Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Luca

Luca

0
Dodane: 3 lata temu

Sytuacja powoli się stabilizuje. Przyszło lato, można zdjąć bluzy, usiąść w ogródku restauracyjnym, ogrzać się w blasku słońca. Otwarte są kina, więc jak jest za gorąco, to warto skorzystać z seansu w klimatyzowanej sali. Jest nawet ku temu idealna okazja, bo na ekranach można zobaczyć iście wakacyjny film – „Luca”, najnowszą produkcję Piksara.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2021


Everybody Loves Pixar. Chyba żadne studio nie dało nam tylu okazji do wzruszeń, śmiechu i przemyśleń. Każdy ich film jest wyczekiwany i wart obejrzenia. Nawet te kilka na nieco niższym poziomie ogląda się dobrze. Dlatego byłem niezwykle ciekaw, jaka okaże się ich najnowsza produkcja, dziejąca się gdzieś we Włoszech nad Morzem Śródziemnym.

„Luca” to opowieść o chłopcu noszącym tytułowe imię i będącym potworem morskim. Luca jest zafascynowany światem ludzi z powierzchni. Pewnego dnia udaje mu się wyjść na ląd, przy okazji spotkania innego chłopca z jego świata – Alberto.

W momencie, kiedy chłopcy – oraz inni przedstawicie ich gatunku – wychodzą z wody, przybierają ludzką postać. Zaczynają więc przygodę poznawania ludzkiego świata we włoskim miasteczku, gdzieś w połowie XX wieku. Poznają miejscową dziewczynę, z którą się zaprzyjaźniają, lokalnych łotrzyków oraz biorą udział w pewnym wyścigu. To wszystko jest skąpane w blasku południowego słońca.

„Luca” to film skrojony na wakacje. Nie tylko ze względu na miejsce akcji, ale przede wszystkim przez swój letni klimat. To powieść o chłopięcej (choć nie tylko) przyjaźni, którą pewnie większość z nas przeżywała za dzieciaka. Prawdziwy „bromance” i letnia przygoda. Mnie osobiście ujął tym, że to film bez jakichś wyjątkowych atrakcji. Jest spokojny, zabawny, wzruszający i poruszający nawiązaniami do lat dziecięcych. To doskonały przykład na to, że czasami mniej znaczy lepiej. Pomimo tego, że scenariusz nie jest tu zaskakujący i w zasadzie nic, co zobaczymy, nie będzie dla nas niespodzianką, to i tak całość ogląda się bardzo przyjemnie.

Gdybym miał spojrzeć na „Lucę” obiektywnie, to na pewno nie zaliczyłbym go do jednego z lepszych filmów Piksara nie tylko w historii, ale także w ostatnich latach. Jest w nim jednak coś, co niesamowicie przydało mi do gustu. Może to być też związane z pandemią, z tym że mniej wychodziłem do ludzi (prawie wcale) i dawno nie byłem na takich prawdziwych wakacjach. Dlatego pewnie ten film obudził we mnie swego rodzaju tęsknotę za tą dziecięcą beztroską i nieprzejmowaniem się wielkimi rzeczami. Idealna propozycja na początek lata.

Jan Urbanowicz

🎬 Kino, filmy, seriale.  Apple user od 2006 roku. 🎙 Podcaster z 10-letnim stażem. Chcesz posłuchać o popkulturze? 👉🏻 www.innkultura.pl

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .