Nowe start-upy z Białegostoku po okresie inkubacji wkraczają na rynek
Start-upowy boom nieco ostygł, start-upy powstają, ale na szczęście wokół nich nie ma już takiego szumu jak jeszcze kilka lat temu. To dobrze, ponieważ pozwala to na spokojnie z pewnym dystansem zweryfikować pewne pomysły. Jednocześnie samo środowisko start-upowe może liczyć na różne typy wsparcia. Jednym z nich są inkubatory Samsunga. Tam już teraz powstało kilka realnych projektów, które już walczą o atencje użytkowników.
W kwietniu 2017 roku miałem okazję być na otwarciu pierwszego Samsung Inkubator w Rzeszowie. Ten zlokalizowany na terenie Politechniki Rzeszowskiej, przy wsparciu Doliny Lotniczej, skupia się na rozwoju projektów z zakresu Internetu Rzeczy. Następnie pojawił się kolejny Inkubator w Lublinie skupiony na projektach z obszaru cyberbezpieczeństwa. Trzeci powstał w Białymstoku, gdzie skoncentrowane zostały projekty realizujące Cele Zrównoważonego Rozwoju. Samsung skupił się na ścianie wschodniej, co już samo w sobie jest pewnym ewenementem. W ramach inkubatorów firmy otrzymują darmową przestrzeń do pracy przez kilka miesięcy, dostęp do sprzętu, wsparcie mentorów i konsultacje ze specjalistami. To także szkolenia i inne formy wsparcia pozwalające na wdrożenie własnych pomysłów.
Start-upów jest wiele i nawet projekty, które wydają się być trafione często nie przeżywają próby w walce na realnym rynku. Nie wszystkim udaje się przebić ze swoim pomysłem, rozwinąć produkt, który będzie podwaliną pod stabilny biznes. Jednak gdzieś w setkach projektów, są i te, które mają potencjał by stać się kolejnymi hitami. Tak jak niegdyś zaczynało Apple, Google, Amazon i dziesiątki innych firm zarówno tych gigantycznych, jak i średnich. Często też start-upowe próby młodych ludzi, to pewien etap w życiu pozwalający zweryfikować swoje umiejętności, zdobyć cenne doświadczenie. Część zmieni swoją ścieżkę kariery i trafi do korporacji, część dalej będzie myśleć nad własnym biznesem. Jest to jednak pewna kreatywna forma rozwoju i na pewno niezwykle cenna lekcja od życia.
O inkubatorach Samsunga piszę nieprzypadkowo teraz. W ostatnich tygodniach światło dzienne, w swej w pełni funkcjonalnej krasie, ujrzały dwa projekty prosto z Białegostoku. Pierwszy to POWEAR.me – który jest nowoczesnym „second handem”. Podobne projekty istnieją na rynku, jest chociażby mocno promowany, nawet w reklamach telewizyjnych Vinted. Jednak w przypadku POWEAR.me użytkownicy, którzy chcą pozbyć się swoich ubrań wysyłają je do serwisu. Ten je sprawdza, przygotowuje do sprzedaży, fotografuje i obsługuje całą sprzedaż. 70% kwoty uzyskanej ze sprzedaży trafia do zbywcy lub na wybrany cel charytatywny. Twórcy za główny cel obrali sobie zredukowanie ilości odpadów tekstylnych i ograniczenie nadmiernego konsumpcjonizmu.
Drugim start-upem z Białegostoku, z którego można już korzystać jest platforma Nextplease! – dostępna już w postaci aplikacji na iOS i Android. To platforma dla fanów książek, która służy przede wszystkim do wymiany książek, ale też ich sprzedaży. Aplikacja pozwala tworzyć własną bibliotekę książek, a następnie wystawiać wybrane książki na wymianę lub sprzedaż. Dodatkowo w ramach platformy ma istnieć społeczność pozwalająca rozmawiać o podobnych książkowych zainteresowaniach.
To nie są projekty z efektem wow. Trudno im w tym momencie wróżyć świetlaną przyszłość. Być może przebiją się do szerszego grona odbiorców i utrzymają się na rynku. Być może jak wiele innych start-upów przepadną bez wieści. Istotne jest jednak pojawianie się na rynku nowych rozwiązań, podejmowanie prób. Być może właśnie taki POWEAR.me stanie się globalnym serwisem do sprzedaży używanej odzieży. Myślę, że w zalewie negatywnych informacji, fajnie jest usłyszeć o czymś nowym i dać szansę interesującym pomysłom.