Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Eufy Robovac LR30 Hybrid+ – nowy robot-odkurzacz, którego rzadko można opróżniać, ale nie wiem czy to dobry pomysł

Eufy Robovac LR30 Hybrid+ – nowy robot-odkurzacz, którego rzadko można opróżniać, ale nie wiem czy to dobry pomysł

0
Dodane: 2 lata temu

Robovac LR30 Hybrid+ to nowy odkurzacz automatyczny marki Eufy. Przeznaczenie urządzenia jest rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Charakterystyczny, kolisty kształ i od razu wiadomo, że to robot do sprzątania. W tym przypadku, producent chwali się, że można go opróżniać raz na dwa miesiące, ale nie jestem pewna, czy to dobry pomysł.

Robovac LR30 Hybrid+

Zacznijmy od tego, że wersja, którą można opróżniać raz na dwa miesiące, to Robovac oferowany razem ze stacją dokującą zintegrowaną z dużym pojemnikiem na zebrane śmieci. Na tym polega cała tajemnica dwumiesięcznego „urlopu” od opróżniania odkurzacza. Robot po zakończeniu sprzątania automatycznie trafia do stacji dokującej, opróżnia swój własny zbiornik na kurz, przenosząc nieczystości do większego zbiornika w stacji dokującej i jednocześnie urządzenie się ładuje, by rozpocząć kolejny cykl sprzątania.

Dobry pomysł? Z jednej strony tak, bo urządzenie staje się praktycznie bezobsługowe. Z drugiej strony, niekoniecznie, szczególnie jak jesteście wrażliwymi alergikami. Sprzątamy po to, by pozbyć się śmieci z domu, tymczasem rozwiązanie zaproponowane przez Robovac oznacza, że śmieci wciąż są z nami, co prawda nie na podłodze, lecz w dużym pojemniku stacji dokującej i w antybakteryjnym oraz dezodorującym (?) worku, ale 2 miesiące? Kto z Was chciałby trzymać śmieci w domu przez 2 miesiące?

Robovac LR30 Hybrid+

Dodam, że nowy robot wyposażono również system mopowania, co dodatkowo budzi moje wątpliwości, bo o ile ktoś nie mający najmniejszych problemów z alergią może i by wytrzymał dwa miesiące z suchym kurzem zebranym w pojemnik stacji dokującej ustawiony w mieszkaniu, to co ze śmieciami zebranymi z wilgotnej, mopowanej podłogi? Co prawda producent zapewnia, że śmieci są przechowywane w stacji dokującej do 60 dni w antybakteryjnym worku, dzięki czemu, jak przeczytałam w informacji prasowej, w mieszkaniu jest „czysto i bez nieprzyjemnych zapachów”. Nie testowałam urządzenia, więc nie osądzam, ale we własnym mieszkaniu śmieci po odkurzaniu wolę mieć poza domem.

Wróćmy jednak do urządzenia. Co potrafi? Producent deklaruje, że nowy Robovac LR30 Hybrid+ (w wersji bez plusa to identyczne urządzenie, tyle że pozbawione wspomianej stacji dokującej z antybakteryjnym workiem, jest tylko sama stacja dokująca z ładowarką) wiernie mapuje (nie mylić z mopowaniem) odwiedzane pomieszczenia za pomocą zestawu czujników (m.in. LiDAR). Układ pomieszczeń jest zapamiętywany, później użytkownik wystarczy, że ustawi jedynie harmonogram kolejnych cykli sprzątania.

Robovac LR30 Hybrid+

Oczywiście pełną kontrolę nad urządzeniem mamy za pośrednictwem aplikacji mobilnej, która umożliwia np. aktywację odkurzania/mopowania dowolnie wybranej strefy (po tym jak robot zmapuje nasze pomieszczenia). Ponadto najnowszy Robovac ma również dopasowywać siłę ssania automatycznie do wykrytego przez robota rodzaju sprzątanej powierzchni. Maksymalna deklarowana moc ssania podawana przez producenta to podciśnienie rzędu 3000 Pa. Czy to dużo? Podpowiem tylko, że stacjonarne odkurzacze zasilane z gniazdka uzyskują nawet 15000 Pa. Dodatkowo producent chwali się współpracą robota z Amazon Alexą (bez znaczenia dla polskiego konsumenta) i Asystentem Google’a.

Wbudowana w nowego robota bateria, ma wystarczyć na 145 minut nieprzerwanego sprzątania. Maksymalna głosność pracy to 62 dB, urządzenie jest zdolne do pokonywania przewyższeń o wysokości 20 mm. Jeżeli macie naprawdę bardzo gruby dywan, sprzęt może mu nie podołać. Oba modele (ze stacją dokującą z pojemnikiem na 2-miesięczny kurz i bez tego pojemnika) są już dostępne na polskim rynku – Robovac LR30 Hybrid+ kosztuje 1 999 zł, zaś Robovac LR30 Hybrid (bez pojemnika) wyceniono na 1 499 zł.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .