Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Pierwsze jazdy testowe nowym Nissanem Leaf

Pierwsze jazdy testowe nowym Nissanem Leaf

Norbert Cała
norbertcala
7
Dodane: 7 lat temu

Nowy Nissan Leaf wchodzi do sprzedaży, a ja byłem na początku tygodnia na pierwszych jazdach testowych tym modelem. To ważny samochód dla elektromobilności w Polsce. Jego pierwsza generacja jest pierwszym, popularnym samochodem elektrycznym w naszym kraju. Możecie ją spotkać na taksówkach, w systemach caresharingu (wrocławska Vozilla) i na Uberze.

Generacja pierwsza wyglądała dość … kontrowersyjnie, żeby nie powiedzieć dziwnie, ale to był celowy zabieg mający zwrócić uwagę na inność tego samochodu. Generacja druga stała się bardziej normalna i mniej wyróżniająca się z tłumu. To dla wielu osób może być atut.

Jazdy testowe odbyły się na Mazurach w okolicy Mikołajek i Mrągowa. Początkowo uważałem to za słaby pomysł, bo w końcu elektryk to samochód do miasta. Przedstawiciele Nissana celowo jednak wybrali takie miejsce chcąc pokazać, że to nie jest tylko samochód do miasta i powinniśmy go potraktować jak zwykły pojazd na każde warunki.

Nowy Leaf ma nowy, większy akumulator 40 kWh i występuje w czterech wersjach wyposażenia:

  • Visia – cena od 140 021
  • Acenta – cena od 149 032
  • N-Connecta – cena od 160 079
  • Tekna – cena od 166 571

To nie jest mało, bo mamy ciągle do czynienia z samochodem kompaktowym. Odpowiednik spalinowy będzie kosztował 1/3 mniej. Jednocześnie jakość materiałów w środku mogłaby być lepsza jak za taką cenę. W tym przypadku płacimy jednak za jego elektryczność.

Samochód może być wyposażony w całą masę systemów wspomagających kierowcę i robiących z niego samochód autonomiczny drugiego poziomu, czyli taki, który potrafi sam się trzymać pasa ruchu, hamować i przyśpieszać. Sam system ProPilot, bo tak się on nazywa w Nissanie, działa dobrze, ale dość szybko domaga się przejęcia kierowania przez kierowcę, u konkurencji ten czas jest dłuższy.

Wspomniałem o większym akumulatorze, ma on 40 kWh i według nowych procedur testowych WLTP Nissan Leaf nowej generacji przejeżdża na baterii 270km w cyklu mieszanym i 415km w miejskim. To już naprawdę dobre wyniki. W czasie jazd testowych przejechałem około 130km po różnych drogach, najczęściej poza miastem i miałem nadal 50% baterii, czyli można przyjąć, że są prawdziwe. Potem musimy samochód naładować. Nowy Leaf ładuje się za pomocą zwykłego gniazdka 230V do pełna w 21 godzin. Za pomocą szybkiej ładowarki CHAdeMO nawet w 40 minut do 80%.

Ciekawostką Leafa jest system ePedal, czyli system odzyskiwania energii podczas hamowania silnikiem, który objawia się tym, że po puszczeniu pedału przyśpieszenia samochód zaczyna hamować. Ma go w sumie każdy samochód elektryczny, ale w Leafie działa naprawdę mocno, na tyle, że możemy w zwykłym użytkowaniu w większości przypadków zapomnieć o hamowaniu pedałem hamulca.

Nowy Nissan Leaf, który dopiero co zadebiutował w salonach jest już sukcesem. Sprzedał się w ponad 400 egzemplarzach w ciągu 2 miesięcy. To bardzo dużo, jeśli porównamy to z 439 egzemplarzami samochodów elektrycznych sprzedanymi w Polsce w 2017 roku.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 7

Te zasięgi są nie do osiągnięcia – wystarczy włączyć klimatyzację albo ogrzewanie. Do tego cena 150tyś za auto które nie dowiezie nas z nas wakacje(brak zasięgu, brak infrastruktury). Jako drugie, trzecie auto do miasta ok. Jako pierwsze? Nie dziękuję – wolę w tej cenie kupić nową Insignię z 260KM silnikiem.

No dobra, kupisz nissana liścia czy czy nowe BMW 320i Limusine. Chodzi o to, że cena jest nieadekwatna. Samochód który nie dojedzie z Krakowa do Warszawy też jest nieakceptowalny. A nie daj boże, nie masz się gdzie załadować. Wracasz autobusem.

Chyba panom z Nissana coś się pomyliło – 140 tys za kompakta to jakiś żart. Co z tego, że elektryk. Za taką kasę można kupić Toyotę RAV4 Hybrydową i jeszcz coś zostanie. To jakiś kiepski dowcip. Raczej Nissan nie zrobi furory handlowej.

Sprzedaż elektryków rośnie, więc Nissanowi też skoczyło. Te wyniki to pewnie zakupy dużych firm, które wchodzą w takie auta. Dla indywidualnych klientów lub małych firm taka kwota za takie auto nie ma uzasadnienia. Jak pisałem już lepiej kupić hybrydę. Poniżej 100k wtedy nabiera sensu.