Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Twórcy pozywają OpenAI i Meta za naruszenie praw autorskich

Twórcy pozywają OpenAI i Meta za naruszenie praw autorskich

0
Dodane: 10 miesięcy temu

Zapewne się domyślacie, że nie chodzi o naruszenie dosłowne, lecz wykorzystanie chronionych prawem autorskim materiałów do trenowania AI, zarówno przez OpenAI oraz Meta (dawn. Facebook).

Stroną pozywającą jest trio amerykańskich twórców: amerykańska pisarka Sarah Silverman, powieściopisarz Christopher Golden oraz Richard Kadrey, również Amerykanin trudniący się pisaniem książek i fotografią. O co chodzi tej trójce?

Generalnie w pozwach (złożonych niezależnie przeciwko OpenAI i przeciwko Meta) zarzuca się pozwanym, iż ich modele AI, czyli ChatGPT OpenAI oraz LLaMA firmy Meta zostały przeszkolone nielegalnie zdobytymi zbiorami danych, wśród których znalazły się również chronione prawem autorskim prace powodów. Mówiąc wprost, algorytmy pozwanych znają treści prac powodów i potrafią te prace streścić, co stanowi dowód, że AI „przeczytała” dzieła trójki pisarzy. Jednocześnie chatbot nie informuje użytkownika o prawach autorskich dotyczących publikacji, o które zostaje zapytany.

Skąd pozywający technologicznych gigantów pisarze wiedzą, że algorytmy były trenowane z naruszeniem praw autorskich? Wynika to wprost np. z dokumentacji Meta dotyczącej pakietu generatywnych modeli językowych LLaMA. Meta sama wskazuje skąd czerpała źródła swoich zestawów szkoleniowych, zaznaczając że jednym z nich jest torrentowy tracker Bibliotik, a także inne nielegalne, cyfrowe biblioteki zawierające chronione prawem autorskim materiały.

Cała sytuacja stanowi zapewne interesujący przypadek sporu prawniczego, który adepci prawa będą śledzić z wypiekami na twarzy, ale rzecz dotyczy znacznie szerszego kontekstu i zbyt powolnej adaptacji prawa do zmieniającej się coraz szybciej, otaczającej nas cyfrowej rzeczywistości. Sztuczna inteligencja wytrenowana wyłącznie na treściach, do których prawa autorskie już wygasły, byłaby… mocno niedzisiejsza. O sprawie poinformował Wes Davis z serwisu The Verge.

Z kolei dobrze wytrenowana AI może już dziś generować treści, czy obrazy, które – gdyby były dziełem człowieka, z całą pewnością stanowiłyby przedmiot chroniony prawem autorskim. W Polsce zgodnie z art. 1 ustawy o prawa autorskich i prawach pokrewnych Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). To rodzi kolejne pytanie, czy prompter, czyli użytkownik zadający AI pytanie, na podstawie której algorytm generuje określone „dzieło” nabywa do tego tworu prawa autorskie? Oczywiście nie, a przynajmniej nie, w kontekście naszego, polskiego prawa. Dzieła stworzone przez sztuczną inteligencję nie mogą podlegać ochronie przez prawo autorskie, bo – co do zasady – aby uznać dzieło za utwór w rozumieniu praw autorskich, dzieło to musi być stworzone przez człowieka (por. art. “Prawa autorskie, a sztuczna inteligencja” – Kancelaria Prawna Graś i Wspólnicy).

Problemem według amerykańskich pisarzy pozywających technologicznych gigantów jest to, że wygenerowane treści wytrenowane na podstawie chronionych treści mogą w znacznym stopniu przypominać te treści.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .