Philips PUS7805 – budżetowy telewizor, która da wiele radości
Obecnie na rynku nie brakuje tanich telewizorów, rynek ekranów do 2000 PLN jest wręcz przesycony. Problemem jest jakość tych telewizorów, zarówno od strony obrazu, jak i działania czy wyglądu. Na szczęście są takie modele jak PUS7805 od Philipsa. Philips wie, jak zrobić tani telewizor z głową.
Na warsztat wzięliśmy 43-calowy egzemplarz PUS7805, do wyboru są jeszcze wersje 50, 55, 58, 65, 70 i 75 cali oraz spokrewniony model 7855, różniący się kolorystyką. To nowości od Philipsa, które zastępują serię 6XX4 z ubiegłego roku. Dlatego też w tym momencie ich cena nie jest jakoś szalenie niska, ale mówimy o produkcie, który debiutuje na sklepowych półkach. Wariant 43-calowy to wydatek około 1800 PLN, wersje 50–58 cali dostępne są za nieco ponad 2000 PLN.
W tym segmencie konkurencja jest naprawdę duża, ale często to produkty, które cieszą przez chwilę, a później irytują. Philips zdecydował się nie dawać do swoich najtańszych telewizorów systemu Android TV. Doskonale wie, że system ten jest zasobożerny i potrzebuje mocnych procesorów i sporo pamięci, aby działał sprawnie, zwłaszcza przez długi czas. Dlatego też w PUS7805 znajdziemy platformę SAPHI. Ma ona prosty interfejs, trochę podobny do Apple TV lub Tizena, działa bardzo płynnie i wspiera wszystkie najpopularniejsze aplikacje. Jest YouTube, Netflix, Amazon Prime Video, Rakuten, Player, Ipla, a wkrótce mają być kolejne. Dodatkowo system jest zintegrowany z Amazon Alexa, a nawet asystentem Google. To jest rozwiązanie w pewnym sensie okrojone względem topowych rozwiązań na rynku, ale jednak znacznie lepsze niż większość pomysłów w tanich telewizorach. Działa sprawnie i powinno posłużyć przez kilka najbliższych lat.
Osobiście platformę SAPHI wybrałbym dla swojego dziadka oraz osób nieco starszych, mniej obeznanych ze światem technologii. Ten system nie utrudnia codziennego korzystania z telewizora, a jednocześnie jest na tyle prosty, że może zachęcić do użytkowania serwisów VOD. To świetna opcja, aby przejść ze świata telewizji linearnej, na rozwiązania VOD w sposób przyjazny dla osób przyzwyczajonych do „starych norm”. Myślę, że w 2021 roku, gdy rozpocznie się temat migracji do DVB-T2, nadejdą dobre czasy dla Saphi właśnie wśród starszych użytkowników.
PUS7805 wyposażony jest w procesor obrazu P5, to poprzednia generacja procesora, która niedawno jeszcze zarezerwowana była dla najwyższych serii ekranów Philips, w tym ekranów OLED+. Teraz trafia do właściwie podstawowych modeli, sprawiając, że obraz jest naprawdę ostry i czysty. W moim odczuciu PUS7805 radzi sobie najlepiej z przetwarzaniem sygnału telewizyjnego wśród telewizorów tej klasy. Oczywiście wsparcie dla Dolby Vision i HDR10+ to raczej teoria i efektów tu nie uświadczymy. Dźwięk jest czysty, przyzwoity, trudno mieć do niego uwagi.
Jednak ten telewizor to także magia systemu Ambilight. Na tylnej obudowie po bokach i na górnej krawędzi znajdują się diody, które rozświetlają ścianę za telewizorem. To zdecydowanie fajny efekt i wciąż unikalna cecha telewizorów Philips. Zdecydowanie jest to dodatek, który może się podobać i robi klimat w pomieszczeniu.
Na plus zasługuje czytelny pilot, tutaj fakt, że ma on duże przyciski i swoją wagę jest zaletą, biorąc pod uwagę grupę docelową tego telewizora. Jeśli chodzi o samą jakość wykonania, to widać, że użyto tańszych komponentów, ale całość jest zgrabna i dobrze wygląda. Zwłaszcza patrząc z kanapy.
Philips PUS7805 to telewizor zdecydowanie klasy entry. Jednak ma wyjątkowe atuty, które sprawiają, że nie można przejść obok niego obojętnie – Ambilight, procesor obrazu P5 oraz stabilny system Saphi. To czyni ten telewizor wartym zainteresowania. Szczególnie rekomenduję go osobom starszym lub jako dodatkowy ekran w domu.
Komentarze: 2
Brałbym także pod uwagę jako główny telewizor dla posiadaczy dekoderów platform cyfrowych coraz częściej opartych na Androidzie lub preferujących przystawkę Apple TV 4K. Czasem lepiej postawić na tv z prostą platformą smart, bo nawet telewizor droższy od tej serii Philipsa często ma słabszy Android TV, niż w przystawkach typu Mi Box, nowy Google Chromecast czy dekodery IPTV np. nowy dekoder Canal+. Co gorsza nawet droższe telewizory nie zapewniają aktualizacji Android TV, więc wtedy lepiej sprawdza się prosta platforma producenta, którą ewentualnie może uzupełniać dekoder IPTV, przystawka Apple TV 4K lub konsola np. Xbox albo PlayStation (konsole mają długie wsparcie producenta). W tych Philipsach przydałaby się apka Apple TV. Sama mam teraz stary smart tv Sony oparty na platformie Bravia. Jednak łatwo dojść do wniosku, że zamiast Androida lepiej postawić na Tizen (Samsung), Web OS (LG) czy właśnie Saphi (Philips). Android TV nie tylko wymaga mocniejszych podzespołów (to dotyczy także telefonów i tabletów), ale także ważne jest w miarę długie wsparcie, bo mało kto chce szybko zmieniać nawet podstawowy model telewizora, jeśli ekran oferuje dobry obraz w danej klasie cenowej. Niestety toporny system może skutecznie sprowadzić telewizor do roli co najwyżej monitora, do którego podłączamy nawet małą przystawkę ze znacznie sprawniej działającym systemem
Mam wersję 55 cali, a zastanawiałem się nad 65 albo nawet większą. Ostatecznie uznałem, że taki duży ekran wcale nie jest mi potrzebny i faktycznie 55 cal do salonu 19m2 pasuje idealnie. Tym bardziej, że Philips posiada funkcję Ambilight. Świecąca poświata sprawia, że obraz wydaje się większy, a wzrok tak się nie męczy.