Parallelz rzuca wyzwanie duopolowi App Store i Google Play
Jeżeli nie słyszeliście dotychczas o firmie Parallelz to zdecydowanie warto zacząć ją obserwować. Kierowana przez Alberta Lai organizacja intensywnie pracuje nad webową platformą aplikacji umożliwiającą każdemu programiście przekształcenie aplikacji mobilnej w aplikację webową, bez SDK, bez utraty jakości, bez kosztów i jakichkolwiek kompromisów w wydajności.
Inspiracją dla pomysłu forsowanego przez Laia i jego Parallelz był nie kto inny, jak Steve Jobs. Gdy zmarły szef Apple w 2007 roku, w Moscone Center prezentował pierwszego w historii iPhone’a dzielił się z widzami swoją wizją zunifikowanego dostępu do treści, gier za pomocą uniwersalnego urządzenia mobilnego. Czy pamiętacie, że pierwszy iPhone nie miał w ogóle sklepu z aplikacjami? Jobs wówczas wiele czasu poświęcił na wychwalanie aplikacji internetowych. Ta wizja ostatecznie się nie ziściła, bo w czasach gdy Jobs prezentował pierwszego iPhone’a nie było jeszcze HTML 5, a jedynym sposobem na spełnienie marzeń o dostarczeniu aplikacji mobilnej przez przeglądarkę, było wówczas użycie Flasha, zastrzeżonej i fatalnie “dziurawej” wtyczki Adobe, której już dziś z nami nie ma i której Apple w swoim sprzęcie mobilnym – właśnie ze względu na słabości Adobe Flash – nigdy nie obsługiwało.
Parallelz od lat rozwija autorską platformę dystrybucji i konwersji jakiejkolwiek aplikacji mobilnej na aplikację webową bez konieczności przeprogramowywania kodu. Zaawansowana grafika również nie jest problemem, dzięki WebGL 2.0 działają popularne silniki gier mobilnych takie jak Unity, a Lai chwali się, że Unreal też będzie działać. Dziś wydajność Sieci jest już na tyle wysoka, że użytkownik nie musi nawet pobierać aplikacji. Wg Parallelz “instalacja” aplikacji webowej sprowadza się do jednego adresu URL. To wszystko.
Obecnie aplikacje mobilne dostarczane są miliardom użytkowników smartfonów na całym świecie za pośrednictwem dwóch podmiotów: Apple App Store i Google Play Store. Zdaniem Laia uwolnienie deweloperów od tego duopolu sprawi, że nie tylko nie będą oni ponosić znacznych kosztów zarówno za samo wejście do sklepu (Apple pobiera 30% opłaty za dystrybucję aplikacji w App Store), jak i wydawać 40% swoich przychodów na pozyskiwanie użytkowników.
Ciekawostką jest też to, że platforma Paralellz nie tylko ułatwia dystrybucję aplikacji mobilnych przez WWW bez ponoszenia tak znaczących kosztów jak w przypadku ww sklepów duopolu Apple i Google, ale również pozwala na coś, co nie jest możliwe w przypadku dzisiejszych aplikacji – adres URL może prowadzić nie tylko do samej aplikacji, ale również do dowolnego stanu tej aplikacji! Wyjaśnię to na przykładzie.
Wyobraź sobie że grasz w jakąś ulubioną grę mobilną, w której spędziłeś wiele godzin, doszedłeś do jakiegoś istotnego poziomu X, chcesz do danego tytułu zachęcić znajomych, wysyłasz im link do gry, oni próbują, ale szybko odpowiadają, że tytuł ich zniechęca, bo pierwsze poziomy są nużące. Żaden problem – odpalasz własną instancję na wysokim poziomie X i… wysyłasz znajomemu URL do konkretnego stanu twojej gry, a znajomy może ją kontynuować we własnej instancji od wybranego momentu!
Paralellz otrzymało właśnie dofinansowanie w kwocie 3 milionów dolarów na dopracowanie swojej platformy. Zdecydowanie warto ich obserwować. Jeżeli ten pomysł się uda, zmieni on zupełnie sposób konsumpcji interaktywnych treści takich jak gry i aplikacje na dowolnym urządzeniu (nie tylko smartfonach), na którym działa przeglądarka WWW z HTML 5.