Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Raya i ostatni smok

Raya i ostatni smok

0
Dodane: 2 lata temu

Tęskniliście za animacjami Disneya? Ja również i bardzo mnie cieszy, że aktualnie w kinach, które znów są otwarte, możemy oglądać aż dwa takie filmy. Jeden z nich to najnowszy Pixar „Luca”, a drugi to samodzielna produkcja Disneya „Raya i ostatni smok”. Bawiłem się na nim znakomicie. To jedna z moich ulubionych animacji ostatnich miesięcy.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2021


Niegdyś na świecie żyły smoki. Dawały harmonię i porządek, racząc ludzkość mądrością i magią. Podczas walki ze złem jednak smoki wyginęły, pozostawiając po sobie tylko odrobinę mocy, o którą ludzie zaczęli toczyć bój. Okazało się jednak, że być może nie wszystkie smoki wyginęły. Na poszukiwanie ostatniego z nich wyrusza wojowniczka Raya. Wie, że jeśli jej się uda, to będzie miała szansę na przywrócenie dawnego porządku na świecie i dzięki niej może znów zapanować pokój. 

 

„Raya i ostatni smok” to niezwykle przyjemna produkcja, która w przekazie nie odkrywa przed nami żadnych nowych kart, ale za to potrafi doskonale bawić. Mamy tu akcję, komedię i elementy dramatyczne. Do tego należy dodać bardzo ciekawy świat przestawiony, pełen kolorów i nieszablonowych rozwiązań. 

Film jest świetnym przykładem kina nowej przygody, kiedy to wraz z bohaterami przemierzamy świat w poszukiwaniu, niezbędnych do przywrócenia porządku, artefaktów. Akcja filmu w zasadzie ani na chwilę nie zwalnia tempa i niecałe dwie godziny mijają bardzo szybko – i przyjemnie.

Miałem okazję oglądać film w wersji oryginalnej, gdzie swoich głosów postaciom użyczyły między innymi Kelly Marie Tran (znana z ostatniej trylogii „Gwiezdnych wojen”), Awkwafina oraz Gemma Chan („Bajecznie bogaci Azjaci” oraz nadchodzący „The Eternals”). Pomimo tego, że przyzwyczajony jestem do oglądania animacji w polskiej wersji językowej, to przyznaję, że tu bawiłem się bardzo dobrze. Zwłaszcza jeśli chodzi o postać, w którą wcieliła się Awkwafina – szkoda, że smoki nie były tak zabawne w „Grze o tron”, bo może uratowałoby to przynajmniej dwa ostatnie sezony.

Disney kontynuuje przedstawianie swoich bohaterek już nie tylko jako księżniczek, które grzecznie czekają na ratunek księcia. To prawdziwe heroiny, które mają głos i wiedzą, jak go użyć. W przypadku produkcji „Raya i ostatni smok” nie jest inaczej. Bardzo mnie to cieszy. Jeśli kochacie Disneya, to ten film powinien Wam przypaść do gustu. Tak samo jak Waszym dzieciom.

Jan Urbanowicz

🎬 Kino, filmy, seriale.  Apple user od 2006 roku. 🎙 Podcaster z 10-letnim stażem. Chcesz posłuchać o popkulturze? 👉🏻 www.innkultura.pl

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .