Chiny wzmacniają Wielką Zaporę Sieciową
Prezydent Chin Xi Jinping zgłosił żądanie stworzenia i rozmieszczenia wzmocnionej „bariery bezpieczeństwa” otaczającej krajowy Internet. Środek ten opiera się na istniejącej „wielkiej chińskiej zaporze ogniowej”, cyfrowej fortecy znanej z surowej cenzury i ograniczonego dostępu do zagranicznych treści medialnych.
Zmianom wprowadzanym przez komunistyczny rząd Państwa Środka przyjrzeli się eksperci z zespołu Bitdefender. Przedstawili oni interesujące wnioski dotyczące cyberbezpieczeństwa kraju, który zdecyduje się na taki krok.
Rozkaz prezydenta Xi wydany na niedawnej konferencji poświęconej bezpieczeństwu cybernetycznemu podkreśla dążenie Komunistycznej Partii Chin (KPCh) do skonsolidowania kontroli nad sferą cyfrową. Xi podkreślił potrzebę utrzymania przez partię „przywództwa nad sektorem internetowym”, powołując się na „dobrą siłę cybernetyczną” jako główny motyw tego posunięcia.
Choć z natury korzystne dla cyberbezpieczeństwa, dyrektywy te budzą nowe obawy ze względu na wzrost cenzury i kontroli państwowej. Ten pomysł wzmocnienia „Wielkiej zapory ogniowej” jest postrzegany jako próba dalszej izolacji chińskiego internetu, zmniejszenia wpływów zagranicznych i wzmocnienia kontroli krajowej.
„Nowe dyrektywy partii rządzącej w chinach mogą stanowić wyzwanie dla dostawców wirtualnych sieci prywatnych (VPN), którzy oferują usługi pomagające użytkownikom ominąć istniejącą Wielką Zaporę Sieciową. Sieci VPN są jedyną technologiczną drogą ucieczki, która umożliwia użytkownikom sieci w Chinach dostęp do cenzurowanych i blokowanych geograficznie treści. Wzmocnienie bariery cyfrowej Chin może utrudnić ich skuteczność” – mówi Dariusz Woźniak z firmy Marken Systemy Antywirusowe, polskiego dystrybutora oprogramowania Bitdefender.
Surowe przepisy chińskie już spowodowały wycofanie się gigantów technologicznych, takich jak Meta, Zoom, Google, Yahoo! i LinkedIn. Jeszcze bardziej wzmocniona bariera cyfrowa może dodatkowo zniechęcić zagraniczne firmy do wejścia na chiński rynek lub pozostania na nim.
Taki ruch Chin, z jednej strony może faktycznie wzmocnić ochronę tego kraju w przypadku prób ataku na krytyczną infrastrukturę, ale odbywa się to kosztem praw i prywatności własnych obywateli. Chiny moim zdaniem już dawno przekroczyły cienką granicę pomiędzy potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa, a permanentną cyfrową inwigilacją. Ponadto warto pamiętać, że choć izolacja faktycznie zwiększa bezpieczeństwo, to stanowi miecz obosieczny, bo izoluje również od rozwoju technologicznego.