Odkurzanie bez kabla – liczą się niuanse
Dziś będzie o mało ciekawej stronie codzienności: o sprzątaniu. Dobra wiadomość jest taka, że technika pozwoliła nas nieco odciążyć, szczególnie w przypadku odkurzania. Pomyśleliście o robotach sprzątających? Słusznie, ale one same nie wystarczą.
Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie jak często powinniśmy odkurzać. Zależy to zarówno od naszego własnego poczucia estetyki, ale też od położenia naszego lokum, czystości powietrza w okolicy, czy obecności zwierząt w domu. Istotne jest również to, czy np. któryś z domowników nie cierpi na alergię na roztocza kurzu domowego. Generalnie przyjmuje się, że odkurzenie pomieszczeń, w których przebywamy raz w tygodniu to absolutne minimum.
Odkurzanie może być czynnością angażującą fizycznie, ale na pewno nie emocjonalnie. Większość z nas traktuje to jako przykry obowiązek, stąd też rosnąca popularność automatycznych odkurzaczy, takich jak np. popularne w Polsce roboty sprzątające Xiaomi, czy podobne funkcjonalnie urządzenia innych marek. Niestety, roboty, choć potrafią w znacznym stopniu odciążyć nas jeżeli chodzi o odkurzanie, a także – w przypadku niektórych modeli – mogą wyręczyć nas w mopowaniu, to nie są ani w pełni skuteczne, ani bezobsługowe. Na jakie funkcje robotów powinniśmy zwrócić uwagę?
Przede wszystkim to, że urządzenie samo startuje, rusza do przodu i coś tam zamiata i zasysa do własnego pojemnika na kurz to za mało. Jedną z najważniejszych funkcji robota sprzątającego jest oprogramowanie. Dobrze zrealizowana aplikacja mobilna współpracująca z danym modelem automatycznego odkurzacza powinna umożliwiać nam planowanie sprzątania, ustawianie harmonogramów, czy decydowanie o tym, które miejsca, kiedy urządzenie ma sprzątnąć.
Największym ograniczeniem każdego robota sprzątającego jest to wynikające z rozmiarów takiego urządzenia. Fizyki nie da się oszukać i robot nie odkurzy przestrzeni, do których zwyczajnie nie ma jak dotrzeć, bo np. przeszkadza mu takie, a nie inne rozmieszczenie mebli, krzesła, czy inne przeszkody ustawione na podłodze.
Pamiętajmy też, że robot sprzątający, choć odciąży nas w kwestii samego odkurzania, niejako wymusza na nas pewien stopień dbałości o porządek. Rozsypane klocki i zabawki naszej pociechy na podłodze, różne kable i przewody przechodzące przez środek pokoju i inne tego typu elementy najczęściej oznaczają, że robot po prostu nie wykona swojej pracy tak jak powinien. Zamiast tego uwikła się w „walkę” z zabawkami, czy zaplącze się w kable, a jedynym efektem jego pracy, będzie otrzymane przez was na urządzeniu mobilnym powiadomienie o „awarii”, czy niedokończonych porządkach. Brzmi dziwnie, ale zanim robot odkurzy Ci dane pomieszczenie, zadbaj o porządek na powierzchni, którą on ma sprzątnąć.
Jak wcześniej wspomniałam, to, że robot jest w stanie samodzielnie odkurzyć dane pomieszczenie, czy kilka pomieszczeń, nie oznacza, że jest bezobsługowy. Pojemnik na kurz w tego typu urządzeniach jest niewielki, zatem i tak właściciel takiego urządzenia będzie co jakiś czas musiał zadbać o jego wyczyszczenie, czy oczyszczenie szczotek zbierających, w jakie dane urządzenie jest wyposażone. Owszem, są na rynku również roboty-odkurzacze oferowane z dużą stacją dokującą, która nie tylko automatycznie ładuje dane urządzenie, ale też potrafi automatycznie opróżnić wewnętrzny pojemnik na kurz danego urządzenia, przenosząc po prostu jego zawartość do znacznie większego pojemnika zintegrowanego z samą stacją dokującą. Wówczas faktycznie dany model może okazać się przez dłuższy czas bezobsługowy, ale tu pojawia się jeszcze jedna kwestia: czy chcecie mieć w jakimś pomieszczeniu duży zbiornik pełny kurzu zebranego przez wiele cykli sprzątania takiego urządzenia? Szczególnie alergikom poleciłabym zastanowienie się nad tym pytaniem.
Pamiętajmy też, że roboty sprzątające generalnie lepiej radzą sobie z odkurzaniem podłóg twardych: panele, parkiet, gres, terakota – z tego typu powierzchnią powinien poradzić sobie każdy robot sprzątający. Jeżeli macie dywany z krótkim włosiem, czy wykładziny wówczas należy zwrócić uwagę, na moc danego urządzenia. Każdy robot sprzątający jest słabszy od klasycznych odkurzaczy, bo w przypadku urządzeń automatycznych dobór mocy jest zawsze kompromisem pomiędzy pojemnością akumulatora i wynikającym z niej czasem sprzątania, a skutecznością wynikającą z mocy ssącej urządzenia. Jeżeli natomiast uwielbiacie puszyste, włochate dywany, to informuję, że z takimi powierzchniami nie poradzi sobie żaden robot. Trzeba użyć nieco innego sprzętu. I w ten sposób dochodzimy do tego, że przecież robot sprzątający to nie jedyny odkurzacz bezprzewodowy na rynku.
Jeżeli zależy wam na czystym mieszkaniu, a nie lubicie odkurzania, to dobrym uzupełnieniem robota sprzątającego będzie bezprzewodowy, pionowy odkurzacz. Pionowe odkurzacze wymagają oczywiście naszego zaangażowania, ale pozwalają szybko dokończyć to, czego robot nie był w stanie zrobić. Dotrą tam, gdzie automat nie dał rady, pozwolą odkurzyć np. tapicerkę mebli, czy zmieść pajęczyny ze ścian (tego żaden robot nie potrafi). Często dany model jest wyposażony w wiele różnych końcówek ułatwiających porządki w trudno dostępnych miejscach. Ponadto w razie nagłego wypadku, jak np. rozsypanie czegoś na podłodze w jednym miejscu, znacznie szybciej uprzątniemy taki bałagan sięgając właśnie po bezprzewodowy odkurzacz pionowy (np. odkurzacz Dyson), aniżeli wzywając na pomoc robota.
Zaletą odkurzaczy pionowych, szczególnie tych dużej mocy, jest to, że pozwalają one na skuteczne odkurzenie dywanów i innego typu miękkich powierzchni. Ponadto dzięki własnemu zasilaniu taki odkurzacz jest dobrym wyborem jeżeli czasem odkurzacie też samochód. W wielu odkurzaczach pionowych z własnymi akumulatorami nie podaje się mocy urządzenia w watach, lecz w jednostkach przepływu powietrza tzw. air watach (AW). Moja rada, jeżeli macie dywany i zwierzęta, nie wybierajcie sprzętu o mocy ssącej niższej niż 200-220 AW.