Twelve South StayGo Mini – tylko najważniejsze porty
Duży hub z wieloma portami zazwyczaj załatwia problem braku jakichkolwiek złącz, jednak w parze z tym rzadko idzie mobilność. StayGo Mini stał się moim ulubionym urządzeniem tego typu: ma wyłącznie te złącza, których używam na co dzień, a przy tym idealnie mieści się w kieszeni.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2021
Z fizycznych złącz w komputerze czy tablecie korzystam głównie do ładowania. Zdarza się jednak, że muszę podpiąć się do projektora czy też do zewnętrznego dysku, jeszcze z USB-A. Dotąd korzystałem z huba, który ma łącznie 10 różnych gniazd – jest bardzo praktyczny, ale nie sposób upchnąć go w kieszeni, gdy idę na spotkanie. StayGo Mini, jak sama nazwa wskazuje, stawia wymiary nad funkcje, dzięki czemu dobrze wpasowuje się w moje potrzeby. Urządzenie ma zaledwie 8 mm grubości, 72 mm szerokości i 38 mm głębokości (wliczając w to wystającą wtyczkę USB-C). Grubość jest kluczowa, dzięki niej da się je zmieścić nawet w płaskich kieszeniach w torbie, nie wspominając już o spodniach czy nawet kieszeni marynarki. Obudowa jest aluminiowa, tylko górna część to plastik. Wszystkie porty umieszczono na jednej krawędzi, co robi się problematyczne, gdy trzeba podłączyć obok siebie dwie duże wtyczki (choć sam nie miałem z tym problemu). Obudowa jest doskonale spasowana, StayGo Mini podróżowało głównie w kieszeni spodni razem z plastikowym identyfikatorem i po dwóch tygodniach nie dorobiło się żadnych rys ani innych oznak zużycia.
Urządzenie ma tylko cztery porty: mini Jack, USB-A, HDMI oraz USB-C. Złącze audio przyda się zwłaszcza w iPadach, choć wbudowany DAC jest raczej przeciętny. Działa i… tyle. USB-A jest w standardzie 2.0, nie należy więc do najszybszych. HDMI obsługuje natomiast 4K, ale w 30 Hz, więc również mogłoby być lepiej. Port USB-C służy natomiast do podłączenia zasilania i przekazuje maksymalnie 85 W mocy – to już wynik, który zadowoli większość użytkowników. Ogólnie jednak StayGo Mini nie powala parametrami, choć uważam, że producentowi na nich tak bardzo nie zależało. Do poważniejszych zadań ma w ofercie pełnowymiarową wersję StayGo, natomiast mniejszy model ma przede wszystkim wygodnie wspomagać pracę na urządzeniach mobilnych. Z drugiej strony wystaje zainstalowana na stałe wtyczka USB-C, do której można podłączyć znajdujący się w zestawie przedłużacz. Ma długość 0,5 m, co wystarczy, by dostać się do słabo dostępnych gniazd, jeśli nie korzystamy ze sprzętu mobilnego bądź też obok mamy wpięte inne urządzenia i StayGo Mini nie jest wystarczająco mini, by się zmieścić. Przyda się też, jeśli sztywny przewód HDMI nie pozwala nam wygodnie ustawić urządzenia na blacie (tyczy się to szczególnie iPada).
StayGo Mini jest jednym z najmniej funkcjonalnych, ale jednocześnie prawdopodobnie najlepszym hubem, z jakiego korzystałem. Parametry jego portów nie są najlepsze, ale na co dzień w zupełności wystarczają do zrobienia prezentacji, zgrania danych z pendrive’a czy włączenia się na telekonferencję. Idealnie nada się do pracy biurowej, choć i mobilnie powinno się sprawdzić. Co innego, jeśli zależy nam na podłączeniu jednym kablem wszystkiego, co mamy na biurku: przy zaledwie czterech gniazdach może to być problematyczne.