Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu GoalZero Sherpa 100AC – wyjątkowy powerbank

GoalZero Sherpa 100AC – wyjątkowy powerbank

0
Dodane: 4 lata temu

Elektronika jest coraz bardziej zaawansowana, procesory coraz szybsze, telefony coraz lepsze, tylko te baterie… Technologia stojąca za bateriami w ciągu ostatnich kilku lat zrobiła duży postęp, jednak nie tak ogromny, jak reszta komponentów naszego sprzętu. Dużo mocy obliczeniowej wymaga dużej mocy baterii. Producenci komputerów, smartfonów muszą iść na kompromis – wielkość, waga urządzenia – czas pracy na baterii. Jeżeli intensywnie pracujemy w terenie, ratujemy się powerbankami – dla mnie to must have, w związku z częstymi podróżami i koniecznością używania komputera. Jak tylko w polskiej dystrybucji pojawiła się więc GoalZero Sherpa 100AC, musiałem ją przetestować.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 08/2019


Dzisiaj w zakresie doładowywania elektroniki mamy modele małe, kieszonkowe – do szybkiego zasilenia telefonu czy tabletu. Powerbanki dla komputerów natomiast do niedawna były rzadkością – kilkanaście lat temu miałem zewnętrzną baterię Philipsa z zestawem standardowych wtyczek do popularnych modeli i mojemu służbowemu IBM dało się wydłużyć życie o jakieś 20 min – zysk raczej niewielki. Od kilku lat używam GoalZero Sherpa 50 z inwerterem 230 V, umożliwiającym podłączenie standardowego zasilacza 230 V. W sam raz do naładowania baterii od lustrzanki czy MBP 13”. Jak tylko pojawiała się w polskiej dystrybucji nowa Sherpa, musiałem ją przetestować.

Sherpa 100AC z dwoma portami dwukierunkowymi portami USB-C Power Delivery mogącymi dostarczyć moc 60 W, dwoma portami USB-A ładującymi maksymalnie 12 W, portem, a właściwie gniazdkiem, AC 230 V do 100 W oraz ładowaniem indukcyjnym w standardzie Qi to gigant w swojej klasie. To bardzo dużo możliwości i mocy jak na jedno urządzenie. Pojemność 25600 mAh/94,7 W wymaga miejsca, Sherpa 100AC nie jest więc kieszonkowa. Jej wymiary 19 × 2,45 × 14,4 cm i waga 898 g jednak zaskakują i sprawiają, że będzie trudno znaleźć dla niej miejsce w plecaku.

Pierwsze, co podłączyłem, to oczywiście MBP 15” i9, komputer bardzo prądożerny, przy naładowanej baterii komputera do 100% i podłączeniu powerbanku GoalZero MPB wskazywał, że jest nadal ładowany z zasilacza, w System Information pojawiła się informacja o podłączonym zasilaczu o mocy 60 W. Powerbank dostarczał prąd przez 2 godz. 30 min, zanim komputer przełączył się na własną baterię. W tym czasie używałem go standardowo, bez dużych obciążeń – poczta, www (dwie przeglądarki i dużo zakładek), Word, Preview, trochę Photoshopa. Podłączenie wyładowanego do 10% MBP do naładowanego na 100% powerbanku dało czas ładowania komputera do 70% 1 godz. 30 min, na tyle wystarczyło energii w powerbanku. Komputer podczas ładowania był cały czas używany. Czasy podtrzymania zasilania/ładowania zgadzają się z niewielką różnicą z tym, co możemy odczytać z wyświetlacza OLED, w który Sherpa jest wyposażony. Podaje nam on procent naładowania akumulatorów, przybliżony czas do rozładowania oraz moc, jaka jest w danej chwili dostarczana do urządzenia i pobierana z niego, możemy też wyświetlić parametry poboru mocy dla każdego portu. Przycisk z symbolem przypominającym Wi-Fi włącza pole ładowania indukcyjnego.

Komputerem rozładowałem powerbank, trzeba go więc naładować. W zestawie znajdujemy ładowarkę sieciową, która pasuje też do innych produktów z serii Sherpa. Wspomniałem wcześniej, że porty USB-C są dwukierunkowe, możemy za ich pomocą ładować powerbank np. ładowarką od MBP, nie trzeba wozić ze sobą dwóch ładowarek. Nie musimy się też martwić o ładowanie pojedynczo urządzeń. Łączenie łańcuchowe daje nam możliwość ładowania MBP i Sherpy równocześnie. Potrzebny jest do tego tylko drugi kabel USB-C <–> ładowarka do gniazdka: kabel USB-C od ładowarki podłączamy do pierwszego portu USB-C w Sherpie, do drugiego następny kabel i ten następnie do komputera; ładowarka ładuje więc powerbank, który z kolei ładuje komputer. Przepływ energii jest zarządzany przez procesor w GoalZero. W zależności od obciążenia komputera pobierał on więcej lub mniej mocy, niż dostarczał zasilacz do powerbanku. Takie ładowanie oczywiście trwa trochę dłużej, ale w terenie mamy jeden zasilacz mniej w bagażu.

Jak już jesteśmy przy kablach, to w zestawie otrzymujemy krótkie kable USB-C<–>USB-C, USB-A<–>micro USB, USB-A<–>Lighting i dłuższy USB-A<–>USB-C. W bokach powerbanku są specjalne „kieszonki”, pozwalające na wygodne schowanie dwóch kabelków, których najczęściej używamy.

Ładowanie sieciowe do pełna bez dodatkowego obciążenia zajmuje około trzech godzin. Sherpę można również ładować panelami słonecznymi GoalZero – mam do starszej wersji panel Nomad 13”. Według producenta powinien on naładować powerbank w czasie 15–30 godzin w zależności od nasłonecznienia. Korzystałem z tego rozwiązania na wyjazdach z Sherpą 50, która się ładowała 8–14 godzin w polskich letnich warunkach – czyli dwa słonecznie dni, przy o połowę mniejszej pojemności, wyliczenia producenta wydają się więc realne, co nie zawsze się zdarza. Tym razem brak czasu nie pozwolił nawet na weekendowy wypad w głuszę. Testy odbywały się zatem w warunkach miejskich, podmiejskich i podróżnych na trasie Kraków–Warszawa.

Sherpa 100AC zgodnie z nazwą i tym, co już napisałem, ma standardowe europejskie gniazdko 230 V (są modele z amerykańskim i brytyjskim). Pozwala to podłączyć prawie każdy zasilacz. Ograniczeniem jest maksymalny pobór mocy, do 100 W. Podłączyłem ładowarkę do baterii od lustrzanki. Po naładowaniu dwóch wskaźnik napełnienia spadł do 85%. Biorąc pod uwagę, że baterie do DSLR mi na długo wystarczają, planując ładować je tylko za pomocą Sherpy, mogę jechać na trzy miesiące w nicość bez prądu. Sprzęt GoalZero jest popularny wśród podróżujących fotografów, jak się można domyślić. Ładowanie baterii do aparatu, GoPro… Phi! To robią wszyscy. Podczas wypadu za miasto Sherpa sprawdziła się jako zasilanie do niecodziennego 1 urządzenia – laktatora. Dwa użycia po 20 minut zużyły około 20% baterii. Ładowanie iPada Pro 10,5” zużywa więcej zasobów, bo około 30%, iPhone 7+ natomiast od 20% do pełna zjadł 20%.

GoalZero Sherpa 100AC nie jest powerbankiem dla każdego, choćby dlatego, że nie jest powerbankiem do codziennego noszenia w torbie. Jest sprzętem dla użytkowników, którzy potrzebują dostępu do zasilania, tam, gdzie nie można się podłączyć do sieci elektrycznej, czyli dla podróżników, dla geeka na spływie kajakowym czy wyprawie rowerowej, dla geek-mamy z laktatorem na wypadzie za miasto, wtedy, kiedy potrzebujemy zasilania, które nas nie zawiedzie, a pozwoli naładować baterię w aparacie kilkukrotnie, ładując równocześnie naszego iPhone’a i nawigację satelitarną. Nie będziemy go używać codziennie, co zatem z żywotnością akumulatorów? Producent deklaruje 500 cykli do 80% pojemności i ładowanie co 3–6 miesięcy. Poprzedniego modelu używam od około czterech lat, kilka razy w roku. Nie wiem, ile akumulatory mają cykli, ale na pewno pojemność nie spadła poniżej 80%. Nowa wersja z nowymi ogniwami i procesorem z pewnością będzie wydajnie służyła dłużej. Jako ostatnią rekomendację dodam, że Aleksander Doba, który przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki, podczas wypraw korzysta ze sprzętu zasilającego GoalZero. Jeżeli potrzebujecie pewnego źródła zasilania na kilka–kilkanaście ładowań Waszego sprzętu, to jest to urządzenie dla Was.

Sherpa 100AC nie jest niestety tanim urządzeniem; w promocji kosztuje 1799 złotych (normalnie 2570 złotych), ale dodatkowo dla czytelników iMagazine dystrybutor GoalZero przygotował specjalną promocję, z kodem: imagazine otrzymają 20% rabatu i darmową wysyłkę w sklepie www.goalzero24.pl.

  1. Dla nas akurat bardzo codziennego.
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .