Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Samsung Galaxy Watch4 Classic – poprawki na zewnątrz, rewolucja w środku

Samsung Galaxy Watch4 Classic – poprawki na zewnątrz, rewolucja w środku

0
Dodane: 1 rok temu

Trudno wyobrazić mi sobie życie bez powiadomień na nadgarstku. Smartwatch stał się elementem ubioru, zastępując zegarek. Samsung Galaxy Watch4 Classic nawiązuje do wzornictwa klasycznych zegarków, dając jednocześnie dostęp do niespotykanych dotąd możliwości monitorowania zdrowia.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2021


Samsung zaprezentował niedawno dwa nowe modele smartwatchów: Watch4 oraz Watch4 Classic. Urządzenia różnią się od siebie detalami, takimi jak materiał koperty, ruchomy bądź dotykowy pierścień czy rozmiary. Watch4 występuje w rozmiarze koperty 40 bądź 44 mm, natomiast Watch4 Classic w rozmiarze 42 lub 46 mm. Każdy z zegarków jest dostępny w wersji z LTE bądź bez niego. Oferta jest bardzo przejrzysta, a wybór urządzenia ułatwia to, że oprócz wymienionych powyżej parametrów, lista ich funkcji oraz podzespoły są dokładnie takie same. Testowałem wersję Watch4 Classic w rozmiarze 42 mm, pozbawioną LTE – nie mam przesadnie chudych nadgarstków, a mimo tego uważam, że to rozmiar idealny dla mnie. Zegarek jest duży, dość gruby, a przy tym wyczuwalnie ciężki. Kopertę zrobiono w końcu z wykończonej na wysoki połysk stali nierdzewnej. Ma ona niezwykle prosty kształt, po prawej stronie umieszczono jedynie dwa podłużne przyciski, ekran otoczono ruchomym bezelem, mającym na krawędzi jedynie drobne ząbki. Dodatkowo na wewnętrznej obwódce ekranu znalazły się indeksy sekundowe. Wyświetlacz osadzono na tyle głęboko, że bezel chroni go przed uderzeniami, ale i wystarczająco płytko, by wygodnie używać nawet gestów od krawędzi ekranu. Dekielek ma natomiast komplet czujników optycznych, do niego przyczepia się też magnetyczna ładowarka, a na jego krawędzi umieszczono głośnik. Koperta ma standardowe, teleskopowe mocowanie paska. Miałem okazję używać wersji z paskiem Ridge Sport Band, wykonanym z gumy i mającym klasyczne zapięcie na sprzączkę. Pasek ma wystającą krawędź, ponadto niemal dotyka koperty (nie widać przestrzeni pomiędzy teleskopem a kopertą) – bardzo podoba mi się ten detal.

Do tej pory wszystkie smartwatche Samsunga działały na systemie Tizen. Po raz pierwszy producent postanowił zastosować zamiast niego Android Wear, co jest olbrzymią zmianą, zwłaszcza pod względem dostępnej bazy aplikacji. Są również różnice w interfejsie, aczkolwiek mniejsze niż można się spodziewać. Główne menu wysuwa się teraz z dołu ekranu, trochę inaczej wyglądają listy, ustawienia i edycja tarcz, natomiast wiele elementów, w tym nawigacja po systemie i grafiki, zostały przeniesione z Tizena. Uważam ten ruch za korzystny dla użytkownika: obsługa jest równie wygodna, co w poprzednich modelach, a jednocześnie system zyskał dodatkowe funkcje i możliwość korzystania z rozwiązań Google. Dotyczy to również Google Pay – za pomocą Galaxy Watch4 Classic bez problemu zapłacimy w sklepie, korzystając właśnie z tej metody płatności. Niemal niezmienione pozostają natomiast widżety i aplikacje, mamy też dostęp do kilku znanych już z Tizena tarcz (a także mnóstwa nowych i świetnych). To, że systemem jest Android Wear, nie oznacza jednak, że będziemy konfigurować zegarek przez aplikację od Google. Zamiast niej korzystamy z Galaxy Wearable, niezależnie od producenta smartfona. Do korzystania z funkcji fitnessowych wymagane jest Samsung Health, a do analizy pomiarów trzeba dodatkowo zainstalować na telefonie Samsung Health Monitor. Działanie również tutaj nie różni się niczym od poprzedników na Tizenie, mimo tego, że Google oferuje odpowiednie aplikacje, obsługujące inne smartwatche z Android Wear.

Proces konfiguracji jest szybki, a sam zegarek po uruchomieniu oferuje kilka samouczków. Równie prosta jest obsługa smartwatcha, po lewej od tarczy mamy powiadomienia, po prawej są widżety, z góry rozwijamy centrum sterowania a z dołu menu z aplikacjami. Dodatkowo przyciski są programowalne i można przypisać akcję do przytrzymania lub podwójnego kliknięcia (dodałem sobie tam Google Pay). Zawsze lubiłem nawigację za pomocą pierścienia, tu sprawdza się doskonale. Bezel ma wyczuwalne, ciche kliknięcie, stawia na tyle duży opór, że nie da się go obrócić przypadkiem. Zauważyłem, że w niektórych menu jedno „kliknięcie” przewija naraz o dwie pozycje (widać to po ruchu suwaka przewijania na ekranie) – to drobiazg, choć istotny z perspektywy użytkownika, bo system nie zawsze reaguje tak samo na taki sam sygnał. Ten drobiazg pewnie zniknie w aktualizacjach. Dużo ważniejsze jest to, jak system działa – Tizen był wzorowy, a w wydaniu Samsunga Android Wear robi równie dobre wrażenie. To zdecydowanie najszybszy zegarek z systemem Google, z jakiego korzystałem. Urządzenie ma dwurdzeniowy procesor Exynos W920 w litografii 5 nm, do tego 1,5 GB pamięci RAM i 16 GB pamięci ROM. Do dyspozycji użytkownika pozostaje tylko około 7,5 GB. To wciąż sporo miejsca na aplikacje i muzykę (można wrzucić ją bezpośrednio na zegarek i słuchać na sparowanych słuchawkach Bluetooth).

Wspominałem we wstępie, że smartwatche stały się elementem codziennej garderoby – z tego powodu ich personalizacja jest niezmiernie ważna. Oprócz wymiany paska Galaxy Watch4 Classic pozwala też w dużym stopniu dostosować wygląd tarcz. Są bardzo zróżnicowane, ponadto można w nich zmieniać komplikacje, wygląd niektórych elementów czy kolorystykę. Niektóre są też świetnie animowane (bardzo podoba mi się sportowa, która ma tylko skrót do treningu biegowego). Zegarek obsługuje też always-on display, który w przypadku braku aktywności zmniejsza jasność ekranu i zmienia kolorystykę, by oszczędzić baterię. Nie wyobrażam sobie obecnie korzystania ze smartwatcha bez tej funkcji. Zegarek ma bardzo dobry silnik wibracyjny, domyślnie dźwięk dzwonka jest w nim wyłączony i wcale nie czułem potrzeby, by to zmienić. Ustawiłem też, by powiadomienia nie pokazywały się jednocześnie na telefonie – ta opcja jest z kolei standardowo wyłączona. Galaxy Watch4 Classic może być wyposażony w LTE, korzysta wtedy z eSIM. Niestety, mój egzemplarz nie miał tej funkcji. Urządzenie ma dobrą baterię – wytrzymuje jeden intensywny dzień, gdy mierzę nim 30-minutowy trening, mam włączony stały pomiar tętna i korzystam z always-on display. Nawet wtedy pod koniec dnia akumulator ma jeszcze około 20–30% ładunku (gdy dzień zaczynam o 7:00, a kończę o północy). Po wyłączeniu always-on display i bez treningu zegarek wytrzymuje zauważalnie dłużej, wieczorem mam wtedy około 40% bądź więcej ładunku. Galaxy Watch4 Classic do ładowania wykorzystuje specjalny kabel z magnetyczną końcówką, ale da się go też zasilić ze smartfona, za pomocą funkcji Wireless PowerShare. Ładowanie od 0 do 100% trwa niespełna dwie godziny, jeśli używamy zwykłej ładowarki sieciowej. Nie jest to rekordowe tempo, prędkość jest zbliżona do innych urządzeń na rynku.

Jeśli miałbym wskazać największą różnicę sprzętową pomiędzy Galaxy Watch4 Classic a poprzednikiem, to zdecydowanie byłby to zestaw czujników. Oprócz pomiaru tętna czy wysycenia krwi tlenem pozwalają wykonać EKG, zmierzyć ciśnienie, stres, rejestrować sen oraz przeprowadzić analizę składu ciała. Producent przypomina na każdym kroku, że nie jest to urządzenie medyczne, zastępujące wizytę u lekarza, niemniej, gdy zauważamy odstępstwa w regularnie przeprowadzanych pomiarach, warto faktycznie zasięgnąć porady specjalisty. Pomiar tętna może być wykonywany w trybie ciągłym, w 10-minutowych interwałach lub ręcznie. EKG nie wymaga wyjaśnienia – przykładamy palec do jednego z przycisków, by po 30 s uzyskać wynik, zapisywany też w aplikacji na smartfonie. Wysycenie krwi tlenem mierzone jest wyłącznie podczas snu, nie można go wymusić. Sam sen z kolei, oprócz standardowych danych odnośnie do czasu w danej fazie i wybudzeń, może też być analizowany pod kątem chrapania. Musimy wtedy wspomagać się smartfonem, który rejestruje dźwięk, ten natomiast jest zestawiany z danymi zapisywanymi przez zegarek.

