Pierwsze wrażenia – Beoplay P2
Bang&Olufsen rozwija się ostatnio w dwie strony, z jednej coraz większe flagowe kolumny z drugiej strony coraz mniejsze, tańsze i bardziej osobiste głośniki z linii Beoplay. Do tej pory najmniejszym głośnikiem w ofercie był A1, ale właśnie zdetronizował go P2. P pochodzi prawdopodobnie od Portable i sam głośnik doskonale oddaje to wymiarami. Spokojnie możemy go włożyć do małej, damskiej torebki lub do kieszeni szortów. Dzień o premierze trafił on do mnie do testów, pełny tekst przeczytacie w nadchodzącym iMagazine.
W teście Beoplay A1 napisałem, że to najlepszy przenośny głośnik świata, to dość wysoko zawieszona poprzeczka nie tylko dla konkurencji wewnętrznej, ale też dla całej reszty producentów. Beoplay P1 na dzień dobry wygrywa z całą resztą, bo jest jeszcze mniejszy i waży tylko 275g. W najbliższych dniach przekonam się, czy wygrywa czymś więcej, czy może na tym się kończy.
Na razie mogę powiedzieć, że oprócz tego, że jest cacuszkiem dizajnerskim, to jest też bardzo praktyczny. Nie ma praktycznie żadnych przycisków, poza włącznikiem ukrytym pd gumową podstawką. Ma złącze ładowania USB-C oraz skrywa całkiem mocne przetworniki i wzmacniacze. Wbudowany akumulator da nam minimum 10 godzin ciągłego grania. Konstrukcja jest przy tym odporna na zachlapania, jak i na zabrudzenia. Czyli ma dokładnie to wszystko czego potrzebujemy od przenośnego głośnika.
Jeśli macie jakieś pytania proszę o komentarze. Uwzględnię je w teście.
Komentarze: 2
Dzisiaj testowałem 3 głośniki: Bose Revolve, Beoplay A1 i Beoplay P2 . Jak dla mnie to Beoplay A1 odpada pod względem jakości dźwięku. Bose gra najlepiej.Ale P2 przy swoich rozmiarach niema równych. Długo słuchałem Revolve i P2 i nie jestem pewny jaki bym wybrał.
Serio? Kurde dla mnie A1 nie ma równych. Ale z muzyką jest jak z kobietami, nie ma uniwersalnego wzorca urody. Ja nie przepadam za brzmieniem Bose.