iPhone 12 Pro 4G może zadebiutować na wiosnę 2021
FastCompany i WedBush Securities niezależnie informują, na podstawie własnych źródeł, że Apple na wiosnę wypuści iPhone’a 12 Pro pozbawionego wsparcia dla 5G – będzie miał model obsługujący jedynie 4G.
„Gorszy” modem, wspierający tylko 4G (i starsze standardy), oznacza niższą cenę dla końcowego użytkownika (do 200 USD, wg źródła), a biorąc pod uwagę raczkujące 5G w wielu krajach na rynku, płacenie za coś, czego nie wykorzystamy, ma średni sens, szczególnie dla osób, które często wymieniają swoje sprzęty. Niektórzy też spekulują, że to ten telefon stanie się następcą modelu SE.
Jeśli chodzi o samo wsparcie dla 5G, to plotki mówią, że mmWave 5G dostanie tylko 12 Pro Max, a reszta modeli otrzyma 5G wspierające pasmo niskie (poniżej 6 GHz). Zaletą tego pierwszego są teoretyczne maksymalne prędkości pobierania i wysyłania danych, oscylujące w rejonie 1 Gbps, ale ważniejszy jest niski całkowity lag, który w praktyce ma mieć rejon 30 ms („air latency” ma mieć w rejonie 8-12 ms). Dla porównania, 5G w niskim paśmie ma oferować transfery wyższe od 4G o około 50%.
Są osoby, które twierdzą, że brak pasma wysokiego 5G oraz potencjalnie brak ekranów 120 Hz jest wynikiem tego, że tegoroczne baterie mają ponoć mieć mniejsze pojemności niż obecne w modelach 11 i 11 Pro, a mmWave i 120 Hz ekrany są obecnie technologiami prądożernymi. Nie wątpię, że to jeden z aspektów branych pod uwagę przez Apple, ale jest ich sporo więcej, w tym chociażby możliwość zamówienia odpowiedniej ilości danego podzespołu.
Już wkrótce dowiemy się, co Apple wprowadzi do tegorocznej oferty, ale nie zdziwię się, jeśli dopiero iPhone 13 będzie miał wszystkie zabawki, których oczekujemy w tym roku.