Dyson Zone – słuchawki, które… oczyszczają powietrze
Kto jak nie on? James Dyson jest uznawany za jednego z najbardziej pomysłowych wynalazców naszych czasów. Jego firma wchodzi na rynek z nowym produktem, słuchawkami Dyson Zone. Bezprzewodowe, z 11 mikrofonami (!), ANC, z bardzo szerokim zakresem reprodukcji i… z maską oczyszczającą powietrze. Czegoś takiego jeszcze nie grali.
Nie miałem oczywiście jeszcze tych słuchawek na uszach, produkt pojawi się na wybranych rynkach dopiero w styczniu 2023 roku (w Chinach; od marca powinien trafić do Europy), ale gdy patrzę na parametry, wydaje się być nieźle. Zakres reprodukowanych częstotliwości wg producenta, mieści się w przedziale od absurdalnie niskich 6 Hz do 21 kHz, czyli praktycznie poza zakres słyszalności ludzkiego ucha. Wbudowany w Dyson Zone system ANC wykorzystuje 8 z 11 mikrofonów, co ma tłumić niepożądane miejskie otoczenie akustyczne ze skutecznością do 38 dB.
Jednak to co wyróżnia ten konkretnie model to doczepiania do pałąka z nausznymi słuchawkami przyłbica, czy też maska z osobistym oczyszczaczem powietrza. Producent chwali się, że zastosowane w niej filtry elektrostatyczne wychwytują nawet 99 proc. cząstek stałych o średnicy nawet 0,1 mikrona, dodatkowe filtry węglowe wzbogacone potasem mają neutralizować kwaśny, miejski odór smogu.
Nie ma co, ciekawy projekt dla mieszczuchów, którzy pokonując trasę z domu do pracy muszą przedzierać się przez smog i miejską akustykę. Wbudowane akumulatory wystarczają nawet na 50 godzin odtwarzania lub 4 godziny grania z aktywnym ANC i aktywnym oczyszczaniem powietrza.
Jak działa to oczyszczanie powietrza? Kompresory, obracające się z prędkością do 9750 obrotów na minutę, przepuszczają powietrze przez dwuwarstwowe filtry. Ujemnie naładowany materiał elektrostatyczny w filtrze wychwytuje zarówno drobne cząsteczki, m.in. alergeny, jak i cząstki większe, takie jak np. pył z klocków hamulcowych, spaliny przemysłowe czy pył budowlany. Jego skuteczność wynosi 99% dla cząstek o średnicy nawet do 0,1 mikrona. Tego rodzaju zanieczyszczenia są najbardziej szkodliwe, dlatego wciąż inwestuje się w badania nad ich długotrwałym wpływem na zdrowie.
Druga warstwa, zawierająca węgiel wzbogacony potasem, wyłapuje typowe dla miast zanieczyszczenia gazowe, takie jak NO2, SO2 czy O3, a także przykre miejskie zapachy, unoszące się m.in. wokół placów budowy, w pobliżu kanalizacji czy na stacjach metra. W zależności od położenia geograficznego filtry wytrzymują nawet do 12 miesięcy. Co ciekawe używając tych słuchawek można na bieżąco śledzić poziom zanieczyszczenia powietrza w aplikacji mobilnej My Dyson, bo – jakkolwiek to brzmi – słuchawki wyposażone są w sensory analizujące jakość powietrza.
Jeżeli chodzi o brzmienie, producent chwali się bardzo niskim poziomem zniekształceń. Przetwornik, elektronika, układ mechaniczny, materiały oraz parametry akustyczne słuchawek zostały tak zaprojektowane, aby zminimalizować zniekształcenia dźwięku. Dźwięk z przetwornika podlega dodatkowej korekcie przez inteligentne przetwarzanie sygnałów 48 000 razy na sekundę, co w połączeniu z redukcją szumów umożliwia ograniczenie zniekształceń harmonicznych do niesłyszalnego poziomu w całym zakresie częstotliwości (0,08% @ 94 dB @ 1 kHz).