Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu SMSL iCON – iPhone zabrzmi lepiej niż kiedykolwiek

SMSL iCON – iPhone zabrzmi lepiej niż kiedykolwiek

4
Dodane: 7 lat temu

Usunięcie z iPhone’a mini Jacka pozbawiło go również wbudowanego DAC. Ten trafił do niewielkiego adaptera i, choć wciąż spełnia swoją funkcję, pod względem jakości brzmienia pozostawia spory niedosyt.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 4/2018


DAC, czyli Digital Audio Converter, to inaczej przetwornik cyfrowo-analogowy, który odpowiada za przetwarzanie sygnału z telefonu na analogowy, transmitowany z mini Jacka do słuchawek. Element ten w iPhone’ach jest zbędny, bo nie mają już analogowego wyjścia dźwięku – element ten jest teraz zainstalowany w fabrycznym adapterze (a także w każdych słuchawkach ze złączem Lightning), który pozwala na podłączenie przewodowych słuchawek. Pod względem ekonomicznym nieszczególnie się to kalkuluje – telefon wcale nie stał się przez to tańszy, a ponadto każde słuchawki muszą mieć dodatkowy element. Nieszczególnie dobrze wyszło też to pod względem brzmienia. Testowany przeze mnie SMSL iCON to zewnętrzny DAC na Lightning, który uświadomił mi, jak kiepskiej jakości jest adapter dostarczany przez Apple.

Zewnętrzne DAC do wszelkich odtwarzaczy czy telefonów zawsze były niszową kategorią sprzętu, wzbudzającą zainteresowanie użytkowników większych, lepiej brzmiących słuchawek oraz audiofilów. Od wprowadzenia na rynek iPhone’a 7 bez mini Jacka liczba osób korzystających z takiego rozwiązania znacznie się zwiększyła, choć była to konieczność, a nie wyraźna potrzeba lepszego brzmienia. Dodatkowy DAC jest zawsze… dodatkowy, zajmuje więcej miejsca niż same słuchawki, wymaga też nakładu finansowego. W przypadku iCON sytuacja wygląda nieco inaczej, bo zastępuje i tak niezbędny adapter, nie jest też szczególnie duży. Ma 30-centymetrowy kabel z wtyczką Lightning z jednej strony i gniazdo mini Jack z drugiej, obudowa natomiast jest podłużna i lekka, zrobiono ją z metalu. Ma cztery przyciski o wyraźnym skoku, służące do sterowania muzyką i głośnością, a także do wywoływania aplikacji na smartfonie (całkowicie bezużyteczny, bo włącza ją jedynie przy odblokowanym telefonie). Pilot ma też mikrofon, jeśli więc słuchawki nie mają własnego, to umożliwia on rozmowy. W sytuacji, gdy podpięte słuchawki mają własny pilot, ten działa bez najmniejszego problemu równolegle z tym na DAC-u. Metalowa obudowa jest świetna, ale jej ostre krawędzie mogą porysować ekran telefonu, jeśli trafi do kieszeni razem z iCON.

Producenci różnych akcesoriów przyzwyczaili nas już do tego, że każde z nich ma specjalną aplikację, służącą przynajmniej do aktualizacji oprogramowania. W przypadku SMSL iCON służy do tego odtwarzacz SMSL Player, który jest najgorszym programem, jaki kiedykolwiek zainstalowałem na telefonie. Nie dość, że nie jest dostosowany do ekranu iPhone’a X (mały problem), to na dodatek nie pozwala w żaden sposób segregować i wyszukiwać utworów (duży problem), a także działa niesamowicie wolno (co go dyskwalifikuje). Odtwarza za to muzykę w formatach bezstratnych, trzeba ją do niego wrzucić za pośrednictwem iTunes. Aplikacja nie jest oczywiście niezbędna do działania iCON, ale warto ją mieć, by sprawdzać aktualizacje oprogramowania DAC-a. Producent informuje też o drugiej aplikacji, nazwanej „SMSL iCON”, w polskim App Store jej jednak nie ma – domyślam się, że została zastąpiona przez wspomniany odtwarzacz lub ten zmienił nazwę.

Najważniejszym parametrem iCON jest oczywiście to, jaki dźwięk daje na wyjściu. Porównuję go bezpośrednio z adapterem Apple, co uważam za dobry punkt odniesienia (każdy posiadacz iPhone’a od 7 wzwyż go ma). Do odsłuchu wykorzystałem słuchawki Philips Flite Everlite SHL4805 oraz Koss Porta Pro KTC. W iCON użyto przetwornika Cirrus Logic CS42L42 przeznaczonego do urządzeń mobilnych. Tym, co słychać od razu, jest nieco większa głośność niż na adapterze Apple, głównie dzięki temu, że charakterystyka poszczególnych pasm nie jest tak spłaszczona. Mamy też pełniejszy bas (nie uderza tak mocno, za to jest bardziej miękki). Słychać też zdecydowanie więcej detali w tle, pojawiają się dźwięki, których na adapterze Apple nie ma. Dźwięki wybrzmiewają dłużej, nie są tak gwałtownie ucinane. Brzmienie jest ogólnie bardziej naturalne i o ile łatwo się do niego przyzwyczaić, to powrót do adaptera od Apple jest bolesny.

Jestem świadomy tego, że coraz mniej osób korzysta z przewodowych słuchawek, a jeszcze mniej traktuje smartfona jako poważny sprzęt do odsłuchu muzyki. Dla tych wszystkich, którzy trwają przy słuchawkach z kablem, iCON będzie świetnym rozwiązaniem, a z im lepszymi słuchawkami go zestawimy, tym dobitniej pokaże, jak wiele potrafi.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Przecież możesz używać bezprzewodowych, to produkt trzeciej firmy dla tych co koniecznie chcą przewodowe mieć