Nowe Adobe Fonts, czyli następca Typekita
Zmiany w czołowych aplikacjach rodziny Adobe, zaprezentowane podczas Adobe MAX, to nie jedyne nowości jakie przygotowała dla nas ta firma. Typekit, od 2011 roku znajdujący się pod skrzydłami Adobe dostał nową nazwę – Adobe Fonts – a wraz z nią szereg zmian.
Katalog
Użytkownicy nowej usługi dostaną do dyspozycji ponad 1600 rodzin fontów, z których ponad 1000 wspiera polskie znaki. Znajdziemy tam oryginalne fonty Adobe, oczywiście, ale zaraz obok będą te z rodziny Google, czy rozpoznawalne na rynku firmy jak URW++ czy Frere-Jones Type.
Wygląd katalogu został zmieniony, choć nieznacznie. Filtry dostępne są teraz po lewej stronie, a podgląd wciąż nie oferuje możliwości podejrzenia polskich znaków, nawet gdy sam krój je obsługuje.
Nowy typ dostępu
Jeśli macie dostęp do Adobe Fonts, macie dostęp do fontów. Nie ma już limitów fontów, które możecie dodać do swoich kolekcji. Nie ma limitów wyświetleń ani ilości zsynchronizowanych, czyli takich, których używać można “offline” w programach Adobe. Koniec z pakietami.
Ciekawym ruchem jest również rezygnacja z konieczności określenia adresów, na których konkretny zestaw ma być dostępny. Wystarczy więc, że wkleimy odpowiedni plik .css, a będziemy mogli korzystać z wybranych nowych fontów.
Nie ma też już możliwości wykupienia subskrypcji samych fontów. Adobe Fonts przychodzi jako usługa wiązana do dowolnego pakietu Creative Cloud z aplikacją. Nawet z jedną aplikacją czy w najtańszym pakiecie z programami do obróbki fotografii.
Bez subskrypcji aplikacji możemy jedynie skorzystać z wersji Trial, dostępnej po zalogowaniu na konto Adobe. Dostaniemy wtedy mocno ograniczony katalog, tak jak to było kiedyś.
Nowy ruch trochę zaskakuje. Jest to spory ukłon w stronę aktualnych użytkowników, których nie obowiązują już żadne limity. Na stronie nie pojawi się również skrypt zliczający ilość wyświetleń.
Szkoda tylko, że zrezygnowano z osobnych pakietów, czyniąc Adobe Fonts usługą jeszcze bardziej… ekskluzywną?