Nowy Lexus RX – różne oblicza komfortu
Nowy Lexus RX to samochód specyficzny. Chyba nigdy wcześniej w historii japońskiej marki premium, nie było samochodu, który w jednym modelu zawierał by tak różne emocje. Skąd to wiem? Bo miałem okazję w malowniczych okolicach Jeziora Rożnowskiego wypróbować wszystkie trzy odmiany napędowe nowego Lexusa RX, które niebawem trafią do salonów marki w całym kraju.
Od premiery pierwszego w historii modelu marki Lexus, czyli luksusowej limuzyny Lexus LS 400 minęły 33 lata. Z jednej strony to kawał czasu, z drugiej, bardzo mało w stosunku do wielu innych marek premium rozpoznawalnych na całym świecie. Niemniej Lexus skutecznie wyrąbał sobie drogę na rynek i jest dziś marką doskonale rozpoznawalną na całym świecie. Najnowszym modelem w gamie tego producenta, jaki trafia do Polski jest Lexus RX. Luksusowy SUV, oczywiście zelektryfikowany.
Dzięki uprzejmości polskiego oddziału japońskiej marki premium, miałem okazję wypróbować nie jeden, ale aż trzy różne egzemplarze nowych Lexusów RX. To o tyle dobra wiadomość, że mogłem przekonać się o potencjale każdej wersji napędowej, jaka dostępna będzie w polskich salonach: Lexus RX 350h, Lexus RX 450h+ oraz Lexus RX 500h. Pierwszy z wymienionych to klasyczna hybryda, napęd, z którego Japończycy są znani na całym świecie. Druga odmiana to już hybryda plug-in (notabene, zgodnie z przekazanymi mi informacjami, najczęściej wybierana wersja napędowa w zamówieniach przedsprzedażowych), natomiast trzeci i najmocniejszy zarazem napęd to novum w historii modelu RX. Jest to również hybryda, ale po raz pierwszy połączona z turbodoładowanym silnikiem spalinowym.
Ile kosztuje nowy Lexus RX
Segment premium, tanio nie będzie. Ceny zaczynają się od 352 900 zł za Lexusa RX 350h w bazowej odmianie wyposażeniowej Elegance. Ceny wersji plug-in startują od 412 900 zł. Topowy Lexus RX 500h w tańszej z dwóch dostępnych wersji F Sport Edition wyceniony został przez japońską markę na 470 990 zł. Topowe odmiany F Sport czy Omotenashi to wydatek sięgający pół miliona złotych.
Nowy Lexus RX – przypakowany SUV
Lexus deklaruje, że RX jest globalnie najważniejszym modelem marki. Pierwsza generacja RX-a zadebiutowała na rynku w 1998 roku. Od tamtej pory na drogi całego świata wyjechało ponad 3,6 miliona egzemplarzy tego SUV-a segmentu premium. Czy najnowszy RX, piąta już generacja tego modelu, ma szanse podtrzymać wzrostowy trend? Gdy weźmiemy pod uwagę, że klienci tego segmentu kupują raczej oczami niż portfelem (ten jest przecież zawsze wypchany), to najnowszy RX wizualnie przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy wolą masywniejsze, bardziej „napakowane” formy, od rachitycznych i wątłych kształtów.
Co ciekawe, długość najnowszego RX-a w stosunku do poprzednika nie zmieniła się ani o milimetr. Auto wciąż ma 4890 mm długości (sporo, ale nie na tyle, by manewrowanie w mieście sprawiało problem, zresztą jest też technologiczne wsparcie, o czym jeszcze wspomnę). Wizualnie wciąż widać, że to Lexus. Marka nowego modelu jest rozpoznawalna od razu na pierwszy rzut oka, nawet gdyby przesłonić widoczne tu i ówdzie jej logo. Olbrzymia, o charakterystycznym kształcie klepsydry maskownica chłodnicy jest teraz wręcz wizualnie zespolona z bryłą auta, ale ten kształt rozpozna każdy fan japońskiej marki. To jej identyfikacja wizualna.
Auto choć nie urosło (na długość) i wciąż wygląda jak Lexus, poddano zmianom nieco głębszym, by do ich określenia wystarczyło słowo „subtelne”. Przede wszystkim zmieniły się proporcje. Rozstaw osi wydłużono (bez zmiany długości) o 60 mm, nowy RX jest też szerszy, poszerzono rozstaw kół na przedniej osi (o 15 mm) i na tylnej (o 50 mm), co w połączeniu z podobną wysokością sprawia, że 5. generacja RX optycznie jest bardziej atletyczna, sportowa, nie mylić z ociężałą.
Z tyłu uwagę przykuwa biegnąca przez całą szerokość świetlna listwa, oczywiście wszystkie światła to LED-y, a w najbogatszych wersjach wyposażeniowych F-Sport Edition, F-Sport i Omotenashi w standardzie otrzymujemy również przednie matrycowe reflektory Lexus BladeScan.
Nowy Lexus RX – stylowe wnętrze
Wnętrze najnowszych Lexusów RX, zarówno w wersjach Omotenashi jak i F Sport to hołdowanie filozofii „mniej znaczy więcej”. I dobrze, bo w naszej redakcji nie brakuje ludzi gustujących w minimaliźmie, pod warunkiem, że nie brakuje mu elegancji. Lexus RX pod tym względem nie zawodzi.
Użyte materiały (różne, zależnie od wyboru klienta, wersji napędowej, czy wersji wyposażenia) są zawsze wysokiej jakości, montaż nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Podobno japońscy projektanci pracowali nawet nad dźwiękiem otwierania i zamykania drzwi. Mogę jedynie potwierdzić, że jest premium.
Nowy Lexus RX – zawsze hybryda, ale jakże różna
Z zewnątrz każda z dostępnych wersji wygląda bardzo podobnie. Owszem, pomiędzy np. Lexusem RX 350h, a topowym Lexusem 500h da się zauważyć np. obecność czarnych felg (wszystkie testowe egzemplarze wyposażono w 21-calowe obręcze, bazowo w najtańszej wersji są 19-tki) w tym drugim, czy agresywniejsze detale nadwozia w wersji 500h, nie jest to jednak dywersyfikacja wizualna wykraczająca poza zwyczajowe znamiona bardziej usportowionych, mocniejszych wersji napędowych. W istocie jednak, choć każdy z trzech modeli nowego RX-a jest hybrydą, mamy tu do czynienia z trzema odmiennymi rodzajami napędu. W Polsce nie będą dostępne wersje wyłącznie spalinowe.
Lexus RX 350h – klasyczna hybryda z nowym akumulatorem
Zacznijmy od RX 350 h. Ten bazowy napęd w gamie nowego modelu to połączenie 2,5-litrowego, czterocylindrowego silnika benzynowego z jednostką elektryczną zespoloną z planetarną przekładnią bezstopniową eCVT, z której hybrydy Lexusa (a także Toyoty) są znane na całym świecie. Moc tego układu to 250 KM, systemowego momentu obrotowego producent zwyczajowo nie podaje, znam jedynie moment obrotowy samej jednostki spalinowej (239 Nm).
Nowością w tym układzie jest zastosowanie zupełnie nowej bipolarnej baterii niklowo-wodorkowej. Tak, ja też zadałem pytanie, czemu nie wybrano powszechnie dziś stosowanych w motoryzacji ogniw litowo-jonowych. Wyjaśniono mi, że inżynierowie Lexusa opracowali nowe bipolarne ogniwo niklowo-wodorkowe, które wybrano w roli baterii tej hybrydy, ze względu na większy impuls energetyczny, jaki akumulator jest w stanie nagłego zapotrzebowania przekazać do silnika elektrycznego. Nie bez znaczenia jest też na pewno fakt, że to autorskie rozwiązanie japońskiej marki, a producent ma pełną kontrolę nad całym łańcuchem produkcji tych ogniw. Wariant 350h, to najspokojniejszy z nowych Lexusów RX, ale jego dynamika jest i tak wystarczająca. 0-100 km/h w czasie 7,9 s to przecież przyzwoity wynik, szczególnie w samochodzie nastawionym przede wszystkim na komfort, a nie sportowe doznania.
Lexus RX 450h+ – hybryda plug-in ze sporym, bezemisyjnym zasięgiem
Kolejna, i jak już wspomniałem, najchętniej zamawiana w przedsprzedaży odmiana, to Lexus RX 450h+. W tym przypadku silnik spalinowy pozostaje ten sam, ale już mocniejszy jest komponent elektryczny. W efekcie moc systemowa to 309 KM. Ponieważ to plug-in, większy jest też akumulator. Tym razem zastosowano litowo-jonową baterię o pojemności 18,1 kWh. Sporo jak na hybrydę, co przekłada się na zasięg. Ten deklarowany przez producenta pozwala bezemisyjnie pokonać 69 km. Gdy wsiadłem do w pełni naładowanego egzemplarza z tym silnikiem, komputer pokładowy wyświetlił mi 59 km pozostałego zasięgu „na prądzie”. Większa moc oznacza oczywiście większą dynamikę (0-100 km/h w czasie 6,5 s.), ale w dalszym ciągu ten wariant priorytetowo traktuje ponadprzeciętny komfort jazdy, a nie pompowanie adrenaliny i angażującą sportową jazdę.
Lexus RX 500h – adrenalina w luksusowym SUV-ie
W topowej odmianie RX 500h mamy już zupełnie inne komponenty. Po pierwsze silnik. Również mamy tu czterocylindrowego benzyniaka. Ma on jednak nieznacznie mniejszą pojemność (2,4 litra) i przede wszystkim jest turbodoładowany (w końcu to najmocniejsza wersja). Silnik ten połączono nie ze znaną z poprzednich wersji przekładnią planetarną i napędem E-Four lecz z klasyczną, sześciobiegową automatyczną skrzynią biegów i nowym napędem 4×4 Direct4, w którym istotną rolę odgrywa nie jeden, lecz dwa pełnowartościowe silniki elektryczne (po jednym na każdej osi) z własnymi falownikami.
Efekt? Napęd na 4 koła działa w Lexusie RX 500h zupełnie inaczej niż w słabszych wersjach. Auto zawsze jeździ z napędem na obie osie. Tył nigdy nie jest odłączany, choć zakres momentu przekazywanego na poszczególne osie i udział danej osi w ogólnej mocy pojazdu może być różny. Moc tego wariantu jest już konkretna i wynosi 371 KM, jednak różnica w prowadzeniu tego wariantu w stosunku do wcześniejszych, nastawionych na komfort wersji jest olbrzymia. Tylko w tym wariancie RX-a możemy liczyć na adaptacyjne zawieszenie, aż sześciotłoczkowe hamulce przedniej osi (w pozostałych odmianach 2-tłoczkowe) jest też kolejna nowość: system tylnej skrętnej osi. System ten działa w pełni automatycznie, ale jego efekty są naprawdę odczuwalne. Podczas manewrów pozwala on np. skrócić średnicę zawracania o ok. metr, a przy wyższych prędkościach tylna oś skręca w tę samą stronę co przednia, co stabilizuje jazdę.
Lexus RX – różny balans komfortu i dynamiki
Lexus chwali się, że sztywność nadwozia poprawiono w całej gamie modelowej, ale siłą rzeczy najbardziej to czuć w najmocniejszej odmianie, bo to w niej na wąskich, górskich krętych drogach dawało się odczuć najsilniejsze przeciążenia boczne. Wóz (wersja RX 500h) prowadzi się bardzo dobrze. Oczywiście to nie jest sportowe coupe, ale różnica w stosunku do nastawionych przede wszystkim na spokój i komfort słabszych odmian RX 350h i RX 450h+ jest znaczna.
Przy czym żeby nie być źle zrozumianym, RX 500h też jest bardzo komfortowy, ale tylko w tej odmianie auto jest oferowane w wariancie wyposażeniowym F Sport Edition (tańszy) i topowym F Sport. Nie ma natomiast nastawionej właśnie na luksus odmiany Omotenashi. Fotele w RX 500h są wciąż wygodne, ale jednak bardziej „kubełkowe” niż w Omotenashi. Czuć, że są ciaśniejsze, gdy zajmujecie w nich miejsca na postoju. Zapewniam Was, że podziękujecie za tą „przytulność” na pierwszym, szybciej pokonanym, ostrzejszym zakręcie.
Jednocześnie dynamika i – nie myślałem, że to napiszę o Lexusie – frajda z jazdy zapewniana przez odmianę RX 500h ma swój koszt. To spalanie. O ile RX 350h jest w stanie zadowolić się ok. 6l/100 km, a RX 450h+ kilkadziesiąt kilometrów przejedzie w ogóle bez spalania paliwa, to RX 500h, gdy tylko kierowca mu na to zezwoli, ochoczo przekroczy i 10l/100 km. Wszystko zależy od stylu jazdy.
Nowy Lexus RX – nowa generacja, nowe technologie
Standardem we wszystkich wersjach Lexusa RX są elektryczne klamki. To nie tylko bajer, ale też funkcja bezpieczeństwa. Auto nie pozwoli Ci wysiąść, jeżeli z tyłu po stronie wysiadającego coś nadjeżdża. Pod względem technologicznym auto wyróżnia też najnowsza, trzecia generacja systemów bezpieczeństwa czynnego Lexus Safety System+. Pod względem technologicznym najnowszy RX jest oczywiście najbardziej rozwinięty w historii, ale trudno było oczekiwać czegoś innego.
Pochwalić muszę Lexusa za to, że projektantom udało się pogodzić prostotę obsługi z technologicznym wyrafinowaniem. Technologiczny geek ma tu sporo do oglądania i wykorzystania (również poza autem: aplikacja mobilna Lexus Link ze zdalnym dostępem do auta), ale gdy do tego auta wsiądzie stateczny kierowca, który wciąż woli swoją starą Nokię 3310 niż najnowszego iPhone’a, powinien odnaleźć się tu bez problemu. Mogę przyczepić się tylko do jednego: Android Auto wciąż po kablu…
Kokpit kierowcy najnowszego Lexusa RX stworzono w oparciu o koncepcję Tazuna. To japońskie słowo oznacza lejce w końskiej uprzęży. W praktyce oznacza to, że nie musisz mieć 14 palców i oczu dookoła głowy, wystarczy jasny umysł i dwie ręce na kierownicy by w pełni kontrolować to auto. Wiele da się załatwić za pośrednictwem dużego ekranu dotykowego w konsoli centralnej, ale jeżeli ktoś woli klasyczne przyciski, ich również nie zabrakło do wielu podstawowych funkcji. Co więcej, przyciski haptyczne na kierownicy są konfigurowalne, co oznacza, że każdy kierowca może wybrać, jakie funkcje za ich pośrednictwem będą wywoływane. A skąd wiem, co właśnie nacisnąłem? W interpretacji pomaga obszerny informacyjne head-up display. Widzisz, rozumiesz, korzystasz i nie odrywasz wzroku od drogi.
Zaletą jest też świetne wyciszenie, choć przyznaję, że od tej marki tego oczekiwałem. Dobra wiadomość jest taka, że bez względu na wersję napędową, w środku jest spokój. Oczywiście najciszej jest w jadącej na prądzie hybrydzie plug-in (RX 450h+), ale i w RX 500h, gdy depniemy, absolutnie nie można mówić o zgiełku. Skoro zaczepiłem klimaty akustyczne, nie mogę pominąć dwóch, bardzo istotnych słów: Mark Levinson. Każdy z egzemplarzy Lexusa RX, które miałem przyjemność prowadzić był wyposażony w ten opcjonalny, ale zdecydowanie wart zamówienia, aż 21-głośnikowy system audio. Jeżeli w odbiorze muzyki cenicie sobie najczystsze brzmienie, jakie tylko jest osiągalne w samochodzie, Lexus RX z Mark Levinson Premium Sound System na pokładzie spełni wasze oczekiwania.