Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Oppo Reno4 Pro 5G – piękny średniak

Oppo Reno4 Pro 5G – piękny średniak

0
Dodane: 3 lata temu

Oppo jest dość młodą marką smartfonów, zarówno na polskim, jak i światowym rynku. Firma ma ambicje rywalizacji z największymi, jednak Reno4 Pro 5G może powalczyć co najwyżej na średniej półce. I niekoniecznie ma szansę na zdobycie popularności.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2020


Oppo Reno4 Pro 5G zaprojektowano tak, by robił świetne pierwsze wrażenie. Duży, subtelnie zakrzywiony ekran ma bardzo wąskie ramki i jedynie niewielkie wycięcie w rogu na pojedynczy obiektyw. Głośnik rozmów zmieszczono w górnej krawędzi tak, że ledwie go widać, podobnie jak czujnik światła oraz czujnik zbliżeniowy, schowane w ramce. Rama obudowy jest aluminiowa, o błyszczącym wykończeniu. Tył pokryto natomiast matowym szkłem, które nie zbiera odcisków palców i wygląda wyjątkowo atrakcyjnie. Nawet wyspa z aparatami jest elegancka, bo choć każdy z trzech obiektywów wyraźnie odstaje, to zgrywają się z konstrukcją telefonu. Przyciski regulacji głośności i blokady ekranu są wąskie, ale na właściwej wysokości. Na dole znalazł się port USB-C oraz gniazdo SIM. Telefon obsługuje dwie karty nanoSIM, nie ma natomiast gniazda microSD, więc pamięci nie da się rozszerzyć, trzeba polegać na wbudowanych 256 GB. Zaokrąglony front i tył sprawiają, że telefon wydaje się jeszcze cieńszy, niż faktycznie jest (a już 7,6 mm grubości to bardzo dobry wynik). Dzięki temu zabiegowi całkiem dobrze leży też w dłoni, choć tylny panel jest śliski. Na ekran fabrycznie naklejone jest szkło ochronne, a w zestawie mamy też silikonowe etui dobrej jakości, jeśli ktoś obawia się o kondycję smartfona po dłuższym czasie używania, to na początek dostaje podstawowe zabezpieczenie w zestawie.

Wyrzucanie z pudełek ładowarek i słuchawek jeszcze nie stało się globalnym trendem, dlatego wraz z Reno4 Pro 5G dostajemy nie tylko wspomniane już etui i szkło ochronne, ale też kabel do ładowania, słuchawki przewodowe na USB-C oraz ładowarkę o skromnej mocy 65 W. To mniej więcej tyle, co zasilacz do MacBooka Pro. Smartfon wspiera standard ładowania SuperVOOC 2.0, więc od zera do pełna ładuje się w niespełna 40 minut. Co więcej, już po 12 minutach bateria jest naładowana w 50%, a po 29 minutach wskaźnik pokazuje 99%. Zakładając, że zazwyczaj podłączam telefon do ładowania, gdy ten ma około 20% energii, mogę naładować go do pełna podczas posiłku czy niezbyt długiej telekonferencji. Niestety, ale producent nie przewidział ładowania bezprzewodowego. Szkoda, bo ładując telefon w nocy, to, czy bateria będzie pełna po 30 minutach, czy 3 godzinach, nie robi dla mnie różnicy. Bateria Reno4 Pro 5G wytrzymuje z pojedynczą kartą SIM około dwóch dni pracy (zakładając częste dzwonienie, stale włączone Wi-Fi i Bluetooth, a także korzystanie wyłącznie z sieci LTE). To zadowalający wynik, zważywszy na to, że jej pojemność, równa 4000 mAh, nie jest rekordowa.

Oppo przyłożyło się nie tylko do szybkiego ładowania. Równie duże wrażenie robi lekko zaokrąglony na krawędziach wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,5” i rozdzielczości 2400 × 1800 pikseli (402 ppi). Nie dość, że ma bardzo dobre odwzorowanie kolorów (100% palety DCI-P3) i wysoką jasność (maksymalnie 1100 nitów), to jego odświeżanie może wynosić nawet 90 Hz. Tryb ten da się wymusić na stałe bądź ustawić automatyczne przechodzenie pomiędzy 60 a 90 Hz. Niestety, pomimo tego, że telefon daje opcję wysokiego odświeżania, nie zawsze nadąża z generowaniem klatek animacji. Najlepszym przykładem jest Chrome, w którym przewijaniu nieraz daleko do płynności. Zastosowany procesor, czyli ośmiordzeniowy Snapdragon 765G, nie jest może najszybszym dostępnym na rynku układem, ale nie spodziewałem się, że będą występowały akurat takie problemy. Muszę jednak przyznać, że 12 GB pamięci RAM wyraźnie czuć, telefon długo pozostawia otwarte w tle programy i bardzo dobrze radzi sobie z wieloma zakładkami w przeglądarce. Smartfon miewa też problemy z automatycznym ustawianiem jasności, które działa prawidłowo tylko przy średnim natężeniu światła w otoczeniu. Jakiekolwiek zbliżenie się do bardziej skrajnego poziomu oświetlenia powoduje znacznie niedoświetlanie lub prześwietlanie ekranu, ponadto tempo, w którym jasność dostosowuje się do otoczenia, jest zbyt powolne, by efekt jego działania uznać za komfortowy.

W działającym na Androidzie 10 Reno4 Pro 5G zastosowano nakładkę ColorOS 7.2. Ma kilka przydatnych elementów, jak szuflada na skróty do aplikacji czy przestrzeń gier, ale nie jest agresywna i ingeruje w system w minimalnym stopniu. Niewątpliwym ułatwieniem są gesty, pozwalające ściągnąć do narożnika ekranu ikony, by następnie wybrać aplikację, nie odrywając palca od wyświetlacza. Na telefonie zainstalowany jest pakiet WPS Office do obsługi dokumentów i skanowania, edytor wideo Soloop czy Oppo Relax (czyli pakiet uspokajających podkładów dźwiękowych i ćwiczeń oddechowych). Wszystkie te programy są przydatne i całkiem dopracowane. Telefon obsługuje USB OTG, które włączane jest w ustawieniach na 10 minut (nie da się włączyć tej funkcji na stałe). Do zabezpieczenia smartfona mamy skaner odcisku palca umieszczony pod ekranem. Jest niezły – działa z dużą skutecznością, choć niezbyt szybko (nawet jak na standardy skanerów pod wyświetlaczem). Reno4 Pro 5G ma też oczywiście NFC – powinno to być oczywiste, ale skoro zabrakło innego, równie oczekiwanego po tej półce cenowej elementu, jak bezprzewodowe ładowanie, wolę o tym wspomnieć. Smartfon ma jeszcze dwie cechy, które zupełnie nie pasują do segmentu, w którym jest umieszczany przez producenta. Nie jest wodoszczelny – nie poddano ocenie jego odporności na wodę i pył, stąd też lepiej trzymać go od niej z daleka. Ponadto ma bardzo kiepski silnik wibracji, który przypomina mi moje stare HTC Desire 300, w którym wraz z nadejściem SMS-a cały wręcz rzęził. Jest uciążliwy od momentu pierwszej konfiguracji, gdyż działa przy każdym wciśnięciu przycisku na klawiaturze.

Już w poprzednich flagowcach Oppo pokazało, że potrafi zrobić naprawdę dobry aparat w smartfonie. Główny aparat ma matrycę o rozdzielczości 48 MP, obiektyw z przesłoną f/1.7 i OIS. Standardowo wykonuje on zdjęcia w rozdzielczości 12 MP, bo na jeden piksel zapisanego obrazu składają się dane z czterech pikseli matrycy (da się też wymusić wykonanie zdjęcia w pełnej rozdzielczości matrycy). Drugi obiektyw ma szeroki kąt widzenia równy 120 stopni, f/2.2, współpracuje z matrycą o rozdzielczości 12 MP. Teleobiektyw ma F/2.4 i zapewnia dwukrotny zoom optyczny (smartfon cyfrowo wykonuje nawet 20-krotne zbliżenie, ale jego efekty rzadko są zadowalające). Z przodu mamy natomiast matrycę o rozdzielczości 32 MP. Oppo mocno stawia na wykorzystanie AI w fotografii, co widać szczególnie w trybie nocnym. Zdjęcia wykonane przy bardzo słabym świetle mają przyzwoitą szczegółowość i niezłe odwzorowanie kolorów. Najlepsze efekty widać jednak na tych zdjęciach, które wykonane zostały z niewielkim „niedoborem” światła: w zaciemnionym pomieszczeniu lub tuż po zachodzie słońca. Wypadają one najbardziej naturalnie, najbliżej im też do odwzorowania rzeczywistości. Tryb nocny działa również podczas nagrywania, to nie jest powszechnie spotykana funkcja. Możliwości wideo Reno4 Pro 5G są spore: nagrywa 4K w 30 FPS lub 1080p w 60 FPS, ponadto może też rejestrować filmy slow motionw 1080p i 120 FPS bądź w 720p i 240 FPS. Stabilizacja obrazu działa świetnie, wykorzystywana jest zarówno optyczna (o ile korzystamy z głównego obiektywu), jak i cyfrowa.

Dawno nie używałem smartfona o tak nierównej specyfikacji. Oppo Reno4 Pro 5G ma piękne wzornictwo, niesamowicie szybkie ładowanie, bardzo dobry wyświetlacz i równie zadowalający aparat. Z drugiej jednak strony brakuje w nim ładowania bezprzewodowego i wodoszczelności, wibracje są głośne i brzęczące, a pomimo mocnych podzespołów zdarza się mu gubić płynność. Telefon jest bardzo dobrym średniakiem, szkoda jedynie, że w cenie, która sugerowałaby trochę wyższą półkę.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .