Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu NAD M10 i Bowers & Wilkins 706 S2 – mały duży format

NAD M10 i Bowers & Wilkins 706 S2 – mały duży format

0
Dodane: 5 lat temu

Do odsłuchu audio w doskonałej jakości można mieć wieloczęściowy, zajmujący mnóstwo miejsca zestaw. Można, ale nie trzeba, bo obecne wzmacniacze nie dość, że są kompaktowe, to ponadto w niczym nie ustępują zdecydowanie większym urządzeniom.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2019


Firma NAD znana jest z high-endowego sprzętu audio, ze wzmacniaczami i amplitunerami na czele. Najnowsze urządzenie firmy, wzmacniacz strumieniowy M10, łączy w sobie amplituner, wzmacniacz oraz odtwarzacz muzyki – wszystko zamknięto w smukłej i niewielkiej obudowie, która została zaprojektowana tak, by dobrze prezentowała się nie tylko ustawiona w szafce pośród innej elektroniki, ale też równie dobrze wyglądała w bardziej eksponowanym miejscu. Urządzenie jest niezwykle proste, do sterowania jest wykorzystywany dotykowy ekran wypełniający front obudowy i podświetlający się automatycznie po dotknięciu. Na górze umieszczono podświetlane logo producenta, wszystkie złącza trafiły natomiast na tył. Wzornictwo M10 trafia idealnie w mój gust – jest surowo, ale jednocześnie uniwersalnie, trudno znaleźć przestrzeń, do której wzmacniacz nie będzie pasował. Podobnie jest z głośnikami Bowers & Wilkins 706 S2, z którymi testowałem M10. To niewielkie monitory studyjne, które można ustawić zarówno na podłodze, jak i na podstawkach. Dostępne są w kilku wariantach wykończenia, do mnie trafiły chyba w najładniejszej, fortepianowej czerni, ale można je też zamówić w kolorze białym lub w wykończeniu drewnianym.

Uruchomienie całego zestawu, łącznie z kalibracją, zajęło mi odrobinę ponad godzinę. Pierwsze uruchomienie jest błyskawiczne, najwygodniej skonfigurować urządzenie za pomocą aplikacji BluOS na smartfona lub komputer (jest dostępna zarówno na macOS, jak i na Windowsie). O ile jednak logowanie się do serwisów streamingowych czy konfiguracja zachowania ekranu, sposobu wyświetlania i połączenia z internetem ma sens od razu, to do ustawień brzmienia warto przejść dopiero po kalibracji. Trzeba też zrobić aktualizację oprogramowania urządzenia, w najnowszej (na dzień pisania tego tekstu, czyli końcówkę sierpnia) wersji systemu wprowadzono bowiem obsługę AirPlay 2. W komplecie z M10 dostajemy mikrofon do kalibracji dźwięku za pomocą oprogramowania Dirac (dostępnego też na urządzenia mobilne). Proces jest czasochłonny, ale aplikacja prowadzi nas za rękę, włączając w to szczegółowe wskazywanie miejsc, w których należy umieścić mikrofon kalibracyjny. Nie wyobrażam sobie przeprowadzenia tego procesu bez statywu, mikrofon musi być bowiem nieruchomy i niezasłonięty z żadnej strony. Po kalibracji zapisujemy profil i możemy zacząć słuchanie – warto zrobić porównanie przed i po kalibracji, wyłączając ją w ustawieniach urządzenia (różnica jest kolosalna).

NAD M10 działa na BluOS, czyli systemie dostosowanym nie tylko do odtwarzania muzyki z wielu źródeł, ale też pozwalającym na łatwe tworzenie multiroomu oraz umożliwiającym integrację z urządzeniami smart home innych producentów. Jedna aplikacja na smartfonie pozwala na kontrolowanie wielu urządzeń z BluOS jednocześnie i synchronizację ich pracy, wszystko za pomocą tego samego interfejsu. Integracja ze smart home jest uzależniona od producenta sprzętu i tak na przykład możliwe jest sterowanie odtwarzaniem za pomocą przycisków systemowych przeznaczonych też do sterowania oświetleniem. Obecnie z BluOS jest kompatybilnych kilkanaście systemów automatyki domowej, a lista producentów nieustannie się poszerza. Obsługa NAD M10 z aplikacji na smartfona jest bardzo wygodna, choć wymaga przyzwyczajenia. Interfejs na iOS nie wykorzystuje gestów cofania, co przez chwilę dezorientuje. Układ menu jest jednak logiczny: z bocznego menu można szybko przełączać źródła dźwięku, zarówno te lokalne, jak i internetowe, jest też możliwość szybkiego przejścia do ulubionej muzyki posortowanej według wykonawców, albumów czy playlist z różnych źródeł. Bardzo wygodnie rozwiązano sterowanie odtwarzaniem – aktualnie odtwarzany utwór wyświetla się zawsze na dole ekranu, a po rozwinięciu widoku możemy regulować głośność odtwarzania, pauzować i przełączyć na następny lub poprzedni. Co ważne, da się to zrobić nawet w przypadku, gdy muzyka jest odtwarzana z innego źródła, niż sami wybraliśmy. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by odtwarzać też muzykę bezpośrednio z telefonu za pomocą Bluetooth (z aptX) czy AirPlay – NAD M10 działa z nim wzorowo. Sterowanie odtwarzaniem jest również możliwe z ekranu urządzenia oraz pilota na podczerwień. W komplecie nie dostajemy co prawda żadnego, ale można skonfigurować niemal dowolny (w aplikacji BluOS przypisujemy sygnały do poszczególnych funkcji). Decyzja o braku pilota w zestawie jest dla mnie zrozumiała – coraz częściej korzystamy z uniwersalnych pilotów, a jeszcze częściej po nie w ogóle nie sięgamy, bo ich funkcję przejmuje smartfon.

Pomimo kompaktowych rozmiarów, M10 może pochwalić się solidną specyfikacją. Oferuje moc ciągłą wynoszącą 100 W przy impedancji równej 8 lub 4 omów oraz moc dynamiczną 160 W przy 8 omach i 300 W przy 4 omach. Wyposażono go w wejście analogowe RCA, a także cyfrowe wejście optyczne i koncentryczne. Ma też USB-A (służące na przykład do podłączenia mikrofonu kalibracyjnego), Ethernet do komunikacji z siecią (jest też Wi-Fi, działające na częstotliwościach 2,4 oraz 5 GHz), a także HDMI ARC (pozwalające na sterowanie M10 przez podpięte przez ten port urządzenie). Do wzmacniacza można podłączyć zarówno subwoofer pasywny (przez wyjście Sub Out), jak i aktywny (ma dwa wyjścia Pre Out). Jest też wyjście wyzwalacza 12 V do spięcia z innymi urządzeniami audio. Głośniki Bowers & Wilkins 706 S2 są natomiast dwudrożne, z wysokotonowym głośnikiem o średnicy 25 mm Carbon Dome oraz średnio-niskotonowym głośnikiem o średnicy 165 mm, nazwanym Continuum. Dzięki pokryciu membrany głośnika wysokotonowego węglem uzyskano czystsze brzmienie tonów wysokich. Każda z membran może być podłączona do osobnego kanału, mają wydzielone zaciski z tyłu głośnika (są fabrycznie zmostkowane). Impedancja głośników to 8 omów, a rekomendowana moc wejściowa wynosi od 30 do 120 W. Głośniki ważą po 8 kg każdy i przystosowano je do montażu na specjalnych podstawkach. Fabrycznie mają gumowe nóżki, które pozwalają ustawić je bezpośrednio na podłodze lub szafce.

M10 zestawiony z 706 S2 brzmi bardzo naturalnie, odrobinę chłodno, ale też bardzo szczegółowo. Słuchałem zestawu po kalibracji, z wyłączoną dodatkową korektą dźwięku i, choć głównie odsłuchiwałem utwory z Tidala w jakości bezstratnej, to przesłuchałem też kilkadziesiąt utworów zgodnych z MQA (czyli Master Quality Authenticated – formatem bezstratnym w najwyższej jakości brzmienia). Konstrukcja głośników Bowers & Wilkins pozwala wydobyć z utworów mnóstwo detali wysokich tonów, bez utraty jakości przy głośnym odsłuchu. Fenomenalnie brzmią gitary akustyczne, a w „The Game of Love” Daft Punk, a perkusja (zwłaszcza talerze na początku) jest zachwycająca. Średnie tony są równie dobre, separacja instrumentów jest doskonała nawet w bardzo złożonych utworach. Niskie tony nie są tak mocne i dudniące, jak przyzwyczajają do tego zestawy kina domowego z podłączonym subwooferem lub trzydrożne kolumny. Kontrolowane są wzorowo, uzupełniają brzmienie tam, gdzie powinny, uderzają mocno tylko wtedy, gdy taki był zamysł artysty. Scena jest dość szeroka, wrażenie przestrzeni jest odczuwalne. Na pochwałę zasługuje też świetna dynamika dźwięku. 706 S2 do odsłuchu muzyki sprawdzają się świetnie, oglądałem też z nimi kilka filmów i jestem bardziej niż zadowolony, choć gdzieniegdzie czuć brak subwoofera.

NAD M10 jest urządzeniem opracowanym tak, że nie tylko łatwo się nim zachwycić, ale też równie szybko można przestać je zauważać. System audio działa w trybie czuwania, pobierając tylko 0,5 W mocy i szybko się włącza, zarówno po wywołaniu przez sieć, jak i przez źródło podłączone przez HDMI. Wybudzenie trwa kilka sekund, co jest akceptowalnym czasem. Współpracuje z telewizorem bezbłędnie, co istotne, nie pozostaje długo w stanie gotowości po wyłączeniu telewizora, automatycznie przełącza też źródło dźwięku na inne, jeśli telewizor jest włączony, ale wolimy w tym czasie odtwarzać na nim muzykę przez AirPlay. Aplikacja BluOS zgrabnie agreguje wszystkie źródła muzyki, po zalogowaniu się do serwisów streamingowych właściwie można obejść się bez ich aplikacji, choć tracimy wtedy dostęp do ich specyficznych funkcji. Obsługa streamingów, choć ograniczona, jest bardzo wygodna – nie potrzeba żadnych dodatkowych urządzeń, nic nie stoi na przeszkodzie, by z odtwarzania korzystał ktoś w domu, podczas gdy telefon, na którym mam aplikację, był w zupełnie innym miejscu. Optymalnym rozwiązaniem jest utworzenie list ulubionych utworów, które następnie obsługujemy przez apkę BluOS lub bezpośrednio z ekranu M10. To samo tyczy się lokalnych bibliotek muzyki, które również są obsługiwane. M10 obsługuje format MP3, AAC, WMA, OGG, WMA-L, ALAC, OPUS, MQA, FLAC, WAV i AIFF, a także DSD (ale tylko przez aplikację na macOS lub Windows), przy próbkowaniu 32 bitów/192 kHz. Wyświetlacz jest wygodny: duża przekątna i dobra rozdzielczość pozwalają na szybką nawigację po interfejsie. Moim jedynym zastrzeżeniem do ekranu jest to, że kolory nie są tak mocno nasycone, jak przyzwyczaiły mnie do tego ekrany współczesnych telefonów – to delikatny, ale odczuwalny dysonans. Przydałoby się też nieco szybsze odświeżanie okładek albumów odtwarzanych utworów, bo te potrafią ładować się ze sporym opóźnieniem. To jednak tak drobne detale, że zupełnie nie zwracałem na nie uwagi.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że NAD M10 jest urządzeniem mocno wybiegającym w przyszłość. Robi dokładnie to, czego oczekuje współczesny użytkownik, korzystający coraz częściej ze streamingu. M10 pozostaje jednocześnie urządzeniem kompatybilnym ze wszystkimi obecnymi standardami. Testowane równolegle monitory Bowers & Wilkins 706 S2 są dla mnie wzorem tego, jak powinien wyglądać głośnik o neutralnej charakterystyce brzmienia. Zdają się nie dokładać niczego od siebie, brzmią za to doskonale czysto, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że nigdzie nie słyszałem lepszej góry. Owszem, to drogi sprzęt, ale słuchając go, czuję, że jego cena jest w pełni uzasadniona.

NAD M10 wraz z głośnikami Bowers & Wilkins 706 S2 dostępny jest w Top Hi-Fi & Video Design:

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .