Logitech MX Sound – małe głośniki, wielka scena
Przy biurku spędzam mnóstwo czasu, niemal codziennie. Dobre audio pomaga utrzymać koncentrację, a gdy jest odpowiedniej jakości, zapewnia znacznie więcej niż tylko tło do pracy.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2017
Od głośników do komputera nie wymagałem nigdy, by brzmiały niesamowicie. Traktuję je w kategorii akcesorium, dodatku, który pozwoli mi słuchać muzyki w tle, podczas gdy będę koncentrował się na czymś innym. Założenia te nie wykluczają jednak tego, by były więcej niż przeciętne. Logitech zaprezentował w tym roku głośniki z serii MX, które nie tylko brzmią zaskakująco dobrze, ale też przykuwają wzrok niebanalnym wzornictwem. MX Sound składa się z dwóch satelitów, nie znajdziemy tu subwoofera. Prawy głośnik łączy się przewodowo z lewym, to zresztą właśnie w nim dodatkowo znajdują się wszystkie złącza, ma też dotykowy panel sterujący. Obudowa, zrobiona z grafitowego, gładkiego plastiku, jest bardzo solidna, głośniki są zresztą całkiem ciężkie. Każdy z nich składa się z dwóch walców, większy schodzi się ku podstawie, dając wrażenie lekkości i oszczędzając jednocześnie przestrzeń na blacie. Membrany przykryto cienką warstwą materiału oraz plastikową osłoną, dzięki czemu nie sposób ich uszkodzić. Jakość materiałów idzie w parze z ceną, wykonanie można porównać z pozostałymi produktami z serii MX, a plastik obudowy przypomina mi najbardziej ten, którego użyto do wykonania części obudowy klawiatury Craft.
Choć głośniki są przeznaczone do pracy przy biurku, łączą się z komputerem nie tylko przez mini Jack (mają aż dwa takie gniazda), ale i przez Bluetooth. Dzięki temu równie wygodnie można pracować z zadokowanym MacBookiem i kablem audio podpiętym na stałe do stacji, jak i z iPadem oraz smartfonem. Podobnie jak w innych produktach, tak i tu Logitech pozwala na jednoczesne sparowanie z dwoma urządzeniami Bluetooth. Przełączanie odbywa się automatycznie, wystarczy wstrzymać odtwarzanie na jednym i włączyć na drugim – prościej się nie da. W prawym głośniku dodano też port wyjściowy mini Jack, przydający się szczególnie w sytuacji, gdy podłączone do komputera głośniki zajmują jedyne gniazdo audio. Sterowanie dźwiękiem za pomocą dotykowych przycisków sprawdza się nieźle, o ile tylko głośnik stoi w zasięgu dłoni – przyciski podświetlają się już po zbliżeniu dłoni na odległość kilku centymetrów i po kilku sekundach gasną. Podczas słuchania muzyki z iPhone’a leżącego niedaleko biurka odczułem brak przycisku pauzy i wznawiania muzyki – zazwyczaj źródłem muzyki był jednak komputer i podejrzewam, że nie tylko w moim przypadku tak będzie.
Moje oczekiwania co do jakości brzmienia nie były zbyt wysokie. Znam produkty Logitech, niemniej jednak ciężko wycisnąć z dwóch małych satelitów wybitne brzmienie. MX Sound potrafią jednak ogromnie dużo i to zarówno w odwzorowaniu dźwięków, jak i przestrzeni. Szczególnie dobrze jest w środkowych pasmach, które nie tylko są najgłośniejsze, ale i najbardziej szczegółowe. Słychać tu detale, których nie uświadczymy nie tylko na wbudowanych w MacBooka (poniekąd całkiem dobrych) głośnikach, ale też na prostszych modelach słuchawek nausznych. Górze również nie brakuje szczegółowości, ale jest (względem środka) cichsza, co może i odrobinę przeszkadza przy cichym słuchaniu, ale pozwala za to na zwiększenie głośności bez jednoczesnego powstawania irytującego trzeszczenia. Głośnikom brakuje natomiast tonów niskich, wybrzmiewają mało mięsiście, krótko i twardo. Na pochwałę zasługuje natomiast świetna separacja instrumentów i szeroka (jak na tak małe głośniki) scena.
Tam, gdzie muzyka ma być tłem do pracy, a przestrzeń jest ograniczona, niewielkie głośniki sprawdzą się idealnie. MX Sound zostały zaprojektowane właśnie do takich miejsc – mają być niezauważalne i uniwersalne. Dzięki łączności Bluetooth podepniemy je właściwie do wszystkiego, natomiast gniazdo mini Jack pozwoli je podpiąć na stałe do monitora lub docka. Brzmienie również wypada świetnie, o ile tylko porównywać je będziemy do urządzeń o podobnym zastosowaniu – trudno znaleźć głośniki o podobnych rozmiarach i równie dobrej jakości dźwięku. Do tego są ładne, a biorąc pod uwagę to, że stoją w miejscu, w którym spędzam kilka godzin dziennie, to również solidny argument za tym, by właśnie je wybrać.