Przyszłotygodniowy start rakiety SpaceX będzie historycznym wydarzeniem
W tym roku będziemy świadkami dwóch ważnych wydarzeń w historii firmy SpaceX. Pierwsze z nich, czyli start użytego już wcześniej pierwszego członu rakiety Falcon 9, powinno nastąpić 29 marca. Będzie to również ważne wydarzenia w historii rozwoju przemysłu kosmicznego, bo nigdy wcześniej nie użyto dwa razy tej samej rakiety. Drugim ważnym wydarzeniem, będzie planowany na lato, start rakiety Falcon Heavy.
W ostatnim tygodniu cicho było na temat SpaceX. Kilka dni temu pojawił się news o tym, że podpisali umowę z Port Canaveral, na dzierżawę portu na Florydzie. Dzięki temu ich autonomiczna barka będzie miała najlepsze miejsce „parkingowe” na Florydzie. Umowa jest na 5 lat z dwoma opcjami pozwalającymi na jej przedłużenie. Każda opcja na kolejne 5 lat, czyli w sumie mają port zaklepany na 15 lat. Podpisanie umowy miało miejsce kilka dni po prezentacji rakiety firmy Blue Origin. Konkurencja SpaceX również planuje lądować rakietą na autonomicznej barce. Możliwe, że firma Muska chciała w ten sposób zapewnić sobie lekką przewagę nad konkurencją.
Wróćmy jednak do startu SES-10. Planowany jest on na 29 marca. Wcześniej powinny się odbyć jeszcze testy statyczne rakiety. Najprawdopodobniej będą one miały miejsce 26 marca.
Na początku tego tygodnia nie było jeszcze pewne czy start się nie opóźni przez problemy misji OA7. Jednak rakieta Atlas V, która miała lecieć w tej misji, ma ciągłe problemy. Wcześniej odwołano jej start z powodu usterki hydrauliki na platformie startowej, a teraz wykryto jakieś awarie w samej rakiecie i odwołano start, bez podania nowej daty. Dzięki temu SpaceX jest pierwsze w kolejce do startu misji SES-10.
SES-10 to satelita telekomunikacyjny, który ma zapewnić lepszy dostęp do telewizji satelitarnej w hiszpańskojęzycznej części Ameryki Południowej (głównie Meksyk i Brazylia).
Najważniejsze w tej misji jest ponowne użycie pierwszego członu rakiety Falcon 9. Pierwszy raz był on użyty podczas misji CRS-8 na początku kwietnia 2016 roku. Po udanym wyniesieniu na orbitę kapsuły Dragon z ładunkiem przeznaczonym dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, wylądował na barce „Of Course I Still Love You”.
SpaceX zajęło ponad 4 miesiące dokładne przetestowanie i przygotowanie tej rakiety do ponownego startu. W przyszłości firma planuje zejść z tym czasem do kilku tygodni, a docelowo nawet kilku godzin.
Po starcie misji SES-10 i wyniesieniu satelity na orbitę. Pierwszy człon rakiety, ponownie spróbuje wrócić i wylądować. Nie zostanie on jednak użyty trzeci raz. Najprawdopodobniej po swoim drugim lądowaniu trafi do muzeum.
Przyszłotygodniowy start rakiety Falcon 9 będzie dla firmy SpaceX kamieniem milowym na ich drodze do obniżenia kosztów lotów w kosmos. Dzięki temu nie dość, że spadną koszty, to firma Elona Muska będzie mogła nadgonić zaległości i rozwiązać problem z niewystarczająco szybką produkcją nowych rakiet.
Komentarze: 1
“hiszpańskojęzycznej części Ameryki Południowej (głównie Meksyk i Brazylia)” – nic mi się tutaj nie zgadza…