Wyniki finansowe Apple za Q1 2020 (FY Q2 2020) – Apple’owi rośnie tam gdzie powinno
Wyniki finansowe Apple za pierwsze trzy miesiące tego roku dają nadzieję. Oczywiście, że są znacznie niższe, niż pierwotne założenia. Wyniki te są jednak lepsze niż ktokolwiek mógł oczekiwać. Dają nadzieję, że globalna gospodarka nie załamie się totalnie. Natomiast dla Apple to kolejny dowód jak silna jest to firma.
Parę dni temu wspominałem, że wyniki Apple będą istotnym benchmarkiem dla gospodarki, niezależnym nieco od typowych wskaźników makroekonomicznych. Skutki epidemii koronawirusa będą długofalowe, jednak w tym pierwszym okresie, w którym zwłaszcza Chiny były zainfekowane widzimy, że firmy z ugruntowaną pozycją na rynku, zdywersyfikowaną ofertą, zdywersyfikowanymi rynkami i dystrybucją dobrze sobie poradzą. Najbliższe miesiące to okres wielkich perturbacji w gospodarce światowej, dla wielu firm okres próby. Jednak te firmy, które są gotowe do współczesnych realiów, te które dokonały transformacji, chociażby swoich metod sprzedaży w ostatnich latach, wyjdą z tego obronną ręką. Apple dla przykładu zmienił kolejki po nowe iPhone’y w zamówienia online i dzięki temu teraz nie musi się tak bardzo martwić o zamknięte sklepy – te są głównie elementem wizerunkowym, puntkem styczności z marką. Przejdźmy jednak do wyników finansowych Apple.
Apple zanotowało niewielki wzrost przychodów względem porównywalnego okresu w 2019 roku. To 58,3 mld USD względem 58 mld USD. Jest to też raptem 3 mld USD mniej od rekordowego pierwszego kalendarzowego kwartału z 2018 roku. Wynik jest więc nad wyraz dobry biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności. Za dobre wyniki odpowiada sprzedaż w Europie, gdzie zanotowano największy wzrost przychodów. Jednocześnie sprzedaż w Chinach nie skurczyła się tak bardzo, jak można się było tego spodziewać.
Gwiazdą tych kwartalnych wyników znów stają się usługi. Aż 13,3 mld USD przychodu z usług to nowy kwartalny rekord. I to niezależnie jaki kwartał porównujemy. To o 0,6 mld USD więcej niż w okresie świątecznym, czyli w pierwszym fiskalnym kwartale tego roku. Poszerzenie portfolio usług, skupienie się na ich monetyzacji, przynosi wymierne efekty. W tym kwartale usługi stanowiły 23% wszystkich przychodów firmy, przewyższając połączone przychody ze sprzedaży iPada i komputerów Mac.
Bardzo dobre wyniki notuje też kategoria urządzeń noszonych i akcesoriów. Przy czym tu podobnie, jak w przypadku iPhone’a, mamy do czynienia z sezonowością. Apple Watch, AirPodsy i reszta dodaktów znacznie lepiej radziła sobie w okresie przedświątecznym. Sprzedaż komputerów Mac i iPadów jest mniej więcej na stałym poziomie z niewielkimi spadkami względem ubiegłego roku. Wedle zapowiedzi Tima Cooka, w trwającym właśnie kwartale, należy spodziewać się znaczących wzrostów w tych kategoriach, jako efekt epidemii COVID-19. Konsumenci zdecydowali się na zakup urządzeń, aby móc pracować zdalnie, uczyć się zdalnie czy cieszyć się rozrywką. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, jak i firm i instytucji.
Apple to doskonale naoliwiona maszyna. Oczywiście kolejne kwartały nie będą twardo ubitą ścieżką do kolejnych rekordów. Jednak na razie globalne turbulencje dla firmy nie są aż tak dotkliwe, jak mogłoby się to wydawać. W dodatku to idealny moment na premierę iPhone’a SE 2. gen., który przecież nie będzie generował tylko jednorazowego przychodu, to będzie urządzenie zapraszające miliony użytkowników do ekosystemu Apple i płacenia za usługi.