Jony Ive – wyjątkowy wywiad z projektantem Apple Watcha – i moje przemyślenia na temat przyszłości smartzegarków →
Na łamach Hodinkee pojawił się wyjątkowy wywiad z twórcą Apple Watcha – Sir Jonathanem Ive’em, Chief Design Officer w Apple (link do źródła jak zwykle zaszyty w tytule powyżej).
Sam wywiad jest naprawdę warty przeczytania tylko po to, aby poznać spojrzenie autora – Benjamina Clymera – na temat jego podróży do Apple Park i ciekawych spostrzeżeń z tym związanych, ale sam Jony Ive wyjawia kilka ciekawych inspiracji, na podstawie których stworzył Apple Watcha.
Wiemy od dawna, że projektant Marc Newson, twórca m.in. Ikepod Hemipode’a z 1998 roku, jest przyjacielem Jony’iego, ale z wywiadu dowiadujemy się, że jest jego „najlepszym” przyjacielem i jak na dłoni widać, ile czerpał inspiracji z twórczości tego pierwszego. Wystarczy spojrzeć na pasek powyższego zegarka…
Sam korzystam z Apple Watcha od trzech lat i używam tylko i wyłącznie tzw. Sportband od Apple, bo jest to prawdopodobnie najwygodniejszy pasek, jaki w życiu miałem, zarówno pod względem zapinania, jak i tego, jak leży na nadgarstku. Dobór materiałów w tym przypadku jest wzorowy dla mojej ręki – nie poci się nadmiernie, nie ociera nieprzyjemnie…
Zaskakujące jednak dla mnie było co innego – Jony Ive wspomina, lekko oburzony na pytanie o to, czy Steve Jobs nosił zegarek, że nie pamięta, żeby to robił. Na zaskoczoną prośbę Bena o potwierdzenie tego, Jony ponownie to potwierdził. Daleko nie trzeba jednak szukać – na powyższym ikonicznym zdjęciu widzimy Steve’a z kwarcowym Seiko ref.6431-6030.
W wywiadzie też pojawiła się, nietypowa dla Apple, podpowiedź na temat przyszłości komputera noszonego na nadgarstku…
(…) Imagine having something this powerful with you at all times, and what opportunities that might present to the user (…) That the opportunity is phenomenal. Particularly when [you] don’t understand just where we are today in terms of technology and capability, but where we are headed.
W tym kontekście możemy przyjąć, że Apple Watch to po prostu eksperyment z miniaturyzacji i komunikacji. Skok wydajnościowy w ciągu ostatnich trzech latach w przypadku SoC (z serii Apple Sx) w nim stosowanych, jest ogromny. Wystarczy bezpośrednio porównać Series 0 z Series 3 – przepaść jest gigantyczna, również pod względem czasu pracy na baterii. Pytanie co przyniesie przyszłość, bo teoretycznie, jeśli zostanie zachowane tempo rozwoju – zwiększania wydajności i czasu pracy na baterii – wraz z integracją coraz to nowszych czujników, to Apple Watch może w końcu ewoluować do produktu całkowicie niezależnego od iPhone’a. Albo w zupełnie innym kierunku.
Sam nadal korzystam z pierwszego Apple Watcha (Space Black obecnie, wcześniej było to model z kopertą z polerowanej stali) i muszę przyznać, że jestem zaskoczony jak długo jest on nadal funkcjonalny. Po pierwsze, dzięki powłoce DLC, mój Space Black nadal wygląda jak nowy – nie ma ani jednej rysy. Model z polerowaną stalową kopertą nie znosi tak dobrze czasu – zbiera on mnóstwo mikrorysek i jednym ratunkiem jest tutaj wypolerowanie jej, co nie powinno być specjalnie kłopotliwe. Czas pracy na baterii też jest nadal akceptowalny, chociaż wyraźnie gorszy niż przed trzema laty. Obecnie ledwo starcza mi prądu do nocy, jeśli wcisnę w ciągu dnia 2 godzinny trening z GPS-em i ciągłym pomiarem tętna – bez niego kończę dzień na 30-50%. Dla przykładu, w ciągu ostatnich 4 godzin spadek wynosi 7% – tragedii nie ma. Gorzej wygląda temat wydajności watchOS 4, który wyraźnie wymaga czekania na zakończenie przetwarzania najprostszych czynności – są nawet lagi przy ładowaniu ekranu z aplikacjami. Finalnie stwierdziłem, że i tak korzystam tylko z powiadomień, aplikacji Workouts do pomiaru treningów oraz Reminders, podczas robienia zakupów, a te działają wystarczająco sprawnie, więc na wymianę na nowszy model jeszcze przyjdzie mi poczekać. Nie mam na to zresztą ciśnienia, tym bardziej, że wizualnie między Series 0 a Series 3 nie ma widocznych różnic, a planuję ten zegarek zostawić sobie w kolekcji tak długo, aż wybuchnie w nim bateria ze starości – zobaczymy wtedy co mi poradzi Apple Support. Niezależnie od tego, czekam na jakiś większy update. Na taki skok, jak z iPhone’a 3GS na 4, który dodał Retinę. Być może inny design, a być może po prostu większy ekran w istniejącym. Liczę na to, że coś się zmieni już w tym roku, a jeśli nie, to być może na przeczekanie zainteresuję się Series 3 lub 4.
Jakby nie patrzeć, to Apple Watch jest obecnie najbardziej interesującym produktem w swojej kategorii dostępnym na rynku, więc obserwowanie jego ewolucji będzie przyjemnym doświadczeniem. Najbardziej jednak zastanawia mnie czy Apple rozwinie tę kategorię produktów o inne akcesoria, niekoniecznie w formie zegarków. Sam najchętniej zobaczyłbym coś bardziej przypominającego Fitibita, co pozwoliłoby mi nosić mechaniczny zegarek na lewym nadgarstku, a opaskę na prawej.
Komentarze: 1
“Na zaskoczoną prośbę Bena o potwierdzenie tego, Jony ponownie to potwierdził.”
O rany, co to jest “zaskoczona prośba”?