Apple Watch SE 2. gen. – wyjmujemy z pudełka
Nie miałem Apple Watch aż do tej pory. A ponieważ nadarzyła się okazja, w moje ręce trafił model SE 2. generacji. Co znajdziemy w pudełku?
Oczywiście Apple od lat przyzwyczaiło nas do minimalizmu, który widoczny jest również w opakowaniach. Nie inaczej jest w przypadku opisywanego zegarka. Poza tym firma z Cupertino odchodzi od przeróżnych folii, gdzie tylko się da. Tutaj na przykład mamy specjalny system zakładek, które uniemożliwiają samoczynne otwarcie pudełka.
Od wewnątrz pudełko jest opatrzone kolorową grafiką różnych konfiguracji kopert z paskami. Tam też znajdziemy kolejne dwa pudełka.
Pierwsze z nich, cieńsze, zawiera silikonowy pasek. Ten dostępny jest od razu z dwoma rodzajami części z dziurkami – dłuższą i krótszą. Ponieważ moja ręka nie należy do tych większych, myślałem, że wystarczy mi krótszy pasek. Okazało się jednak, że musiałem go wtedy zapiąć na ostatnią dziurkę i czułem mało komfortowy ucisk, dlatego ostatecznie zdecydowałem się na dłuższy wariant.
W drugim pudełku znajdziemy kopertę wraz z kablem ładującym (z jednej strony ze złączem magnetycznym, a drugiej – USB-C).
Poniżej sama koperta z przodu i z tyłu.
A tak zegarek prezentuje się na mojej ręce.
Oczywiście konfiguracja na iPhone’ie przebiega gładko i łatwo.
Niedługo postaram podzielić się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami. Oczywiście z punktu widzenia osoby, która z Apple Watch korzysta dopiero pierwszy raz.