Nauczanie u podstaw
A właściwie to Walka. Walka o rynek. Walka o dominację. Walka o przyszłość.
Gdzie? Co? Jak?
Tuż pod naszym nosem, przy silnym udziale sektora edukacji korporacje walczą o młodych. A za sprawą portalu appleinsider.com oraz futuresource-consulting.com dowiadujemy się bardzo ciekawych rzeczy odnośnie efektów tej walki. Dlaczego są według mnie ciekawe? Ponieważ przyszłość należy do młodych, a jak wiadomo „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”.
Wniosek pierwszy – ogólny: sektor edukacji mocno kreujący rynek laptopów i tabletów w USA znacząco różni się od pozostałej części edukacyjnego rynku światowego. Trzeba to zapamiętać i brać pod uwagę przy wszelakich analizach.
A co zobaczyłem w szczegółach? Czyli tam gdzie siedzi Diaboł?
- Sektor edukacji w Stanach Zjednoczonych zdaje się być bardzo oszczędny i inwestuje w najtańszą możliwą platformę, czyli w Chrome OS. Trochę to dziwne w tym bogatym kraju. Oczywiście można to nazwać zdrowym rozsądkiem u decydentów, ale jednak jest zastanawiające. Jednocześnie całkiem przypadkiem albo i nie Chrome OS zabrał spory kawałek z tego tortu firmie Apple i w niewielkim stopniu Microsoftowi. Widać, że Apple przespało rozwój iPada, który stracił najwięcej udziałów. Czyli moje i wielu innych zniecierpliwienie na działania Apple w kwestii rozwoju iOS w tabletach jest mocno zasadne. Zemściła się na Apple także polityka cenowa i utrzymywanie wysokiej marży na iPadach. Oczywiście Apple walczy z poważnym graczem, więc nie jest łatwo podejmować trafne decyzje. Ten fragment danych jest dla mnie także impulsem, żeby się zastanowić, czy przypadkiem amerykańskie społeczeństwo w ostatnich latach mocno nie zbiedniało. A jeżeli faktycznie tak jest, to może się to wiązać z poważnymi zmianami i konsekwencjami także dla gospodarki światowej.
- “Reszta Świata” po ewidentnym okresie zachłyśnięcia się tanimi tabletami z androidem zaczyna chyba rozumieć, że nie tędy droga i przesiada się powoli, ale systematycznie na platformę Windows. A co z Apple? Apple stoi w miejscu. Oba te fakty oznaczają dla mnie, że rynek światowy ma się zdecydowanie lepiej od biedniejącej ameryki. Jednak i tu Apple wg mnie popełnia błąd zbyt słabo dbając o czas wprowadzania nowych usług w poszczególnych krajach lub ograniczając ich dostępność całkowicie. Reszta świata nie chce ograniczeń płacąc za urządzenia tą samą lub wyższą cenę niż amerykanie. Gdyby dostępność usług wzrosła lub Apple obniżyłoby ceny urządzeń za brak np. Polskiej Siri, można by wróżyć wzrost zainteresowania platformą Apple (iOS, macOS).
- Linux praktycznie nie istnieje w sektorze edukacji i jest to najsmutniejsza informacja przedstawionych danych. Natomiast Android prawdopodobnie za chwilę przestanie istnieć w sektorze edukacji i to akurat dobra wiadomość1.
Oczywiście nie zapominajmy, iż rynek edukacji w zależności od kraju, może być mniej lub bardziej specyficzny i mocno odbiegać od tego, co i za ile kupują użytkownicy spoza tego sektoru. Jednak trzeba brać pod uwagę, że młodzież chłonie technologię garściami i nie będzie łatwo zmienić ich przyzwyczajeń już po zakończeniu etapu nauczania. Ze sporą dozą prawdopodobieństwa mogę wróżyć, iż młodzi pozostaną z tą platformą, którą poznali w szkole.
Reasumując.
Apple obudź się! iPad czeka! W przeciwieństwie do Użytkowników, którzy długo czekać nie będą!
- Żartowałem. ↩
Komentarze: 1
Edukacja nie przekłada się tak prosto na dalsze wybory platformy na jakiej pracujemy. Takie zestawienie potem weryfikowane jest przez korporacje czy aparat państwowy. Linux coraz odważniej wchodzi do urzędów gdzie nikt nie chce już płacić za licencje.
Faktem jednak jest odpływ z rynku Apple. Polityka cenowa oraz dostępność to problemy drugiego świata.