iPhone 11 Pro Max – wyjmujemy z pudełka
Wreszcie dojechał. Nie miałem tyle szczęścia co Wojtek, bo do mnie mój iPhone 11 Pro Max dojechał dopiero w połowie dnia. Do tego biorąc pod uwagę kwestię odtwarzania danych, dopiero teraz mogę zacząć go testować. Powiem tyle, bardzo cieszę się z wyboru koloru – Midnight Green jest świetny.
Po zdjęciu folii i otworzeniu pudełka ukazuje się nam iPhone 11 Pro Max w całej okazałości, plecami do góry i co ciekawe, tym razem bez folii na tyle. Od razu widzimy matowe wykończenie, które wg mnie wygląda genialnie.
Pod telefonem tradycyjnie znajduje się koperta z papierkami i naklejkami (uprzedzam od razu pytanie – nadal tylko białe). W komplecie dostajemy pierwszy raz mocniejszą ładowarkę. Ma ona 18W i jest taka sama jak ta, która jest dodawana do iPadów Pro. EarPodsy oczywiście są ze złączem Lightning. Tak samo jak już było przy iPhone XS, Apple nie dodaje już przejściówki Lightning-Jack.
Ponieważ nowa ładowarka ma złącze USB-C, to tym razem w pudełku znajdziemy też odpowiedni kabel USB-C-Lightning.
Ramka jest dostosowana kolorystycznie i też jest zielona.
Jednak najważniejsze są obiektywy. Teraz w modelu Pro są trzy. Taki układ, nadal uważam, że wygląda dyskusyjnie, ale lepiej w rzeczywistości niż na zdjęciach.
Teraz zabieram się do pierwszych testów. Postaram się niebawem wrzucić swoje pierwsze wrażenia. Dłuższy tekst, zarówno o iPhone 11 Pro, iPhone 11 Pro Max jak i iPhone 11, będzie w zbliżającym się, październikowym wydaniu iMagazine.
Komentarze: 4
Po wgraniu bety 13.1 zniknęły live tapety… Tylko uprzedzam
13.1 beta 4 są
Po wgraniu bety 13.1 zniknęły live tapety… Tylko uprzedzam
13.1 beta 4 są