Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nie ma mocnych, na Iniemamocnych – recenzja Iniemamocni 2 na Blu-ray

Nie ma mocnych, na Iniemamocnych – recenzja Iniemamocni 2 na Blu-ray

Paweł Okopień
paweloko
0
Dodane: 5 lat temu

Recenzję Iniemamocnych 2 naszego eksperta od kina Jana Urbanowicza mogliście przeczytać w sierpniowym numerze iMagazine. Jednak, jako że niedawno premierę miało wydanie filmy na Blu-ray i jest to doskonały pomysł na świąteczny prezent dla dużych i małych postanowiłem sam przekonać się jak wypada film i to właśnie w wersji Blu-ray.

To, co należy powiedzieć na wstępie, to fakt, że Pixar nie robi złych filmów. W najgorszym przypadku są to pozycje dobre, do których osobiście zaliczam Auta i Auta 2, ponieważ już trójka wypadła moim zdaniem lepiej od swoich poprzedników. Nawet Dobry Dinozaur, który okazał się finansową klapą był pozycją udaną i z morałem. Przede wszystkim w studiu Pixar bardzo dobrze wychodzą kontynuacje, tak, że nowe historie na kanwie znanych bohaterów wciąż są interesujące i świeże. Tak było z Toy Story 3 i z wielkimi nadziejami podchodzę do Toy Story 4. Tak było też z Uniwersytetem Potwornym i Gdzie jest Dory. Teraz przyszła pora na Iniemamocnych, którzy powrócili na ekrany po 14 latach i to w miejscu, gdzie historia właśnie się skończyła (ale o tym więcej w recenzji Jaśka).

Cała magia Disney’a i Pixara tkwi w tym, że mamy do czynienia z prawdziwym kinem familijnym, a właściwie lepiej nazwać to filmem rodzinnym, czy po prostu filmem. W którym mamy kino akcji, dramat, komedie. Do którego można wracać całymi rodzinami i nikt nie będzie znudzony seansem, co więcej nawet po 10 razie odkryje w nim pewne smaczki i wyciągnie coś dla siebie.

W przypadku Iniemamocnych 2 do mnie najbardziej trafia pewna próba dyskusji o rodzicielstwie i rolach Ojca i Matki we współczesnym świecie. Mamy superbohatera, który musi w pewnym sensie nie tylko zmierzyć się ze swoim rodzicielstwem na pełen etat, ale też faktem, że to nagle jego żona robi karierę, a nie on. Mamy też zaangażowaną matkę, która „obrosła w pieluchy” i nagle dostała szansę na powrót do swojego dawnego życia. W Iniemamocnych ukazane są ich codzienne bolączki, ale też finał, w którym wiemy, że to rodzina jest najważniejsza i wzajemne wsparcie. Jako początkujący ojciec, sam mam wrażenie, że każdego dnia zdaje mi się usypiać sobowtóra Jack Jacka.

Generalnie nie ważne czy macie 5, 25 czy 55 lat, Iniemamocnych wam polecam i myślę, że druga część z powodzeniem broni się jako samodzielne dzieło, natomiast część pierwsza jest świetnym wstępem do tej historii. Choć to historie o superbohaterach, to w rzeczywistości są to historie o zwykłych, niezwykłych rodzinach.

Od strony technicznej wydania Blu-ray, to niestety Disney nas nie rozpieszcza. Nie mamy wciąż w Polsce dystrybucji w 4K. Polski dubbing to jedynie przestarzały Dolby Digital 5.1. To poważne braki, których oczywiście najmłodsi nie dostrzegą, ale warto jednak dbać o najwyższą jakość, zwłaszcza gdy jest ona do osiągnięcia. Na szczęście na płycie też znajdziemy oryginalną ścieżkę dźwiękową w DTS-HD MA, która brzmi rewelacyjnie, ale z drugiej strony tracimy tu fenomenalny polski dubbing. Posiadając dobry sprzęt audio warto obejrzeć film w dwóch wersjach, za co podziękują nam najmłodsi mogąc osłuchać się z językiem angielskim. Na płycie nie zabrakło też genialnej krótkometrażówki Bao oraz nowej krótkiej animacji poświęconej Etnie, są też komentarze twórców.

Jeśli nie macie jeszcze prezentu dla swoich pociech, albo chcecie miło spędzić święta to warto wydać te 79 zł na wydanie Blu-ray.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .