Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Mio Mivue 848 – czego chcieć więcej od wideorejestratora?

Mio Mivue 848 – czego chcieć więcej od wideorejestratora?

0
Dodane: 1 rok temu

Mio to marka znana w tej chwili przede wszystkim z wideorejestratorów. Producent ma w swojej ofercie wprawdzie jeszcze sprzętową nawigację samochodową oraz nawigacje rowerowe, ale właśnie dzięki wideorejestratorom został praktycznie monopolistą na rynku. W moje ręce, a w zasadzie na moją przednią szybę, trafił nowy model w ofercie, nowy, choć stary – Mio MiVue 848.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2022


Moja historia z Mio

Z wideorejestratorów korzystam od kilku lat. Wszystko zaczęło się od tego, że poczułem się niesprawiedliwie potraktowany przez policję i postanowiłem zabezpieczyć się na przyszłość przed takimi sytuacjami. Od początku, siłą rzeczy, interesowały mnie modele, które miały coś więcej, potrafiły nie tylko nagrywać obraz, ale też rejestrować np. prędkość z zapisem pozycji GPS. Poszukiwałem ideału, przez co przeszedłem przez kilka produktów i ostatecznie na dłużej zostałem z modelem MiVue 792. Żadne inne urządzenie nie przekonywało mnie do wymiany. Z prostej przyczyny – 792 miał w zasadzie wszystko to, czego potrzebowałem, a lepszy ekranik nie był mi do niczego potrzebny, skoro filmy i tak oglądałem potem na komputerze.

Przyssawka

Jedna rzecz od zawsze irytowała mnie we wszystkich wideorejestratorach. Przyssawka i odstającą nóżka. Wg mnie nie tędy droga. Nie było opcji, aby przyssawka w ciepłe dni nie odklejała się. Próbowałem wszystkich trików. Poza tym odstająca nóżka powodowała, że wideorejestrator zajmował zawsze sporo miejsca i zasłaniał widok. Niezależnie od producenta. Bardzo spodobała mi się opcja nowego sposobu montażu wideorejestratorów, bezpośrednio do szyby, z pominięciem przyssawki i nóżki, jednak takie rozwiązanie stosowali tylko inni producenci, których produkty były bardzo okrojone z funkcji.

Dwa lata temu pojawił się model MiVue 846, który wreszcie spełniał moje oczekiwania, jeśli chodzi o budowę i sposób mocowania, jednak niczego poza tym nie wnosił względem mojego 792.

Bliźniak niebliźniak

Wtedy wchodzi on, cały na biało… No właśnie. Nowy model, MiVue 848, który do mnie trafił, określany jest jako brat bliźniak modelu 846, tylko wzbogacony o superkondensator zamiast akumulatora. Co on nam daje? Przyznam się, że nie wiem. Z materiałów producenta nie mogę nic sensownego wyczytać, recenzji 848 jeszcze żadnych nie widziałem. Największą zaletą superkondensatorów jest bardzo krótki czas ładowania i rozładowania w porównaniu z akumulatorami. W praktyce, po ponad miesiącu używania nie widzę żadnej różnicy, jeśli chodzi o akumulator.

Ale wróćmy do tego bliźniaka. Poza budową zewnętrzną i optyką jest jedna dla mnie fundamentalna różnica między tymi modelami, coś, co wg mnie udowadnia, że są to dwa kompletnie inne urządzenia i coś, co wreszcie zachęciło mnie do przesiadki – informacja o odcinkowym pomiarze prędkości. Dla mnie to killer feature.

MiVue 848 – budowa

Wróćmy do budowy. Mamy urządzenie all in one, zamknięte w jednej bryle o przekroju trójkąta. Taki kształt idealnie wpasowuje się w kąt nachylenia większości szyb samochodowych. Rejestrator przyczepiamy do szyby przez specjalną stopkę QuickClick, w którą wpinamy zasilanie i z której w razie potrzeby łatwo wysuniemy nasze urządzenie.

Żeby nie zniszczyć sobie szyby, Mio w zestawie dołącza folię, która przykleja się do szyby tak, jak folie ochronne na wyświetlacze naszych telefonów. Dopiero do tej folii przyczepiamy stopkę.

Ponieważ MiVue 848 sztywno przylega do szyby, to obiektyw jest ruchomy i możemy w wygodny sposób regulować jego kąt patrzenia.

Zasilanie

Jeśli chodzi o podłączenie do zasilania, producent przewidział dwie opcje. Po pierwsze w zestawie przychodzi długi kabel z ładowarką wpinaną w gniazdo zapalniczki. Druga opcja to Smartbox. Specjalny zestaw zasilania, który bezpośrednio podłącza się pod instalację elektryczną samochodu. Wspiera tryb parkingowy, gdy silnik zostaje wyłączony. Zapobiega rozładowaniu się akumulatora. Co ciekawe, rejestrator używa złącza mini USB. Tak, dobrze czytacie – mini. Lekko zapomniane już złącze, ale bardzo stabilne i pewniej siedzi w urządzeniu.

Miałem już wcześniej zainstalowany Smartbox i schowaną całą instalację w samochodzie, dlatego liczyłem, że będzie to plug-n-play. Tymczasem okazało się, że mój Smartbox jest sprzed kilku lat i… ma za szeroką wtyczkę. Całe szczęście pomógł mi ostry nóż, którym zestrugałem nadmiar osłony i dostosowałem wtyczkę do stopki QuickClick.

Ekran

Ekran ma przekątną 2,7″. Jest czytelny w każdym świetle i ma w miarę wysoką rozdzielczość. Nie ma co ukrywać, że używamy go tylko w trakcie konfiguracji i potem ewentualnie, aby podejrzeć coś z nagrań. Po prawdzie większość nagrań i tak oglądamy na komputerze, dlatego pierwszą rzeczą po konfiguracji, jaką zrobiłem, to było wyłączenie podglądu na żywo. W tym trybie ekran wyświetla tylko godzinę oraz prędkość, z jaką jedziemy. Dopiero wystąpienie jakiegoś zdarzenia – fotoradaru, odcinkowego pomiaru prędkości wybudza ekran i przełącza w tryb podglądu.

Obiektyw

Mio MiVue 848 wyposażony jest w sensor optyczny STARVIS CMOS (od Sony) oraz Technologię Mio Night Vsion Pro, która zapewnia obraz z bardzo dobrym kontrastem oraz jasną i bogatą kolorystyką nawet przy bardzo słabym oświetleniu. Jak wiadomo, wysoka jakość nagrań w dzień, jak i w nocy, ma kluczowe znaczenie, zwłaszcza gdy materiał ma być przekazany ubezpieczycielowi bądź policji.

Aktywny HDR, czyli szeroki zakres dynamiki obrazu, to kolejna ważna cecha tego rejestratora. MiVue 848 automatycznie rejestruje wiele klatek z różnymi wartościami ekspozycji, a następnie łączy te klatki, aby utworzyć pojedynczy obraz, który jest zoptymalizowany jako jaśniejszy i czytelniejszy, z mniejszą ilością szumów. Aktywny HDR pozwala na łatwiejsze odczytywanie np. tablic rejestracyjnych w gorszych warunkach oświetleniowych.

Wi-Fi

MiVue 848 jest wyposażony w Wi-Fi. Dzięki temu możemy łączyć się bezprzewodowo z naszym rejestratorem bezposrednio z naszego telefonu. Aplikacje dostępne są zarówno dla iOS, jak i Androida. Z poziomu aplikacji możemy pobierać pliki wideo i zdjęcia, robić zdalne aktualizacje urządzenia oraz dodatkowo je konfigurować, np. wgrać polski język komunikatów głosowych. Jest tylko jeden problem, jeśli mamy w samochodzie bezprzewodowy CarPlay – ciężko jest się połączyć z Mio, bo zawsze priorytetem jest Wi-Fi potrzebne do połączenia z CarPlay. Rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wyłączenie Bluetooth, co spowoduje rozłączenie bezprzewodowego CarPlay (który używa jednocześnie BT i Wi-Fi) i podłączenie się wtedy do Mio.

MiVue 848 – doposażenie samochodu

Wideorejestrator to jedno, ale absolutnym hitem w wielu modelach Mio jest dodanie kilku opcji, za które producenci samochodów każą sobie słono dopłacać, a po wyjeździe z fabryki dodanie ich jest niemożliwe. Dzięki Mio 848 dostajemy… asystenta zmiany pasa ruchu, asystenta ruszania na światłach, asystenta utrzymywania odległości od pojazdu przed nami oraz asystenta zmęczenia kierowcy. Świetne opcje, biorąc pod uwagę, że kupujemy… wideorejestrator. W tym momencie nie spotkałem się z innym urządzeniem na rynku, które oferuje tyle dodatkowych opcji.

Jadnak najważniejsze w MiVue 848 to informacja o fotoradarach. Bazę fotoradarów Mio uaktualnia bardzo często, średnio co miesiąc jest nowa aktualizacja. Aktualizacje są kompletnie za darmo i dożywotnio. Kompletna nowość w 848 to baza odcinkowego pomiaru prędkości, ale, WAŻNE, opcja pojawia się tylko po pełnej aktualizacji rejestratora do najnowszego firmware oraz najnowszej bazy fotoradarów.

Ostatnią funkcją, jaką daje nam MiVue 848, jest opcja tylnej kamery. Główne założenie to rejestrowanie tego, co dzieje się za nami, ale w praktyce możemy dzięki temu też używać podglądu z kamery np. przy parkowaniu tyłem. Problemem może być tu tylko mały ekran wideorejestratora. Tylna kamera jest dostępna jako opcja, do dokupienia osobno.

Łyżka dziegciu

Przy wszystkich pozytywach muszę uczulić Was na jedną kwestię – kart micro SD. MiVue 848 jest bardzo wybredny w tym temacie. Odrzucał trzy różne karty, jakie miałem i specjalnie do niego kupiłem. Każda od innego producenta (Sandisk, PQi, ADATA), a wszystkie powodowały błąd i wyświetlanie informacji na ekranie Mio o zepsutej karcie. Wymieniłem nawet rejestrator na zupełnie nowy i ponownie były te same błędy. Dopiero zakup karty Samsunga EVO rozwiązało problem i wszystko zaczęło działać. Uprzedzam lojalnie.

Podsumowując

Czy MiVue 848 wystarczy? Z moich testów wynika, że tak, obraz jest wyraźny, tablice rejestracyjne pojazdów widoczne i czytelne. Opcja nagrywania w nocy, Night Vision, bardzo dobrze się sprawdza. Do tego świetnie działający asystenci i często aktualizowana baza fotoradarów wraz z informacją o odcinkowym pomiarze prędkości. Świetnie wydane 799 PLN. Jestem więcej niż bardzo zadowolony.

Dominik Łada

MacUser od 2001 roku, rowery, fotografia i dobra kuchnia. Redaktor naczelny iMagazine - @dominiklada

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .