Fully Jarvis Dual Monitor Arm – pierwsze wrażenia
Niedawno wspominałem o swoim odświeżonym biurkowym setupie, który teraz zawiera Fully Jarvis Dual Monitor Arm – podwójne ramię, przytwierdzone do blatu biurka, potrafiące utrzymać dwa monitory.
Jak już wspominałem, zdecydowałem się w końcu na ramię, ponieważ korzystam na co dzień z dwóch monitorów, ale w odróżnieniu od typowych zastosowań, nie korzystam z nich równocześnie. To oznaczało, że wcześniej musiałem jeden odsuwać na bok i drugi ustawiać centralnie przed twarzą, zależnie od wykonywanego zadania. Jak możecie się domyślić, to niesamowicie frustrujące doświadczenie.
Jarvis Dual Monitor Arm potrafi, jak nazwa wskazuje, utrzymać na dwóch ramionach dwa monitory. Wspierane są monitor od 1 kg do 9 kg, co wbrew pozorom nie jest dużo – mój 32-calowy EIZO EV3237 waży 7,8 kg, a nie jest to monitor ciężki. Dla kontrastu, 25,5-calowy Alienware AH2518HF waży tylko 3,38 kg. Oczywiście musicie się też upewnić, że Wasz blat utrzyma takie ramię, bo montuje się je albo z tyłu biurka, za pomocą zacisku, lub jeśli biurko ma odpowiedni otwór, to można do dokręcić w nim. W moim przypadku mówimy zatem o wadze około 6-7 kg w uchwycie oraz około 11 kg w monitorach, co daje ok. 17-18 kilogramów, wiszących nad biurkiem, ze środkiem ciężkości daleko od punktu mocowania.
Ramię dostępne jest w trzech kolorach – białym, czarnym i srebrnym. Chciałem czarne, ale jego dostawa spodziewana jest dopiero pod koniec lipca, więc wziąłem model srebrny i jestem bardziej niż zadowolony z wyboru – wygląda surowo i nie widać na nim kurzu. Kable prowadzi się odpowiednimi kanałami, żeby nie wisiały nad biurkiem i nie widać ich, dopóki nie spojrzymy za monitor. Ten środkowy czerwony kabel to USB-C od klawiatury – muszę go inaczej poprowadzić.
Same ramiona mają kilka punktów regulacji. Pierwszy jest przy samym blacie (dwa zdjęcia wyżej), a drugi jest w połowie ramion. Trzeci i czwarty znajduje się tuż za monitorem. To wszystko pozwala niemalże dowolnie ustawić monitory, łącznie z obracaniem ich do pionu, jeśli macie taką potrzebę. Niestety brak czujników obrotu w moich sztukach powoduje, że ręcznie trzeba przestawiać obrót monitora w Mac lub Windows (można to teoretycznie zautomatyzować, ale używam ich poziomo, więc nie jest mi to potrzebne). Monitory można też ustawiać góra/dół w tak dużym zakresie, że mógłbym spokojnie stać przed biurkiem i mieć go na wysokości oczu, lub mógłbym dół monitora oprzeć o blat.
Moje biurko ma 80 cm głębokości i monitor na zdjęciu powyżej jest wysunięty o dobre 50 cm, a można go wysunąć znacznie dalej – prawdopodobnie do brzegu, jeśli nie dalej; nie próbowałem.
Kolejną zaletą wiszących monitorów jest to, że nie mają podstawwek, które stoją na biurku. To oznacza ogromną przestrzeń na cokolwiek, co sobie zażyczycie, łącznie z płasko leżącym MacBookiem. Łatwiej ścierać też z biurka kurz.
Fully Jarvis Dual Monitor Arm ma gazowe sprężyny, co ma powodować, że są one bardziej wytrzymałe od tradycyjnych, a śruby na ramionach pozwalają regulować ich siłę – należy ją dostosować do wagi naszego monitora. W przypadku EIZO było to wiele obrotów tej śruby, ze względu na jego dużą wagę. Z ramienia korzystam od mniej więcej tygodnia i jak na razie jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żeby monitor mi opadł – trzyma się twardo.
W pudełku były też dwie płytki w standardzie VESA 75×75 / 100×100, więc nie musiałem nic dokupywać do samych monitorów – wystarczyło odkręcić podstawki i na ich miejsce wkręcić płytki.
Wspominałem też, że zastosowałem Hue Play, jako podświetlenie za monitorem, zamiast taśmy LED. Już zdecydowałem, że obie lampy zamontuję na tyle monitora, za pomocą dołączonej taśmy 3M, dzięki czemu nie będą mi się ciągnęły kable po biurku, ponieważ wpuszczę je do koryt w Jarvisie.
Ramię od Fully nie jest tanie, ale po tygodniu spisuje się wzorowo i przerosło moje oczekiwania. Nie pozostaje mi nic innego, jak go polecić.