lunch ma miejscu i podróżować przez tydzień bezpłatnie komunikacją miejską. Jednocześnie targi MWC to targi branżowe, gdzie uczestniczyć mogą tylko osoby najbardziej zainteresowane, ponieważ podstawowa wejściówka na targi kosztuje 799 euro, wstęp na targi IFA w Berlinie to o ile dobrze pamiętam ok. 15 euro. MWC to targi naprawdę wysokiej jakości.
Nie jestem jednak wielkim fanem mobilnych rozwiązań, kolejne telefony mnie po prostu nudzą, co więcej jestem mało obiektywny ze względu na przywiązanie do iPhone’a. Dlatego w Barcelonie byłem raz. Było świetnie, ale jednocześnie nie było tam dla mnie niczego nadzwyczajnego. Targi MWC relacjonowałem więc z domu wspierając odpowiednie redakcje będące na miejscu. Nie żałowałem tego, no może poza piękną pogodą, klimatem Barcelony i towarzystwem. Rok 2017 to zmienia, bo na MWC 2017 dzieją się ważne rzeczy.
Przy czym rewolucja ta nie dzieje się w głównej mierze na stoiskach producentów smartfonów, a na stoiskach i konferencjach operatorów oraz dostawców infrastruktury. Na targach zobaczyliśmy po raz kolejny samochody podłączone do sieci i skupiono się właśnie na ich połączeniu z innymi urządzeniami, z innymi samochodami, czy wreszcie z infrastrukturą drogową. Przede wszystkim widzimy pojawienie się 5G.
Sieć kolejnej generacji to z jednej strony jeszcze szybszy internet. Jednak na znaczku i internecie mobilnym pozwalającym osiągnąć gigabitowe prędkości się nie kończy. Sieć 5G ma pozwolić nam zapomnieć o sieci jako takiej. Sieć 5G to wcielenie idei IoT. Mamy korzystać z różnych technologii nie zważając na to, jak się z nimi łączymy. Z sieci mają korzystać inne urządzenia i komunikować się z nami. W ramach 5G nasz telefon może łączyć się z samochodem, a ten ze światłami drogowymi. Zostaniemy też poinformowani o liście w naszej stacjonarnej skrzynce pocztowej. Oczywiście to dalekosiężna wizja, która może być mocno zdewaluowana, ale 5G to rzeczywiście sieć internetu kolejnej generacji. Jeszcze parę lat temu eksperci twierdzili, że sieć taka ruszy w 2019/2020, tymczasem pojawia się już teraz. Wciąż brakuje w pełni wyznaczonych standardów, ale już rozpoczynają się testy na żywym organizmie, czego najlepszym przykładem jest premiera ZTE Gigabit Phone.
5G ma otworzyć zupełnie nowe możliwości dla przetwarzania informacji w chmurze, jakości dostarczania treści i informacji w czasie rzeczywistym. To mocno futurystyczna wizja, ale jej zalążek kształtuje się dziś, a MWC jest okazją by pokazać to światu. 5G przestaje być czymś obecnym wyłącznie na papierze i w laboratoriach. To technologia, która właśnie wkracza do naszego życia. Bardzo możliwe, że za dekadę nie będziemy wyobrażali sobie funkjonowania bez niej tak jak dziś bez Wi-Fi i mobilnego internetu w telefonie. Na MWC ważniejsze od stoisk są w tym roku pokazy i konferencje pokazujące nowoczesny mobilny świat, który nadchodzi.