Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu ViewSonic ColorPro VP3256-4K – certyfikowany przez Pantone

ViewSonic ColorPro VP3256-4K – certyfikowany przez Pantone

0
Dodane: 1 rok temu

ViewSonic ma wiele różnych monitorów i jedną z serii wartej uwagi jest ColorPro, która przeznaczona jest dla różnych twórców i firma stara się każdy model dostosować do odpowiedniej podgrupy wśród tych użytkowników. Na warsztat wzięliśmy model VP3256-4K.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 2/2023


To monitor, który ma 31,5-calowy matowy panel IPS LED z paroma specyficznymi cechami. Po pierwsze, odzwierciedla 128% sRGB i pokrywa jej 100%. Ponadto oferuje odwzorowanie/pokrycie DCI-P3 95/90%, REC709 128/100%, Adobe RGB 95/82% i kilka innych. Po drugie, ma 3840 × 2160 px, 10-bit (8+FRC), 60 Hz, 350 nit i obrotowy stojak, więc można korzystać z ekranu w pionie, bez dokupowania innego wieszaka. Na deser zostaje wsparcie dla Windows i macOS, złącza 1x HDMI 2.0 z HDCP 2.2, 1 × DisplayPort, 2 × USB-A (downstream), 1 × USB-C (downstream) i 1 × USB-C z DisplayPort Alt Mode (upstream, ładowanie 60 W). To umożliwia bezproblemowe podłączanie iPadów z portami USB-C. Aha – są też wbudowane głośniki 3 W.

Obudowa i noga VP3256-4K są plastikowe i sprawiają przyzwoite wrażenie, a ramka wokół samego ekranu jest cienka. Sam monitor i stojak są dosyć stabilne na biurku tradycyjnym, ale gorzej sobie radzą przy biurku stojącym, jeśli mamy pod nim aktywnie używaną bieżnię. Do tego zastosowania zawsze polecę wieszak na ścianę w standardzie VESA 100 × 100 mm, co ten ViewSonic wspiera. Są przewidziane odpowiednie miejsca na poprowadzenie kabli, więc całość można schludnie zgrać z naszym otoczeniem. Ekran można też odpowiednio pochylać, przekrzywiać, wychylać, obracać, podnosić i opuszczać – zakres jest całkiem przyzwoity, dzięki czemu mogłem spokojnie podnieść monitor na maksymalną wysokość i umieścić przed nim MacBooka Pro 14”, który ekranu nie zasłaniał. Analogicznie iPad Pro 12,9” mieści się bez problemu.

ViewSonic VP3256-4K jest kalibrowany w fabryce i ma załączony raport z tej kalibracji, dzięki czemu oferuje DeltaE <2, co oznacza, że nikt poza najlepszymi specjalistami nie zauważy gołym okiem odchyleń od prawidłowych odcieni wyświetlanych barw. To monitor przeznaczony przede wszystkim dla osób, które żyją w przestrzeni sRGB, gdzie wymagają dokładnego odwzorowania kolorów, nad czym tutaj czuwa Pantone z ich certyfikacją potwierdzającą taki stan rzeczy. Lekkim zaskoczeniem była dla mnie więcej niż przyjazna cena tego monitora, w rejonie 5000 PLN – zależnie od sprzedawcy znajdziecie sklepy, które sprzedają je ciut drożej lub ciut taniej. Jeśli wymagamy wyższej specyfikacji, to niestety będzie to zdecydowanie większa inwestycja…

Testowałem ten model ViewSonica zarówno z MacBookiem Pro 14” M1 Pro, jak i iPadami Pro 12,9” M2 i 11” M1. W każdym przypadku komputery nie miały żadnych problemów, aby go napędzić odpowiednio, nie demonstrowały żadnych spadków FPS-ów na wbudowanych ekranach i potrafiły wykorzystać wsparcie dla HDR w VP3256-4K w ograniczonym stopniu. Realnie do codziennej pracy w macOS HDR wyłączycie poprzez menu wbudowane w monitor. A skoro już o nim mowa, to właśnie to menu jest chyba jego największą wadą, bo przyciski schowane są na tylnej ściance i po prostu niewygodnie się je obsługuje. Poza tym nie miałem żadnych zastrzeżeń. Osobom, którym wydaje się, że port 60 W to za mało, aby zapewnić odpowiednie ładowanie najbardziej potrzebującym laptopom, podpowiem jedynie, że jeśli nie obciążacie go godzinami, to spokojnie sobie radzi. U mnie nawet przy sporym obciążeniu kompresją setek grafik, renderem wideo i obróbką audio w trzech różnych programach nie było sytuacji, w której komputer szybciej zużywał prąd, niż go dostawał. Wyjątkiem tutaj będą laptopy gamingowe, które potrafią pożerać rzeczywiście ogromną liczbę elektronów, podczas długich sesji gamingowych.

W pudełku otrzymujemy komplet kabli, w tym odpowiedni USB-C do USB-C, który nie tylko zapewnia ładowanie, ale również przesył odpowiedniej liczby danych, dzięki czemu porty USB w monitorze służą jako hub. To upraszcza życie ludziom z notebookami, bo część rzeczy mogą zostawić po prostu podłączone do monitora i te staną się widoczne w systemie operacyjnym, gdy sam komputer wróci na biurko i zostanie podpięty do ekranu.

Korzystam z tego monitora przez ostatni tydzień w dwóch różnych konfiguracjach – jako drugi ekran dla iPada i dla MacBooka Pro 14”. Mniejsze ekrany potrafią niektóre czynności utrudniać, szczególnie prace nad zdjęciami, wideo czy innymi, które po prostu lepiej się wykonuje, gdy mamy do dyspozycji gigantyczną przestrzeń. Byłem zaskoczony, jak bardzo iPad zwiększył swoją funkcjonalność przy takim setupie. W obu sytuacjach korzystałem z klawiatur i trackpadów komputerów, a iPad i MacBook były umiejscowione centralnie przed ViewSonikiem. Jak już wspominałem, szeroki zakres regulacji stojaka pozwolił mi podnieść go na tyle wysoko, że nie był zasłonięty. Nowy Stage Manager w iPadOS ładnie w takiej sytuacji się zachowuje – zdecydowanie lepiej niż na małych ekranach iPadów Pro – i potrafi zdecydowanie zwiększyć wydajność. Nadal jest to jednak niekompletne rozwiązanie i dopiero macOS potrafi w pełni rozwinąć skrzydła, aby tak zagospodarować dodatkową przestrzeń, aby ją optymalnie wykorzystać.

Osobom, dla których 100% pokrycia sRGB to za mało, polecam zerknąć na pozostałe modele w ramach linii ColorPro – znajdziecie tam monitory od przenośnych OLED-ów aż po ekrany szerokokątne z wbudowanymi ethernetowymi KVM.

ViewSonic ColorPro VP3256-4K

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .