Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Twelve South Inspire [mac candle N°2]

Twelve South Inspire [mac candle N°2]

0
Dodane: 7 lat temu

Nowy sprzęt daje zazwyczaj dodatkową motywację do pracy. Trudno jednak każdy brak weny leczyć nabywaniem nowego komputera – dużo łatwiej odtworzyć choć część tego doświadczenia.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2017


Zapach nowego Maca jest wyjątkowy – nie wiem, jak dalece jest to faktyczna intencja Apple, ale każdy ich komputer pachnie tak samo. Nie jest to w żadnym razie zapach, który przelałbym do flakonu i używał na co dzień, niezaprzeczalnie ma jednak w sobie coś przyjemnego. Twelve South już w ubiegłym roku postanowiło go odtworzyć, a jego nośnikiem stała się świeczka Inspire. W tym roku firma wydała kolejną, również limitowaną wersję, która nie tylko wygląda jeszcze bardziej ekskluzywnie, ale też (ponoć) jeszcze mocniej inspiruje do działania.

Wydawać by się mogło, że w przypadku czegoś tak banalnego, jak świeczka zapachowa ważne jest jedynie to, jak pachnie. Tymczasem Inspire [mac candle N°2] to nie tylko oryginalny zapach, ale i piękny przedmiot. Ceramiczne naczynie o białej matowej powierzchni na zewnątrz oraz jasnoszarej błyszczącej w środku robi wrażenie produktu najwyższej jakości. Pokrywka daje dodatkową funkcję zgaszenia płomienia bez dmuchania. Na zewnętrzną ścianę trafiły jedynie nazwa i logo producenta, choć to i tak więcej niż w przypadku większości dostępnych na rynku świeczek. Wrażenie solidności potęguje spory ciężar całości, zmniejsza on jednak mobilność. Świeczka do odpalenia wymaga jedynie zapałek bądź zapalniczki (w komplecie ich niestety nie znajdziemy). Oprócz zapachu Inspire zapewnia też światło. Jest go niewiele, ale biorąc pod uwagę to, że jest to jedynie dodatkowa funkcja, trudno uznać to za wadę.

Zapach względem poprzedniej edycji zmienił się, i to znacząco. Tym razem nie odtwarza on tak wiernie woni dopiero co rozpakowanego Maca, projektanci postawili natomiast na bardziej rześkie nuty. Wyraźnie czuć cytrynę i bergamotkę, choć przebija też piżmo. Nieszczególnie mocno czuć natomiast estragon. Zapach jest całkiem intensywny, ale nie robi wrażenia sztucznego. Ku mojemu zdziwieniu i wbrew ocenie producenta odpalenie świeczki i praca w pokoju przepełnionym jej aromatem nie spowodowało, że udało się mi wykrzesać z siebie niesamowite pokłady kreatywności. Być może sposób, w jaki ją odpaliłem, był nieprawidłowy.

Jaki produkt, taka recenzja. Inspire [mac candle N°2] trudno opisywać z pełną powagą, zwłaszcza że nijak nie jest przedmiotem praktycznym, a jej odbiór jest sprawą wyjątkowo subiektywną. Niezaprzeczalnie to oryginalny prezent dla fana Apple, zwłaszcza że w sprzedaży będzie najprawdopodobniej tylko przez kilka miesięcy. Gdyby Apple robiło świeczki, to najprawdopodobniej wyglądałyby właśnie tak. Jedyną różnicą mogłoby być to, że byłyby jeszcze droższe.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .