Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Twelve South AirBag – torebka dedykowana

Twelve South AirBag – torebka dedykowana

0
Dodane: 4 lata temu

Z określeniem „dedykowane” kojarzą się zazwyczaj akcesoria doskonale dopasowane wyłącznie do konkretnego modelu urządzenia. Rzadko jednak można spotkać torebkę, do której zmieści się dokładnie jeden przedmiot.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2020


Kuriozalne i pozornie niepotrzebne akcesoria są domeną występujących na ściankach celebrytów, ale nie jest to regułą. Coraz częściej pojawiają się też w tym mniej eleganckim świecie elektroniki – by się o tym przekonać, wystarczy wejść na stronę Twelve South i poszukać tam AirBag, która nie jest poduszką powietrzną (czego można by było się spodziewać), a torebką skrojoną na miarę… AirPodsów. Etui na etui nie jest w ofercie tej firmy niczym nowym, od ponad roku korzystam z AirSnap i uważam je za świetny gadżet, choć oczywiście mógłbym się bez niego obyć, bo prócz ochrony przed rysami i dodania zaczepu nie wnosi wiele. Z AirBag jest podobnie, choć forma, jaką przyjął ten pokrowiec, jest dużo bardziej ekstrawagancka. To bowiem miniaturowa, skórzana torebka, która pomieści wyłącznie bezprzewodowe słuchawki od Apple. Będą tam pewnie pasować też etui ładujące innych producentów, ale Twelve South od dawna tworzy akcesoria z myślą o Apple, a ze sprzętem innych producentów kompatybilne są tylko przy okazji.

Jakość akcesoriów Twelve South jest zawsze przynajmniej dobra i nie inaczej jest z AirBag. Torebkę zrobiono ze sztywnej, matowej, brązowej skóry, która z czasem może się wycierać, nabierając połysku. Krawędzie obszyto pojedynczym szwem, a brzegi skóry są gładkie i błyszczą się lekko. Metalowe elementy, czyli zatrzask i mocowania paska, mają miedziano-brązowy odcień, wyglądają na lekko zużyte od samego początku. Wewnątrz nie ma żadnej wyściółki, lecz to zrozumiałe – etui jest cienkie, by nie zakłócało ładowania indukcyjnego. Jeśli mamy AirPods Pro lub drugą generację podstawowego modelu, bez problemu możemy z niego korzystać bez wyjmowania słuchawek z AirBag. Etui ma też otwór pozwalający podłączyć kabel do gniazda Lightning, ale umieszczono go jedynie na spodzie, więc da się w ten sposób ładować jedynie wersję Pro słuchawek. Boki torebki również nie są zwarte i na dole mamy niewielkie otwory, przez które mogą wypaść drobne przedmioty, które mielibyśmy fantazję tam włożyć zamiast AirPodsów.

Choć testowałem już wiele akcesoriów, to noszenie AirBag, a tym samym dzielenie się wrażeniami z używania jej, powierzyłem mojej Żonie. Co prawda na zdjęciach promujących to akcesorium mamy ujęcia kilku męskich torsów i torebki zawieszonej na szyi, ale nijak nie udało się mi jej dopasować do żadnej z moich stylizacji. AirPodsy Żony trafiały wcześniej do torebki lub plecaka, a nie zawsze zabiera je ze sobą. AirBag towarzyszy jej przede wszystkim podczas krótkich wyjść i spacerów, słuchawki są pod ręką, więc łatwiej zdążyć z założeniem ich podczas rozmowy, niż gdyby trzeba było je najpierw znaleźć w torebce. Wydostanie ze środka nawet podstawowej wersji AirPodsów jest proste (nie można otworzyć etui, pozostawiając je w środku, da się to zrobić jedynie z AirPods Pro), brak otworu do ładowania ich przez Lightning daje jednak o sobie znać. Noszenie AirBag jest natomiast dziwnym doświadczeniem, bo nawet ze słuchawkami waży tak mało, że można o niej zapomnieć. Dołączony pasek jest odrobinę zbyt sztywny jak na tak lekką torebkę i nie prostuje się pod jej ciężarem (przychodzi spakowany do środka AirBag). Noszenie jej bez paska jest natomiast… dziwne, można za to potraktować taki AirBag jak etui i nosić je „w” torebce, a nie „zamiast” jej.

Nie spodziewam się, że AirBag będzie częstym widokiem na ulicach. Nie dość, że jest produktem tak oryginalnym i niszowym, że niewiele osób się na niego zdecyduje, to ponadto jego dostępność jest bardzo ograniczona. Można ją zamówić wyłącznie bezpośrednio od Twelve South i choć przesyłki z ich sklepu docierają do Polski i wielu innych krajów, to może okazać się to bezpiecznikiem, przez który finalnie zorientujemy się, że niekoniecznie tego potrzebujemy.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .