Sony A90J – takiego telewizora OLED jeszcze nie było
Sony A90J to najnowszy OLED od Japończyków i zarazem pierwszy telewizor na rynku z panelem organicznym kolejnej generacji. Już na wstępie zdradzę Wam, że nigdy takiego telewizora jeszcze nie widzieliście. Inżynierom z Sony udało się stworzyć produkt, który zdecydowanie zasługuje na miano Master Series. Oto jaki jest Sony A90J.
Testuję telewizory od ponad 10 lat, w branżę RTV wsiąknąłem 15 lat temu. W tym czasie zdarzało mi się zachwycać kilkoma modelami telewizorów, część urządzeń zapadła mi w pamięć. Jednak widząc ten ogrom, znając rynek od podszewki, trudno w pewnym momencie mówić o zaskoczeniu, efekcie wow czy szczęce, która opada na ziemię i trzeba ją później długo zbierać. Aż tu nagle pojawia się u mnie w domu Sony A90J i krzyczę – wow! Zachwycam się zarówno samym ekranem, jak i faktem, że Sony dowiozło to, co obiecało w swych zapowiedziach tego modelu. A obiecało jasny panel OLED zarówno dla SDR, jak i HDR oraz procesor wykorzystujący kognitywistykę do lepszej prezentacji dowolnych treści wideo.
Kto śledzi moje recenzje, felietony i wszelkie inne komentarze związane z telewizorami wie, że nie jestem wielkim fanem technologii OLED. Organiczne wyświetlacze debiutujące w sklepach w 2013 roku były przełomem, ale też ich wady do tej pory były dla mnie nie do przeskoczenia. Pierwszym modelom zarzucałem problemy z bielą i innymi kolorami, a także kwestię płynności obrazu. W praktycznie wszystkich dotychczasowych modelach przeszkadzała mi niska jasność, często odbijający się jak w lustrze cały pokój podczas seansu w dzień oraz nie tak efektowny HDR właśnie przez stosunkowo niską jasność względem topowych LCD. Do tego dochodzi też ryzyko wypalenia ekranu, co przy użytkowaniu rodzinnym, uniwersalnym wcale nie jest takie trudne do osiągnięcia. Na koniec zostaje sprawa wielkości obrazu. Do tej pory telewizory OLED dominowały w rozmiarach 55 i 65 cali, egzemplarze 77-calowe znacznie staniały dopiero w ubiegłym roku. Wciąż nie były to telewizory powyżej 80 cali. Teraz sytuacja się zmieniła. Ale przejdźmy do Sony A90J.
Sony A90J występuje w trzech rozmiarach – 55, 65 i 83 cali. Wycenianych odpowiednio na 10 699 zł, 12 999 złoraz 28 999 zł. To zarazem dużo i mało. Wszak z jednej strony 55-calowy OLED można dziś kupić za mniej niż 5 tys. zł. Z drugiej – jeszcze trzy lata temu flagowy 65-calowy model kosztował prawie 20 tys. zł, a 77-calowe egzemplarze niemal 40 tys. zł. Sama cena jednak obrazuje fakt, że mówimy o produkcie z najwyższej półki, premium, zdecydowanie niemającym na celu zdobycia serc i portfeli masowego odbiorcy. Klient decydujący się na Sony A90J ma wiedzieć, co kupuje i z pełną świadomością być gotów zapłacić za ten telewizor odpowiednią kwotę.
Na testach miałem wariant 65-calowy, choć gdybym miał kupować go dla siebie i dysponowałbym odpowiednim budżetem, to wybór padłby oczywiście na wariant 83-calowy. Na razie trudno powiedzieć czy 83A90J zachowuje się tak samo jak mniejsze modele z tej serii, ale wierzę, że producent zadbał o to, aby tak było.
Proces wyjmowania telewizora z kartonu nie różni się od pozostałych ekranów na rynku. Po chwili jedynie dostrzegamy, jak smukły jest na krawędziach. Finalnie na spodzie elektronika zajmuje nieco miejsca, ale wrażenie robią właśnie ramki i całe eleganckie wykończenie z charakterystyczną dla telewizorów OLED taflą szkła z przodu. Możemy wybrać dwa ustawienia nóżek – nisko, przy samej szafce, lub nieco podniesione, oczywiście jest możliwy też montaż na ścianie za pomocą standardowego mocowania VESA. Widać tu japoński minimalizm, solidność, ale to akurat rzeczy, do których Sony nas przyzwyczaiło w swoich topowych telewizorach.
