Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu IEM Katowice 2018 – wydarzenie, którego może zazdrościć nam świat

IEM Katowice 2018 – wydarzenie, którego może zazdrościć nam świat

0
Dodane: 6 lat temu
fot. Wojtek Pietrusiewicz

IEM Katowice 2018 – w rozwinięciu Intel Extreme Masters – to impreza e-sportowa, na której spotykają się najlepsi gracze z całego świata i walczą o ogromne pieniądze. Pula nagród w kwocie miliona dolarów, podzielona oczywiście pomiędzy takimi grami jak Counter-Strike: Global Offensive, PlayerUnknown’s Battleground’s czy Starcraft 2, to nie przelewki – chętnych jest mnóstwo – a całość ma miejsce w Spodku, w Katowicach. Tak, w Polsce.

E-sport to sport i praca

Osoby, które nie śledzą rozgrywek e-sportowych, może zdziwić fakt, że najlepsi gracze zarabiają po kilkaset tysięcy dolarów – niektórzy w całej swojej karierze, inni rocznie, a jeszcze inni miesięcznie. Polacy nie mają się zresztą czego wstydzić…

Zawodnik Gra Zarobki w karierze
Filip „neo” Kubski CS:GO 673.645,53 USD
Wiktor „TaZ” Wojtas CS:GO 669.245,53 USD
Jarosław „pashaBiceps” Jarząbkowski CS:GO 570.284,48 USD
Paweł „byali” Bieliński CS:GO 520.187,37 USD
Janusz „snax” Pogorzelski CS:GO 516.526,93 USD
Artur „Nerchio” Bloch SC2 333.299,97 USD

W sumie 1200 Polaków, którzy znajdują się na liście E-Sports Earnings, zarobili blisko 7,2 mln USD. Średnia z tych liczb jest słaba, bo wynosi „jedynie” 6000 USD, ale wystarczy spojrzeć na tabelę powyżej, aby zobaczyć, że najlepsi zarabiają naprawdę świetnie.

Piszę o tym dlatego, że wiele osób nadal uważa, że e-sport to banda dzieciaków siedzących przed komputerami, tracącymi czas. Otóż nic bardziej mylnego – to ogromne przedsięwzięcie i stoją za nim ogromne pieniądze, firmy i inwestorzy. Dla przykładu – jednym z wielu – niech posłuży nawiązana współpraca sprzed paru dni, pomiędzy Legią, a FaZe Clanem.

Pamiętajmy też, że granie po 8-12 godzin dziennie, to nie lada wyzwanie, szczególnie w finale CS:GO, który może trwać nawet 7-8 godzin. Takim meczom towarzyszy ogromny stres, podczas którego zachowanie wielogodzinnego skupienia nie jest łatwe. Wystarczy chwila rozkojarzenia i cały zespół jest kilka rund w plecy – team jest ważny, ale czasami pojedynczy gracz musi odwalić całą brudną robotę.

Jak wygląda IEM?

IEM w Katowicach rozłożony jest pomiędzy dwoma budynkami – Spodkiem i Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Budynki połączone są ze sobą tunelem, do którego niestety nie wszyscy mają dostęp – zależy to od rodzaju kupionego biletu – więc transfer pomiędzy nimi jest całkiem wygodny.

Główna scena znajduje się oczywiście w Spodku, z dwoma ogromnymi telebimami po lewej i prawej stronie. Trybuny podzielono na dwie główne strefy – zwykła i VIP. Ta druga znajduje się na dole i niekoniecznie jest lepsza pod każdym względem – z tej perspektywy nie widać wszystkiego, co dzieje się na scenie, chyba że siedzimy centralnie, ale wtedy nie mamy dobrej pozycji do śledzenia rozgrywek na telebimach, które są po bokach.

MCK z kolei mieści halę z wystawcami, u których można znaleźć praktycznie wszystko, co dusza gracza zapragnie – od turniejów PUBG i CS:GO, przez wisiorki i gadżety Blizzarda, aż do możliwości kupienia najnowszych produktów ze sporymi zniżkami1.

W MCK bardzo przypadło mi do gustu stoisko MHKI2, na którym były eMaki, na których można było grać w Dooma i Quake’a. Płynnie! A ktoś mi niedawno mówił, że na Makach się nie gra3.

Podpowiem jeszcze, że w tunelach otaczających Spodek oraz wokół obu budynków znajduje się sporo food trucków, oraz innych źródeł do napełnienia żołądka. Dodatkowo wielu fanów zapewne doceni możliwość kupienia gadżetów ulubionych drużyn, w postaci szalików, breloków, koszulek, bluz i podobnych.

Warto?

To był mój pierwszy IEM oglądany nie-z-kanapy i muszę zdradzić Wam jedną bardzo istotną zasadę, o której nikt mi nie raczył wspomnieć:

  1. Bierzcie poniedziałek wolny po weekendzie na IEM, bo nie będziecie w stanie funkcjonować po weekendzie.

Powodów zapewne możecie się domyślić.

Pomijając tę przyprawiającą o zawroty głowy kwestię, zdecydowanie warto. Największe wrażenie robi oczywiście scena4 i pomimo że nie jest już nowością, to animacje naprawdę robiły wrażenie. Oglądając co na niej się dzieje na żywo, miałem odczucie podobne do tego, jak pierwszy raz zobaczyłem ekran Retina w iPhonie 4 w 2010 roku – zwyczajny szok i niedowierzanie, jak to dobrze wygląda.

Rozgrywki

Dwie gry, które mnie obecnie interesują – CS:GO i PUBG – były „grane” w różne weekendy. Niestety nie miałem możliwości pojechania na PUBG, ale obejrzałem wszystkie mecze z domu. Nie ukrywałem natomiast, że najbardziej miałem nadzieję zobaczyć Cloud9 i FaZe Clan podczas finału CS:GO – niestety, C9 odpadli wcześniej. Oczywiście, gdyby Virtusi się załapali, to z ogromną chęcią bym im kibicował, ale ich ostatnie lata nie są tak owocne w zwycięstwa, jakby chcieli.

Niejednokrotnie zdarzało mi się oglądać rozgrywki na żywo, ale z domu – niedawno wieczory spędzałem przy ELEAGUE Major: Boston 2018 – więc porównanie z piłką nożną jest jak najbardziej na miejscu. Na stadionie jest po prostu zupełnie inny klimat, gdy jest się wśród dużej grupy osób, które przyszły identycznie spędzić czas. Posłuchajcie zresztą sami…

A to były jedne ze spokojniejszych chwil, bo podczas największej wrzawy byłem zajęty gapieniem się w ekran…

Jednak w odróżnieniu od futbolu, gdzie na stadionie nie słychać komentatorów, którzy nadają nam jedynie do telewizorów w domach, znakomita ekipa z ESL-a spisała się na medal. Bardzo mnie też ucieszył fakt, że miałem okazję osobiście podać rękę Lauren „Pansy” Scott – dziewczynie, która nie daje sobie „dmuchać w kaszę”, ma ogromną wiedzę i charyzmę godną pozazdroszczenia. Najbardziej żałowałem, że nie komentowała finału5.

View this post on Instagram

A post shared by Lauren Scott (@theycallmepansy)

Są jeszcze dwie rzeczy, które bardzo mi się w e-sporcie podobają. Po pierwsze, na „stadionie” nie ma bijatyk, rac, zadymy ani skrajnego chamstwa. Po drugie, fascynujące jest patrzenie na dwóch skrajnie różnych fizycznie zbudowanych zawodników, siedzących obok siebie i konkurujących ze sobą.

Normalnie w sporcie, spodziewamy się, że ten z lewej (Freakazoid, gdy jeszcze był w Cloud 9) wygra z tym z prawej. Tutaj może być odwrotnie i często tak jest – GuardiaN z FaZe Clan jest jednym z najlepszych snajperów na świecie6, a przy okazji jednym z moich ulubionych graczy.


Nawet jeśli nie lubicie oglądać gier i graczy, niezależnie od powodu, do dajcie im szansę. Możecie rozpocząć od Polaków, jeśli to Wam pomoże w kibicowaniu, albo od gry, która Was chociaż trochę zainteresuje, niezależnie czy to będzie PUBG, CS:GO, Starcraft 2, czy nawet Fortnite. Najlepiej jednak zacząć od IEM, więc trzymajcie kciuki na Katowice 2019!

  1. Jako przykład podam nowe HyperX Cloud Flight, które były przecenione z 699 na 499 PLN.
  2. Muzeum Historii Komputerów i Informatyki.
  3. 😉.
  4. Pomimo faktu, że obsługa ekranów miała problemy techniczne przez cały weekend.
  5. Tak, jestem jej fanboyem.
  6. Przypominam o pierwszym filmie, na początku tego artykułu.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .