iPad (10. gen.) – wyjmujemy z pudełka
I wtedy wchodzi on, cały… na różowo. Przyjechała paczka z nowościami tabletowymi i od raz zabieramy się za testy. Na pierwszy ogień idzie nowy iPad 10. generacji.
Pudełko jest dość spore, ale nadal znajdziemy w nim, oczywiście poza iPadem, ładowarkę (20W) oraz kabel USB-C – USB-C. Co ciekawe, kolejna nowość od Apple, która ma kabel w oplocie. Przypomnę, że np Apple Watch Ultra ma też taki kabel.
iPad zapakowany jest w papier. Cały w odróżnieniu do tego jak pakowane są teraz iPhone’y.
Kolor różowy wg mnie jest bardzo ładny, soczysty, prawie czerwony, pasuje do iPada.
Nowy iPad ma teraz ekran o przekątnej 10,9″. Jest minimalnie mniejszy od 11″, ale obudowa tabletu odpowiada wymiarom mojego iPada Pro 11″. Pierwszy raz Apple zdecydowało się umieścić kamerę przednią na środku dłuższego boku, dzięki temu mamy lepsze wrażenia z połączeń wideo. Jest ona ultraszerokokątna i ma 12 MP.
Smart Connector został przeniesiony z pleców na krawędź iPada.
Nowy iPad ma jedną kamerę zewnętrzną o rozdzielczości 12 MP, szerokokątną.
Do ładowania służy od teraz port USB-C. Wreszcie mamy spójną linię, a w przyszłym roku, jak powiedział Greg Joswiak, dołączy do tego grona również iPhone.
Podobnie jak w iPadzie Air, nie mamy tutaj Face ID. Touch ID jest umieszczony w przycisku na krawędzi iPada.