Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Bowers & Wilkins Px8 007 Edition – wersja bardzo specjalna

Bowers & Wilkins Px8 007 Edition – wersja bardzo specjalna

0
Dodane: 1 rok temu

Model Px8 jest wyjątkowy – nie dość, że to topowe słuchawki Bowers & Wilkins, to na dodatek niedawno pojawiły się w wersji, która wyróżnia się jeszcze bardziej. Z okazji 60-lecia premiery pierwszego filmu o Bondzie dostaliśmy godną tej rocznicy edycję 007.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 1/2023


Nawet w standardowej wersji Px8 są wyjątkowo eleganckimi słuchawkami. Wykonany z aluminium pałąk pokrywa z jednej strony skóra nappa, z drugiej natomiast mamy miękką, wręcz mięsistą poduszkę. Nauszniki wykonano podobnie, ich zewnętrzną część też pokryto skórą, natomiast krawędzie i korpus są z matowego aluminium. Poduszki nauszników są bardzo grube i świetnie dopasowują się do głowy, mieszczą oczywiście całe ucho, zapewniając przy tym bardzo dobrą izolację pasywną.

Na krawędziach nauszników znalazły się przyciski do sterowania odtwarzaniem i ANC, włącznik (wykończony na czerwono) oraz port USB-C do ładowania i transmisji dźwięku. Px8 w wersji 007 wyróżniają się zarówno kolorem (bardzo ciemny granat), nawiązującym do stroju Bonda z pierwszej części filmowej adaptacji jego przygód, jak i drobnym nadrukiem 007 na krawędzi jednego z nauszników i wykończeniem wnętrza muszli. Etui ma odpowiadający słuchawkom kolor, znalazło się w nim miejsce na okablowanie (przewód USB-C–USB-C oraz USB-C–mini Jack).

Słuchawki nie są przesadnie mobilne, składają się na płasko, ale wciąż zajmują dużo miejsca, raczej trudno będzie nosić je ze sobą na co dzień. Niemniej w ruchu sprawdzają się dobrze, są stabilne, choć czuć ich ciężar na głowie (ważą 320 g). Odrobinę grzeją, ale dopiero po godzinie–dwóch czuć dyskomfort, zależy on zresztą też od temperatury otoczenia i wysiłku. Sam korzystałem z nich głównie w domu, nie miałem okazji przetestować ich w naprawdę dużym hałasie, ale na ulicy ANC jest wystarczająco skuteczne, uważam, że sprawdzają się znacznie lepiej niż AirPods Pro pierwszej generacji, z którymi robiłem bezpośrednie porównanie. Niewątpliwą zaletą ANC w Px8 jest minimalny wpływ na brzmienie – nie wyłączałem go praktycznie wcale, bo nie słyszałem niemal żadnej różnicy. Obok ANC, które niestety nie jest regulowane, mamy też pass-through. Tryb ten jest wręcz nieodzowny w słuchawkach o tak dobrej izolacji pasywnej, nie jest też dla mnie zaskoczeniem, że działa dokładnie tak, jak powinien. Przepuszcza dźwięk otoczenia w sposób bardzo naturalny, da się też do niego szybko przejść za pomocą przycisku na lewym nauszniku.

Sterowanie słuchawkami za pomocą przycisków na obudowie jest zdecydowanie najszybsze, ale dopiero w aplikacji na smartfonie możemy w pełni je skonfigurować. Bowers & Wilkins wreszcie porzuciło odrębną aplikację przeznaczoną dla słuchawek na rzecz umieszczenia ich w Music. Program ten pozwala nie tylko sterować systemem multiroom Formation, ale też odtwarzać w nim bezpośrednio muzykę z podlinkowanych serwisów, co jest dużym udogodnieniem. Wstępna konfiguracja sprowadza się do sparowania Px8 z telefonem, natomiast później możemy ustawić korekcję dźwięku (do dyspozycji mamy trzy suwaki, odpowiedzialne za niskie, średnie i wysokie tony), określić działanie przycisku skrótów na lewej słuchawce, ustawić czułość czujnika wykrywającego zdejmowanie słuchawek z głowy czy zarządzać sparowanymi urządzeniami. Px8 mogą bowiem łączyć się jednocześnie z dwoma źródłami Bluetooth. W opcjach możemy też wybrać jakość streamingu przez sieć komórkową i Wi-Fi (tyczy się jedynie odsłuchu bezpośrednio w aplikacji). Aplikacja bardzo przypadła mi do gustu, jest prosta, ale bardzo wygodna, ponadto na co dzień w ogóle nie trzeba do niej zaglądać.

Brzmienie Bowers & Wilkins jest odrobinę przewidywalne – producent przyzwyczaił już do bardzo wysokiej jakości dźwięku, zwłaszcza w topowych modelach słuchawek, ale dźwięk jest zazwyczaj lekko ocieplony. Nie inaczej jest w przypadku Px8, które na całkowicie płaskiej korekcji zapewniają bardzo bogate, delikatnie obniżone brzmienie. Dół nie jest nachalny, nie dostajemy go więcej, niż trzeba. Wybrzmiewa miękko, leniwie, potrafi uderzyć też krótko i mocno, ale są słuchawki, które brzmią tu ostrzej. Środek dobrze wyeksponowano, słychać dużą przestrzeń, trudno wskazać tu dominujące instrumenty – jest to ściśle uzależnione od utworu. Wysokie tony równoważą zmiękczony bas, nie są przesadnie głośne, niemniej brzmią zdecydowanie ostrzej, niż można było się tego spodziewać. Zarówno na środku, jak i na górze, słychać mnóstwo detali, brzmienie jest niezwykle bogate, nieraz miałem wręcz wrażenie bycia zalanym dźwiękiem.

Prawdę mówiąc, Px8 nie potrzebują żadnej wersji specjalnej, by się wyróżniać. Z drugiej jednak strony, jeśli którykolwiek z modeli ma reprezentować tak znaną i ważną w Wielkiej Brytanii markę jak 007, to właśnie ten jest wręcz do tego stworzony. Bowers & Wilkins stworzyło piękną edycję specjalną Px8, która nie rzuca się przesadnie w oczy, ale będzie nie do pomylenia dla osób wiedzących, na co zwrócić uwagę.

Plusy:

  • obsługa z aplikacji Music
  • niesamowicie wygodne
  • obfity w detale, lekko ciepły dźwięk

Minusy:

  • Znacznie droższe od wersji podstawowej

Cena: 3999 PLN

Dostępne w TopHiFi.pl→

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .