Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Samsung Galaxy Z Fold3 5G – biuro w kieszeni

Samsung Galaxy Z Fold3 5G – biuro w kieszeni

0
Dodane: 1 rok temu

Technologia potrafi być porywająca, zaskakiwać rozwiązaniami i czynić nasze życie bardziej interesującym. Sztuką jest jednak tak zaimplementować ją w przedmiocie codziennego użytku, by nie spowszedniała i nie stała się bezpiecznie nudna. Samsung Galaxy Z Fold3 5G wyróżnia się nie tyle składanym wyświetlaczem, ile bezkompromisowym podejściem do projektowania urządzenia masowego tak, by sprawiało wrażenie sprzętu koncepcyjnego.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 9/2021


Składane ekrany towarzyszą nam już od jakiegoś czasu, a Samsung nie jest jedynym producentem, który z nich korzysta. To jednak właśnie ta firma nie porzuciła ich po pojedynczych próbach i uczyniła je dzięki temu bardziej popularnymi (aczkolwiek ich widok wciąż nie należy do częstych). Galaxy Z Fold3 5G to już trzeci smartfon Samsunga, który rozkłada się do formatu przypominającego tablet (równolegle wypuszczane są też modele serii Flip, przypominające tradycyjne telefony z klapką). Choć formą nawiązuje do poprzedników, to różni się od nich istotnymi detalami. Frontowy wyświetlacz ma wąską ramkę, a głośnik nad nim jest właściwie niewidoczny, wewnętrzny ekran natomiast nie ma żadnego wycięcia na aparat. Ten ukryto pod ekranem i, choć widać, gdzie się znajduje, to zabieg ten sprawia, że na co dzień nie zwraca na siebie tak mocno uwagi. Udoskonalono konstrukcję zawiasu, ponadto uszczelniono obudowę, Galaxy Z Fold3 stał się wodoodporny (IPX8). Jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie, ramkę zrobiono z matowego aluminium, tył pokryto plastikiem wykończonym w ten sam sposób. Zawias działa bardzo pewnie, po niecałkowitym otwarciu pozostaje w jednej pozycji. Nie mam obaw o to, że po pewnym czasie przestanie tak się zachowywać. W ustawieniu telefonu na stole może przeszkadzać jedynie wystająca wyspa z trzema obiektywami.

Zestaw portów smartfona jest dość skromny: mamy tylko USB-C, zabrakło choćby gniazda karty microSD. Telefon ma dual SIM, obsługujący dwie fizyczne karty nanoSIM, alternatywnie, zamiast jednej z nich, można włączyć eSIM. Na prawej krawędzi ramki umieszczono przycisk regulacji głośności oraz przycisk blokady, będący jednocześnie skanerem linii papilarnych. Takie umiejscowienie sprawia, że zawsze trafiamy w niego kciukiem. Urządzenie zostało wyposażone w głośniki stereo świetnej jakości – umieszczono je na górnej i dolnej krawędzi, więc podczas oglądania filmów na wewnętrznym ekranie ich nie zasłaniamy. Duża powierzchnia wewnętrznego wyświetlacza okupiona jest sporą wagą i grubością urządzenia po złożeniu. Galaxy Z Fold3 5G waży 271 g, a po złożeniu ma 14,1 mm grubości – wyraźnie czuć i widać, że mamy go w kieszeni. W zestawie z telefonem dostajemy jedynie kabel do synchronizacji i ładowania, brakuje słuchawek i ładowarki. Szkoda zwłaszcza tego ostatniego akcesorium, nie każda ładowarka pozwoli skorzystać z szybkiego ładowania, jakie obsługuje ten telefon.

Niewątpliwie to ekran czyni Galaxy Z Fold3 5G wyjątkowym, Samsung nie zapomniał jednak o tym, że nie zawsze możemy bądź chcemy korzystać z rozkładanego wyświetlacza. Zewnętrzny sprawdza się doskonale i chętnie zobaczyłbym go w standardowo zbudowanym smartfonie. Nietypowe proporcje równe 24,5:9 czynią go bardzo wygodnym w obsłudze jedną ręką, bez trudu piszę na klawiaturze ekranowej kciukiem (i to pomimo grubości i wagi urządzenia). Jego przekątna wynosi 6,2 cala, a rozdzielczość 2268 × 832 piksele. Ponadto oferuje odświeżanie obrazu z częstotliwością 120 Hz, dokładnie tak samo, jak wewnętrzny ekran. Cieszę się, że Samsung zadbał nawet o ten detal. Wyświetlacz ma niewielkie oczko aparatu, umieszczone na środku – widać je jedynie przez to, że na ekranie naklejona jest fabryczna folia i otwór w niej tworzy wokół obiektywu niewielką ramkę. Wewnętrzny ekran, czyli ten, którego używam zdecydowanie częściej, robi niesamowite wrażenie. Dawno już tyle osób nie zwracało uwagi na telefon, którego używam, rozłożenie smartfona wyciągniętego z kieszeni do rozmiarów niewielkiego tabletu nie jest czymś, czego ktokolwiek się spodziewa. O ile przekątna, równa 7,6 cala, sugeruje sporą powierzchnię, to jeśli dodamy do tego zbliżone do kwadratu proporcje 22,5:18, otrzymamy przestrzeń znacznie większą niż w urządzeniach o podobnej przekątnej, ale bardziej panoramicznym kształcie. Oczywiście wewnętrzny ekran również obsługuje odświeżanie o częstotliwości 120 Hz, a ponadto ma wysoką rozdzielczość (2208 × 1768 pikseli) i świetną reprodukcję kolorów. Miejsce zgięcia ekranu, będące najbardziej dyskusyjnym elementem urządzenia, jest widoczne i wyczuwalne pod palcem, niemniej w codziennym użyciu szybko zacząłem je ignorować. Nie zniekształca obrazu ani też nie przeszkadza w obsłudze, nic nie wskazuje też na to, by mogło uszkodzić się od składania i rozkładania ekranu.

Wydajność smartfona jest na tyle wysoka, że nie potrzebuje szerszego opisu – na co dzień nie zwracałem na nią kompletnie uwagi, bo nigdy nie zabrakło mi mocy. Galaxy Z Fold3 5G ma ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 888, wykonany w litografii 5 nm, o maksymalnym taktowaniu rdzenia 2,84 GHz. Ponadto wyposażono go w 12 GB pamięci RAM oraz 256 lub 512 GB pamięci ROM (bez możliwości rozszerzenia kartą microSD). Sprzęt bez odpowiedniego oprogramowania może być co najwyżej ciekawostką. Samsung zmodyfikował nieco swoją nakładkę na Androida 11, czyli One UI (na testowanym telefonie w wersji 3.1.1), dzięki czemu pozwala ona wykorzystać dużą przestrzeń wewnętrznego wyświetlacza. W widoku podzielonego ekranu można wyświetlić do trzech programów (w tym jeden na połowie i dwa na ćwiartkach – można to regulować), a dodatkowo w wyskakujących, regulowanych dowolnie oknach uruchomić kolejnych pięć. Prawdopodobnie nikt nie będzie potrzebował tylu okien, ale cieszy mnie, że Samsung nie ogranicza software’owo sprzętu i przesuwa margines poza potrzeby większości użytkowników. Zarządzanie aplikacjami na podzielonym ekranie jest banalne, przeciągamy je z wysuwanego z boku ekranu paska, w którym mogą znaleźć się zarówno skróty czy ostatnio uruchamiane programy, jak i menu ze wszystkimi zainstalowanymi aplikacjami. Korzystam z tego całkiem często, głównie do robienia notatek podczas telekonferencji na Teams, czasem włączam tak też podgląd dokumentu z Office’a. Robienie notatek może być jeszcze wygodniejsze z rysikiem, Galaxy Z Fold3 5G obsługuje S Pen. Niestety nie mam go, a w zestawie go nie dostajemy, więc nie sprawdziłem, jak działa. Szkoda też, że w obudowie nie znalazło się na niego miejsce, bo wewnętrzny ekran byłby świetny do robienia odręcznych notatek czy szkiców. Pisanie nawet na ekranowej, dzielonej klawiaturze, jest bardzo szybkie i komfortowe, telefon wyposażono w świetny silnik haptyczny, zapewniający informację zwrotną po wciśnięciu przycisku (a także po wykonaniu gestu, towarzyszy też innym czynnościom).

Galaxy Z Fold3 5G służy mi głównie jako telefon służbowy, na którym regularnie korzystam z pakietu Office i sporo rozmawiam. Do maila jest wręcz idealny, dzielony interfejs, gdzie po lewej stronie widzę listę wiadomości, a po prawej ich podgląd, znacznie przyspiesza pracę. Szerokość kolumn da się regulować, więc w zależności od treści maila, mogę wygodnie zmienić widok. Ponadto przeglądanie i prosta edycja załączników w Excelu czy w Wordzie działa genialnie – ponownie duży wyświetlacz i dobra klawiatura ekranowa czynią taką pracę znacznie prostszą niż na klasycznym smartfonie. Zauważyłem drobny, ale denerwujący błąd w Teams, gdy po przejściu z otwartej na zewnętrznym ekranie aplikacji na wewnętrzny wyświetlacz lista wiadomości wyświetla się na całą szerokość ekranu, bez podglądu. Uniemożliwia to wejście w konwersację, a jedynym rozwiązaniem jest ponowne uruchomienie programu. Oprócz tego nie odnotowałem jednak żadnych problemów z pakietem Office, a korzystam z niego codziennie. Samsung oferuje zabezpieczenie aplikacji firmowych w Knox, będącym wydzieloną, szyfrowaną przestrzenią danych. Ponadto wszystkie programy firmowe trafiają do osobnej zakładki na liście aplikacji i da się je dezaktywować, co tym samym blokuje ich synchronizację i powiadomienia (na weekend to idealna opcja). W pracy przydaje się też DeX, czyli desktopowy interfejs systemu, który uruchamia się po podłączeniu do zewnętrznego monitora (przewodowo lub bezprzewodowo). Do obsługi trzeba mieć wtedy mysz i klawiaturę. Od pojawienia się tej funkcji kilka lat temu jestem jej fanem, pozwala robić niektóre rzeczy wygodniej niż bezpośrednio na smartfonie. Pomimo intensywnego używania bateria Galaxy Z Fold3 wystarcza mi na cały dzień pracy. Ma pojemność 4400 mAh i od 0 do 100% ładuje się w około półtorej godziny (o ile używamy szybkiej, przewodowej ładowarki). Średnio wystarcza mi ona na trochę ponad dobę, przy czym sporo dzwonię i używam maila oraz innych aplikacji biurowych. Telefon obsługuje ładowanie indukcyjne w standardzie Qi, ma też funkcję ładowania w ten sposób innych urządzeń (co idealnie sprawdza się, by zasilić choćby słuchawki).

Aparat nie jest w Galaxy Z Fold3 5G najważniejszym elementem, nie oznacza to jednak, że jest przeciętny. Oczywiście widać różnicę względem serii S, niemniej w codziennym użyciu nie czuć jej tak mocno. Do rozmów i selfie mamy dwa aparaty – ten w mniejszym ekranie ma matrycę o rozdzielczości 10 MP i f/2.2, robi bardzo przyzwoite zdjęcia, zwłaszcza przy dobrym świetle. Drugi, ukryty pod powierzchnią ekranu wewnętrznego, jest słabszej jakości. Matryca ma tylko 4 MP, a przysłona to f/1.8. Obraz z aparatu jest wyraźnie mniej szczegółowy, łatwo to jednak wybaczyć, zważywszy na to, że schowanie go za siatką pikseli, wyłączających się podczas korzystania z niego, jest bardzo nowatorskim rozwiązaniem. Zestaw głównych aparatów wygląda dość standardowo: szerokokątny, z matrycą 12 MP, f/1.8, OIS i kątem widzenia 83 stopnie, ultraszerokokątny, również z matrycą 12 MP, f/2.2 i kątem widzenia 123 stopnie, a także tele (zoom optyczny 2x), ponownie z matrycą 12 MP, f/2.4 i OIS. Aparaty sprawdzają się dobrze na co dzień, a dzięki ultraszerokiemu kątowi można objąć bardzo duży obszar (widać jednak wyraźne zniekształcenie obrazu). Robienie zdjęć jest wspomagane oprogramowaniem, automatycznie dobierającym scenę, ponadto mamy też bardzo dobry tryb nocny. Wielki, zbliżony kształtem do kwadratu ekran pozwala kadrować tak, jakbyśmy trzymali w ręku gotowe zdjęcie, obraz jest duży i wypełnia niemal cały ekran. Ponadto do robienia selfie można wykorzystać główne aparaty, włączając podgląd na zewnętrznym ekranie (nie ma też lepszego sposobu, by zrobić nieporuszone zdjęcie zainteresowanego własnym odbiciem rocznego dziecka). Składany ekran przydaje się też podczas robienia zdjęć z żabiej perspektywy: stawiamy otwarty połowicznie telefon na ziemi, by mieć podgląd obrazu na części ekranu zwróconej w górę (widok jest automatycznie przełączany).

Konsekwencja jest kluczem do sukcesu i Samsung bardzo dobrze to rozumie. Pomimo tego, że Galaxy Z Fold3 5G jest urządzeniem skierowanym do wąskiej grupy odbiorców, stanowi bardzo przemyślaną i dopracowaną konstrukcję. Komfort posiadania w kieszeni sprzętu, który rozkłada się do rozmiarów tabletu, jest nie do przecenienia. Ponadto to po prostu bardzo wydajny i świetnie zaprojektowany smartfon, który nawet nie mając mechanizmu rozkładania, wyróżniałby się parametrami.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .