Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Ciekawe wyniki testów wydajnościowych iMaca Pro i porównanie do Mac Pro z 2010 roku

Ciekawe wyniki testów wydajnościowych iMaca Pro i porównanie do Mac Pro z 2010 roku

13
Dodane: 7 lat temu

Max Yuryev opublikował swoje wnioski na łamach AppleInsider, po testach nowego iMaca Pro.

Po pierwsze, co jest ważne dla wielu mniej profesjonalnych użytkowników, iMac jest bardzo cichy. Nawet pod maksymalnym obciążeniem, wiatraki nie rozkręcają się na tyle, żeby hałasować. Max jednak zauważył, że gdy temperatura CPU dochodzi do 94° C, to Xeon wchodzi w thermal throttling i obniża częstotliwość taktowania z 3,9 GHz do 3,6 GHz na kilka sekund, co powoduje spadek temperatury i jak osiągnie mniej niż 92° C, to ponownie przyspiesza do 3,9 GHz. Podobnie zachowywał się przy testach transkodowania 4K HEVC na ProRes – po 3 minutach zaczynał spowalniać.

Dopiero jak obciążyli w pełni CPU i GPU, to wiatraki zaczęły hałasować – brzmią podobnie jak te w iMac Pro 5K – a CPU doszedł do 94° C w mniej więcej 30 sekund i rozpoczął się throttling. Po trzech minutach częstotliwość taktowania spadła do 3,36 GHz i po ochłodzeniu wróciła do 3,63 GHz, zamiast 3,9 GHz. GPU w tym czasie miało temperaturę w przedziale 72-74° C.


Dwie rzeczy martwią mnie w powyższych testach.

  1. Apple powinno raczej zależeć na chłodzeniu podzespołów niż na hałasie, chociaż przy w niektórych sytuacjach hałas może być niedopuszczalny (nagrywanie audio chociażby). Chłodniejsze podzespoły przede wszystkim oznaczają dłuższą żywotność i mniejszy thermal throttling (lub jego brak).
  2. Skoro ekran jest w zasadzie taki sam jak w iMac 5K, to czy on wytrzyma te podwyższone temperatury na swoich plecach i przez jak długo?

Wkurza mnie fakt, że za cel sobie postawili wmontowanie tego wszystkiego w tak niewielką przestrzeń na plecach ekranu, zamiast skorzystać ze grubszej konstrukcji, która przecież nie ma większego znaczenia na biurku.

Co więcej, iMac Pro w paru sytuacjach jest wolniejszy niż iMac 5K z 2017 roku, co Max demonstruje na poniższym filmie.

To częściowo może wynikać z optymalizacji samych programów, więc może to się zmienić, ale…


rob-ART morgan przeprowadził ciekawe testy, porównujące iMaca Pro do Maców Pro różnych generacji, w tym modelu z 2010 roku, do którego włożyli pełne GPU: GTX 1080 Ti, Titan Xp i Vega 64. Jak się okazuje, 7-letni sprzęt może działać prawie tak samo sprawnie po wymianie samego GPU na nowy model, jak nowiusieńki iMac Pro.

Drogie Apple, czy nie możecie po prostu dać nam bezkompromisowego pod względem wydajności komputera z wymiennymi pełnymi GPU, które moglibyśmy sobie kupić w sklepie?

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 13

Zgadzam się z tą grubszą konstrukcją. Nie zestarzała się w ogóle, a mogliby zdecydowanie lepiej zorganizować kwestię rozłożenia komponentów, tym samym obniżyć hałas oraz throttling.

To ostatnie to potwierdzenie, że nie jest to komputer dla pro. To model zabawowo-prestiżowo-lanserski. Niestety w sytuacji, gdy 7-8 letnie skrzynki wydajnościowo lądują na podobnym poziomie sens inwestycji w taki nietypowy (co z tego, że można parę elementów wymienić, skoro są poza RAMem wyspecjalizowane pod ten konkretnie komputer?) sprzęt jest – oględnie – mówiąc mocno nietrafiony. Przecież oni powtarzają tutaj to, co było gwoździem do trumny kubełka… sami to przyznali, mówiąc o porażce koncepcji takiej workstacji (bez de facto opcji upgrade w przyszłości). Ten iMac Pro powiela to, co powyżej, co gorsza mimo szybkich złącz in/out i tak nie będzie mógł być zmodernizowany w kluczowym (dla wielu) zakresie tj. GPU.

eGPU to w przypadku najwydajniejszych układów graficznych droga do nikąd. Dlaczego? Ano dlatego, że th3 nie daje żadnej korzyści w przypadku tych najszybszych grafik. Fajnie to przedstawił na stronie Bison, po prostu nie można liczyć na żaden sensowny przyrost wydajności. Także dzisiejsza technologia nie daje nam niestety możliwości upgrade (przesył ograniczony w ramach magistrali PCI-e do x4 w th3, to maksimum, a przydałoby się co najmniej 8x).

Zastanawiam się, dlaczego Apple idzie tą drogą? Przecież ten komp nawet do zabawy nie bardzo. Why? Bo stery kompletnie niezoptymalizowane i to raczej się nie zmieni. To po kiego?

Czy widziałeś, żeby gdzieś ktoś technicznie tłumaczył jak macOS podchodzi do tematu eGPU i rozdzielania pracy jak w komputerze jest już dGPU i iGPU?

https://bizon-tech.com/us/egpu/

Masz tam sporo informacji nt. Konfigi z makówkami wyposażonymi wyłącznie w integrę, jak i te z dedykowaną. Niestety cudów nie ma, bo jw ograniczenia technologiczne i jak wspominasz mocno kulejąca obsługa takich konfigów w macOSie.

Przepraszam za literówkę: Bizon ofc

https://bizon-tech.com/us/egpu/

Masz tam bardzo ciekawe informacje nt how-to i ogólnie jak to działa. Bardzo użyteczne są także konkretne wskazówki, tabele i wyraźne wyszczególnienie gdzie ma to sens, a gdzie nie za bardzo. Do tego konkrety jakie konfigi nie dadzą praktycznego boosta (mnie to swego czasu pozwoliło zaoszczędzić sporo kasy, bo nie tania to zabawa).

Mi się wydaje że chcą mieć kontrolę nad wszystkim tak jak w iPhone. Na samodzielnej aktualizacji sprzętu nie zarabiają bo w ich sklepie ceny były absurdalne.

Do kubełkowego Mac Pro mieli sprzedawać nowsze karty graficzne ale chyba się z tergo wycofali.

“Drogie Apple, czy nie możecie po prostu dać nam bezkompromisowego pod względem wydajności komputera z wymiennymi pełnymi GPU, które moglibyśmy sobie kupić w sklepie?”

Nie bo na tym nie zarobią, a cisną ile się da.

“… czy nie możecie po prostu dać nam bezkompromisowego pod względem wydajności komputera z wymiennymi pełnymi GPU..” takie rzeczy tylko z ekwb – wydajne i ciche WaterCooling.

Irytujące są komentarze w stylu po co robić nowe skoro móżna robić stare. To jest istotą rozwoju: rzucanie wyzwań a następnie sprostanie takiemu wyzwaniu. Gdyby stosować logikę stare jest zawsze lepsze, do dziś żywilibyśmy się łajnem i spali na drzewach.

od razu, sam się poprawię: “można” – bo z pewnością jakiś wzorowy lizus mi wytknie, a edycji to to nie znajduję ;-)