Dobre wrażenie robi pilot, choć jest to zdecydowanie produkt dla tradycjonalistów. Mamy duży kontroler z mnogością przycisków, łącznie z przyciskiem do niedostępnego wciąż w Polsce Disney+. Pilot jest również solidnie wykonany i ma podświetlane klawisze. Osobiście jestem fanem minimalizmu jak z Apple TV Remote (Siri Remote), ale do tej pory w Sony próby stworzenia mniejszego pilota wychodziły średnio, a japońscy inżynierowie zdecydowanie są przywiązani do tej formy. Jest on wygodny, solidny i znajdziemy na nim wszystko, co potrzeba. Zdecydowanie podobnie jak sam telewizor od razu daje po sobie znać, że obcujemy z produktem premium.
Przy uruchomieniu pojawia nam się spora nowość. Sony A90J jest jednym z nielicznych urządzeń korzystających z Google TV. Na naszym rynku oficjalnie dostępne z tym systemem są właśnie jedynie telewizory Sony. To zmodyfikowana wersja Android TV, jeszcze szerzej integrująca się z ekosystem Google. Plusem jest to, że na starcie możemy wybrać, czy chcemy konfigurować telewizor z pełną ofertą Smart TV – Google TV, czy też wolimy konfigurację Basic (Dumb TV), pozbawioną funkcji Smart. To świetna opcja, ponieważ możemy skonfigurować telewizor jedynie jako wyświetlacz dla zewnętrznych źródeł i na co dzień korzystać tylko z Apple TV. Sam wybrałem konfigurację pełną z Google TV, gdzie proszeni jesteśmy o sięgnięcie po naszego smartfona z aplikacją Google Home.
Google TV działa szybko, interfejs jest świetny. Ale oferta nie jest przystosowana do naszego rynku. To problem podobny jak z Apple TV, nasze lokalne aplikacje nie integrują się z Apple TV App i w ograniczony sposób wyświetlają rekomendacje. Wielka szkoda i wielki wstyd dla deweloperów i opiekunów Playera, ipli, HBO GO i innych. Generalnie jednak Sony A90J ze swoim wydajnym procesorem zapewnia aktualnie najlepsze na rynku doświadczenia z systemem Android TV.
Bonusem jest usługa Bravia Core, czyli ekskluzywny dla topowych telewizorów Sony 2021 serwis VOD z ok. setką filmów do wyboru z przepustowością sygnału wideo do 80 mbps i dźwiękiem DTS oraz licznymi treściami IMAX Enhanced. Wraz z zakupem telewizora użytkownicy mają dostęp do voucherów na kilka filmów. Generalnie pomysł jest świetny, ponieważ pozwala wycisnąć to, co najlepsze z telewizora. Natomiast liczę, że usługa ta będzie ewoluować w stronę jeszcze ciekawszej oferty dla nabywców telewizorów Sony, tak aby rzeczywiście stanowiła istotną wartość dodaną. Obecnie to raczej właśnie taka dostarczona płyta demo, aby zobaczyć moc możliwości telewizora.
A możliwości Sony A90J są niesamowite. Dla mnie to najlepszy telewizor OLED ever i zdecydowanie jeden z najciekawszych telewizorów na rynku w historii. Ma kilku zaszczytnych rywali w tym roku, ale ten skok pomiędzy poprzednimi telewizorami OLED a Sony A90J jest naprawdę spory. Telewizor jest tak jasny w trybie SDR, że z powodzeniem można z niego w miarę komfortowo korzystać w dzień. Oczywiście szkło robi swoje, ale i tak jest to przełom. Poza tym gasząc światło i odpalając treści HDR, uzyskujemy obraz referencyjny, jasny, z fenomenalną OLED-ową czernią i kontrastem, z mnóstwem detali i feerią odpowiednio nasyconych, realistycznych kolorów. Wreszcie to pierwszy telewizor OLED, na którym oglądając kanały telewizyjne, nie odczuwamy luki technologicznej. Do tej pory moje doświadczenia z seansami na telewizorach OLED wyglądały tak, że oglądając film z iTunes, Netflix 4K czy UHD Blu-ray mogłem zachwycać się obrazem, ale uruchomienie YouTube’a, a tym bardziej kanałów telewizyjnych, jak telewizji śniadaniowej czy serwisu informacyjnego, powodowało duży dysonans. Tutaj do tej pory niezrównane były telewizory Samsunga, zwłaszcza QLED 8K, gdzie procesor ze sztuczną inteligencją robił swoje i dawał świetny obraz.
Teraz Sony w A90J zastosowało Cognitive Processor XR, czyli mamy do czynienia nie tylko z typowym wykorzystaniem algorytmów SI, jak uczenie maszynowe, ale też technologii poznawczej zachowującej się jeszcze bardziej jak człowiek. W efekcie obraz jest wyraźnie lepszy na wszystkich gorszych sygnałach. To działa naprawdę dobrze. Dożyliśmy świetnych czasów, gdzie jakość wideo ma znaczenie, ale te treści, których nie da się podreperować, można wciąż z powodzeniem oglądać na dużym ekranie. Dobra wiadomość jest taka, że procesor ten trafił też do niższej serii A80J oraz telewizorów LCD X95J i X90J.
Dopełnieniem obrazu jest dźwięk. Sony A90J radzi sobie na tym polu bardzo dobrze, ponadprzeciętnie, momentami również zaskakując i zachwycając. Wykorzystano tu technologię Acustic Surface Audio+, czyli rozwiązanie, w którym cały ekran, wpadając w mikrodrgania, staje się głośnikiem. Dodatkowo subwoofer telewizora skierowany jest do przodu. Bas jest odczuwalny i cała efektowność dźwięku jest tu utrzymana na wysokim poziomie. Oczywiście do takiego telewizora zawsze będę rekomendował porządny zestaw kina domowego albo przynajmniej wysokiej klasy system oparty o soundbar. Niemniej jednak Sony A90J przy codziennym oglądaniu telewizji zapewnia efekty dźwiękowe więcej niż wystarczające.
Sony A90J to klasa sama w sobie. To wyżyłowanie technologii OLED najprawdopodobniej do granic możliwości. To także ważny produkt w ofercie Sony udowodniający po raz kolejny, że firma chce się liczyć na rynku telewizorów, nie jest maruderem i wciąż stawia na najwyższą jakość. W ostatnim czasie wiele telewizorów Sony było bardzo dobrych, XH90 stał się wręcz hitem. Ale większość modeli miała sens głównie dla fanów japońskiej marki. Teraz Sony A90J to produkt absolutnie topowy, dla fanów filmowych seansów w najwyższej jakości. To jest to!
Komentarze: 6
A czy ten telewizor ma AirPlay ? Czy jest kompatybilny z HomeKit ?
Tak, tak
Panie Pawle nie wiem ile już razy przeczytałem Pana teksty i Powiem tak sam zastanawiałem się nad zakupem oled-a i nawet nie przeszkadza mi jego cena problem tylko w tym że zapłacić obecnie 13500 za telewizor który po 2-3 latach się wypali to nie dla mnie telewizor wymieniam jak już muszę czyli co 4-5 lat OLED tyle nie wytrzyma chyba że wyłączony :D sam czekam na 65x95j albo philips pml9636 jeśli kogoś stać na 65 calowy a90j a ma trochę więcej przestrzeni to lepiej kupić 75x95j i nie martwić się wypaleniami no ale co kto lubi.
Wypalanie to mit, a Autor niby coś ma w domu a nawet kalkulatorem foty niestrzelil.
Wypalenie to nie pytanie czy tylko kiedy ale każdy może mieć swoje zdanie.
Ja jestem zadowolonym użytkownikiem Philips OLED TV i wprawdzie nie oglądam zbyt dużo “ryzykownych” stacji to po prostu użytkuję go już normalnie od 3 lat bez wypaleń.