Urządzenie może mierzyć ciśnienie, ale wymaga przeprowadzenia kalibracji z ciśnieniomierzem – nie dysponuję niestety takim, więc nie mogłem tego przetestować. Najbardziej interesująca jest dla mnie analiza składu ciała. Najpierw ręcznie należy wprowadzić wagę, w Samsung Health zapamiętany mamy też swój wzrost. Zegarek w kilkanaście sekund wykonuje pomiar procentowej zawartości tkanki tłuszczowej, mięśni, wody, wylicza też masę tłuszczu i BMI. Jakość tego pomiaru pozostawia sporo do życzenia, wykonany dwa razy z rzędu pokazuje dane rozbieżne o 1–2%, co w przypadku takich informacji stanowi sporą rozbieżność. Zestawiłem też wyniki z wagą analizującą skład ciała, tu Galaxy Watch4 Classic miał tendencję do zawyżania zawartości tkanki tłuszczowej (co akurat może być motywujące). W perspektywie dłużej trwających pomiarów taka analiza dostępna w smartwatchu może okazać się przydatna, zwłaszcza do wychwycenia trendów i określenia skuteczności wprowadzonych w diecie czy aktywności zmian, natomiast jako jednorazowy pomiar raczej się nie sprawdzi.

Podobnie jak poprzednie generacje, Galaxy Watch4 Classic jest świetnym zegarkiem sportowym. Wersja pozbawiona dopisku Classic może być o tyle lepsza, że za sprawą aluminiowej obudowy będzie lżejsza (a ciężar stali nierdzewnej podczas biegania czuć na nadgarstku). Pasek zegarka zapewnia bardzo dobry komfort, jest na tyle elastyczny, że można zapiąć go na trening o jedno oczko mocniej, by ograniczyć przemieszczanie się smartwatcha. Nie bez znaczenia są fizyczne przyciski, pozwalające wstrzymywać i wznawiać trening, pokrętło umożliwia natomiast szybkie przełączanie się między ekranami danych. Interfejs można konfigurować w dużym zakresie i zmieniać informacje, jakie wyświetlają się na kolejnych ekranach. Zegarek obsługuje kilkadziesiąt rodzajów aktywności, trudno znaleźć mi tu jakąkolwiek lukę. Galaxy Watch4 Classic ma wbudowany GPS, który bardzo szybko łapie fix – zajmuje to od kilku do kilkunastu sekund. Precyzja śledzenia jest dobra, nawet na węższych ulicach zegarek nie miał problemu z umieszczeniem mnie po właściwej stronie. Pomiar odległości również wypada dobrze, na odcinku o znanej długości zegarek zaniżał odległość o 2–5% – to akceptowalny wynik. Całkiem dobrze działa też automatyczne wstrzymywanie treningu po zatrzymaniu się, szkoda jednak, że nie można wyregulować czasu, po jakim się aktywuje (domyślnie dzieje się to według mnie o kilka sekund za późno). Obudowa zegarka ma IP68, więc niestraszne mu żadne trudne warunki, ponadto spełnia standard MIL-STD-810G.

Z każdym kolejnym smartwatchem Samsung udowadnia, że bardzo dobrze czuje, czym to urządzenie powinno być. Galaxy Watch4 Classic to już nie tylko ewolucja znanych i dobrze działających elementów, ale i wiele nowości, od zmiany systemu operacyjnego po zestaw czujników, pozwalających mierzyć szeroki zakres parametrów zdrowia. Ujednolicenie parametrów modeli Watch4 i Watch4 Classic sprawiło, że wybór smartwatcha stał się dużo prostszy, każdy z nich oferuje to samo, a różnicą jest jedynie design i rozmiar. Trudno wskazać mi zegarek o równie dobrych parametrach i szerokich możliwościach – Galaxy Watch4 Classic nie tylko daje radę jako sprzęt smart, ale i jako zegarek sportowy. O niewielu smartwatchach można powiedzieć to samo.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .