Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu AirPower – indukcyjna ładowarka Apple – ma trafić do sprzedaży we wrześniu 2018

AirPower – indukcyjna ładowarka Apple – ma trafić do sprzedaży we wrześniu 2018

5
Dodane: 7 lat temu

Podczas premiery iPhone’a X w 2017 roku, dnia 12 września, Apple pierwszy raz pokazało ładowarkę AirPower i zapowiedziało, że trafi na rynek w “2018 roku”. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to bliżej końca roku, a nie początku.

AirPower ma się charakteryzować tym, żę będzie potrafiło jednocześnie ładować trzy urządzenia – iPhone’a, Apple Watcha i AirPods. Nie ukrywam, że to świetne rozwiązanie dla osoby, która korzysta z wszystkich trzech urządzeń, chociaż osobiście nie jestem fanem kładzenia telefonu na płasko – mój stoi pionowo, obok łóżka, dzięki czemu mogę szybko podejrzeć ewentualnie pilne powiadomienia lub telefony.

Czekamy już 282 dni i zapowiada się na to, że minie blisko rok do premiery AirPower, jeśli wierzyć raportowi Marka Gurmana. Twierdzi, że urządzenie już jest używane przy biurkach przez inżynierów Apple’a i cały czas trwają testy. Mieli plan wypuścić AirPower już w czerwcu, ale po drodze mieli sporo przeszkód, łącznie z opanowaniem nadmiernego grzania się maty oraz skomplikowanej wewnętrznej elektroniki. Do tego dochodzi jeszcze jeden element – nowe lub inne pudełko dla AirPods, ponieważ obecne nie wspiera ładowania indukcyjnego. No i całość rzekomo działa pod kontrolą uproszczonego iOS.


Nie wątpię, że celem Apple jest całkowite wykluczenie kabli, aby nie było żadnych portów, ani na iPhone’ie, ani na AirPods (dostępnych dla konsumenta), ale droga do tego jeszcze chwilę nam zajmie, głównie ze względu na obecnie wykorzystywaną technologię tworzenia baterii, wysokie temperatury oraz powolny proces ładowania (w porównaniu z kablem). Czekam też wynik z zapowiedzi Apple, że pracują z konsorcjum Qi, aby ich pomysły, wykorzystane w AirPower, był dołączone do tej otwartej specyfikacji.

To nie pierwszy produkt Apple’a, który został zapowiedziany i następnie mocno opóźniony. Niedawno ten sam problem spotkał HomePoda, a jeszcze wcześniej AirPods. W historii firmy jest kilka innych, podobnych przypadków. Spodziewam się, że te trzy sytuacje spowodują, że będą bardziej powściągliwi z prezentowaniem produktów, które nie są ostatecznie gotowe na wprowadzenie do sprzedaży. Może to i dobrze, co tęsknię za czasami, kiedy ze sceny słyszałem…

– (…) i możecie [to urządzenie] kupić dzisiaj!

W najgorszym wypadku przyjąłbym „jutro”…

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 5

Za Jobsa też były spóźnienia, np Mac OS X Leopard spowodowany przygotowaniem iPhone.

Praktycznie wszystkie produkty z wyjątkiem iPhone się opóźniają. Jednak to iPhone jest priorytetem i na nim Apple głównie zarabia.