Green Cell All-in travel kit – energia na długą podróż
W moje ręce trafił przygotowany przez markę Green Cell wyjazdowy zestaw z pojemnym powerbankiem, szybką, wieloportową ładowarką, zestawem kabli USB-C, a wszystko to w poręcznym futerale. Czegoś takiego mi było trzeba.
W oficjalnym sklepie Green Cell testowany przeze mnie zestaw figuruje pod nazwą Zestaw wyjazdowy all-in dla rodziny z szybką ładowarką wieloportową, pojemnym powerbankiem 20000 mAh i zestawem kabli USB-C. Co dokładnie wchodzi w skład rzeczonego zestawu? Oto lista:
- Powerbank Green Cell PowerPlay 20 o pojemności 20000 mAh (77 Wh);
- Ładowarka sieciowa Green Cell PowerGaN 65 W;
- dwa kable USB-C – USB-C PD (60 W) o długości 1,2 metra każdy
- kabel LED Green Cell Ray USB-A – USB-C o długości 2 metrów
- krótki (25 cm) kabel USB-A – USB-C do ładowania załączonego powerbanka z załączonej ładowarki;
- Odporne na wilgoć i deszcz (sprawdziłem) etui podróżne z usztywnionego neoprenu wyściełane wewnątrz miękką, aksamitną tkaniną;
Na pozór nie ma tu nic nadzwyczajnego, ale całość została tak wykonana, że przestałem ze sobą w jakąkolwiek podróż zabierać jakiekolwiek inne kable i ładowarki. Nie chodzi tylko o te do smartfonów, w przypadku laptopów zasilanych z USB-C, ładowarka powinna skutecznie zastąpić również fabryczny zasilacz do komputera przenośnego. Mówiąc wprost, dzięki temu pakietowi nie muszę wozić ze sobą żadnego dodatkowego zasilacza, kabla czy baterii. A korzystam nie tylko ze smartfonu, tabletu i laptopa, ale również z cyfrowego bezlusterkowca (zasilanego również z USB-C).
Zacznijmy od powerbanku. Pojemność 20 000 mAh w zupełności wystarcza na intensywny dzień pracy całego wykorzystywanego przeze mnie kompletu urządzeń. Urządzenie wykonane jest z bardzo wytrzymałej obudowy, wyposażone jest w cztery gniazda USB: 2 x USB-A z technologią szybkiego ładowania GC Ultra Charge (gniazdka te są oznaczone zielonym kolorem) oraz 2 x USB-C, z których jedno gniazdko obsługuje USB-C PD (PowerDelivery), drugie z kolei służy do ładowania samego powerbanka. Zatem mamy w sumie 3 wyjścia mocy i jedno wejście. Autorski protokół ładowania GC Ultra Charge jest w pełni zgodny z takimi rozwiązaniami jak Quick Charge 3.0, Samsung AFC, Huawei FCP, Mediatek Pump Express 1.1/2.0, USB DCP czy Apple 2.4A. Zatem niezależnie od tego jakiej marki urządzeniem dysponujecie, nie będziecie mieć żadnych problemów z szybkim naładowaniem danego sprzętu.
Jeżeli chodzi o konkretne moce, to przez USB-C PD powerbank przesyła do 18W. To zbyt mało aby za pomocą samego powerbanku zasilić i ładować laptopa z obsługą USB-C PD, ale to moc wystarczająca do tego, by zauważalnie wydłużyć czas pracy urządzeń z obsługą USB-C Power Delivery, pobierających większą moc, niż powerbank jest w stanie dostarczyć. Już to stanowi pewną korzyść w sytuacji, gdy macie do wykonania nieco dłuższą pracę, a w pobliżu brak gniazdka sieci energetycznej. Za pomocą powerbanku można jednocześnie ładować do trzech urządzeń.
Swoją drogą, to pozwala wykorzystać też powerbank jako dodatkowy koncentrator USB. Po prostu gdy w pobliżu jest gniazdko elektryczne, to za pomocą znajdującej się w zestawie ładowarki (z trzema portami USB: 2 x USB-C PD i jedno USB-A) można ładować dwa urządzenia i sam powerbank, który z kolei, dzięki obsłudze Pass-Through (przepływ mocy w trakcie ładowania samego powerbanku) może dalej ładować kolejne trzy urządzenia. Trzeba tylko pamiętać, że w takim „ekstremalnym” scenariuszu potrzebujecie jeszcze dwóch kabli, ale da się. Zawsze mnie irytowało, że w wielu hotelach dostępne jest często w pokoju tylko jedno gniazdko dla gości położone w dogodnym miejscu (np. przy biurku). Z tym pakietem problem przestał istnieć.
Oprócz rzeczonych gniazd powerbank wyposażony jest również w ledowy, czterostopniowy wskaźnik sygnalizujący stopień naładowania wewnętrznych akumulatorów. Wskaźnik ten aktywuje się automatycznie gdy cokolwiek do powerbanka podłączymy. W trakcie ładowania urządzeń zewnętrznych po prostu wyświetla ilość pozostałej energii, a w trakcie ładowania samego powerbanku, sygnalizuje progres tego procesu. Do jakości powerbanku także nie mam najmniejszych zastrzeżeń, bardzo solidna obudowa, ochrona przed zwarciem, ochrona przez głębokim rozładowaniem, automatyczne dopasowanie napięć na wejściu i wyjściach, stałe monitorowanie temperatury ogniw przez elektronikę. Klasa. Korzystałem z tego sprzętu intensywnie w ciągu ostatniego miesiąca, ani razu nie zaobserwowałem jakichkolwiek niepokojących objawów typu przegrzewanie się, czy przerwy w ładowaniu.
Dobra, kolejny sprzęt, czyli ładowarka sieciowa Green Cell PoweGaN 65 W. Moc jaką jest w stanie ona dostarczyć powinna w zupełności wystarczyć do ładowania większości laptopów z USB-C PD, każdego MacBooka, telefonu, tabletu, konsoli Nintendo Switch, czy co tam jeszcze potrzebujecie ładować. Urządzenie jest wyposażone w dwa gniazdka USB-C PD i 1 gniazdko USB-A QC 3.0.
Zastosowanie półprzewodnikowych elementów z azotku galu (stąd zwrot „GaN” w nazwie), materiału charakteryzującego się znacznie większą przerwą energetyczną od klasycznych półprzewodników krzemowych, oznacza większą sprawność energetyczną i mniejsze straty (niższa emisja ciepła, ta ładowarka w ogóle się nie grzeje!). GaN pozwala też na większą miniaturyzację komponentów elektronicznych przy jednoczesnym zwiększeniu ich wydajności. W efekcie opisywana ładowarka w zasadzie „do wszystkiego” jest urządzeniem mniejszym od wielu ładowarek dostarczanych tylko do smartfonów.
Ładowarka oczywiście również jest zgodna z autorskim rozwiązaniem Green Cell Ultra Charge, obsługuje też – podobnie jak opisany wcześniej powerbank – wiele innych protokołów przesyłu energii (m.in. Quick Charge 3.0, Samsung AFC, Huawei FCP/SCP itd.). Uwaga! Producent zastrzega, że ładowarka nie współpracuje z urządzeniami Lenovo Yoga. Taką informację znalazłem w specyfikacji. Ja ze sprzętu Lenovo nie korzystam, natomiast to czego używam (smartfony wielu różnych marek, tablety Apple i Huawei, smartwatche, laptop biznesowy z USB-C) współpracowało z rzeczoną ładowarką „spiewająco”. Również tu do jakości wykonania nie mam najmniejszych zastrzeżeń: solidna, trwała obudowa, ochrona przed przepięciami, zabezpieczenie przed przegrzaniem, cały stos certyfikatów (LVD, EMC, ErP, RoHS, REACH). I jeszcze ta dyskretna zielona dioda, która zawsze daje odpowiedź na pytanie: czy w danym gniazdku jest prąd.
Kolejny element zestawu: kable. Od razu napiszę wprost. To nie są tanie kabelki, które tracą oplot po dwóch skręceniach, a po trzech użyciach biegniesz do sklepu po kolejny kabelek za 10 zł. Wszystkie kable do ładowania mają solidny, polipropylenowy, gęsty oplot nawinięty na elastyczną osłonę termoplastyczną z biegnącymi wzdłuż kabla włóknami z kevlaru. Pod osłoną termoplastyczną znajduje się jeszcze podwójne ekranowanie, a głębiej mamy dwa typy przewodów: 30 AWG (przesył danych) i 23 AWG (zasilające). Wyjątkiem jest najkrótszy przewód tylko do ładowania powerbanka, który ma płaską struktrurę i jest wykonany z gumowego materiału.
Szczególnie przypadł mi do gustu dwumetrowy kabelek USB-A – USB-C, wewnątrz którego poprowadzono podświetlenie, w efekcie po podłączeniu kabla ze źródłem zasilania (poprzez wtyczkę USB-A), na końcówce USB-C zapala się zielone światełko. Doceniłem, gdy nocą w samochodzie musiałem podpiąć smartfon.
Na koniec jeszcze na akapit zasługuje sam pokrowiec, mieszczący cały opisywany zestaw. Jest świetnie wykonany, nie musimy się obawiać, że jak nas złapie deszcz to zawartość przemoknie (choć nie oznacza to, że całość możemy wrzucać do basenu). Wewnątrz siateczki, przegródki, gumowe ograniczniki trzymające kable w ryzach. Jest dobrze. Miesiąc przerzucania tego furerału z jednej walizki do innego plecaka w najmniejszym stopniu nie wpłynął na jego stan.
Ile całość kosztuje? Opisywany zestaw można zamówić w sklepie Green Cell za 510,70 zł. Drogo? Niewiele mniej zapłacicie zamawiając każdy element zestawu oddzielnie, z wyjątkiem kapitalnego futerału, którego oddzielnie nie kupicie. Ta cena, biorąc pod uwagę sprawność i jakość całości jest wręcz okazją, zwłaszcza na tle kwot, jakie za kable woła np. Apple.