Elon Musk rozważa usunięcie plarformy X z Europy – tak, tej samej, która miała być dla wszystkich
Wczoraj Reuters opublikował informację jakoby Elon Musk zastanawiał się, czy nie wycofać całkowicie swojej platformy X (dziś reprezentowanej głównie przez rebrandowanego Twittera). Powód? Oczywiście nowe unijne regulacje dotyczące platform internetowych.
Przypomnijmy. W sierpniu br. Unia Europejska przyjęła ustawę o usługach cyfrowych (DSA), która określa między innymi zasady zapobiegania rozpowszechnianiu szkodliwych treści, ale również rozprzestrzeniania nielegalnych towarów czy usług. Jedną z zasad postulowanych przez DSA jest np. umożliwienie użytkownikom kwestionowania decyzji o moderowaniu treści podejmowanych przez platformy. I tu się zatrzymajmy.
Jeżeli korzystacie z X, czyli dawnego Twittera, być może zaobserwowaliście, że od jakiegoś czasu pod niektórymi postami można zobaczyć dodatkowe informacje kontekstowe wprowadzane przez samych użytkowników. Tutaj się zatrzymajmy. Celowo zwracam uwagę na ten aspekt, to w zasadzie jest on odpowiedzią X na wymienioną zasadę wprowadzaną przez europejski Digital Services Act. Po co Elon Musk miałby wprowadzać taką funkcję (wcześniej jej nie było), skoro z góry zakłada likwidację dostępu do platformy X dla Europy?
Poza tym, od samego „rozważania” do właściwego zamknięcia świadczenia danej usługi dla znacznej części świata jeszcze daleka droga. Każdy, kto choć trochę śledzi karierę najpopularniejszego w social mediach biznesmena świata, doskonale zdaje sobie sprawę, że Elon Musk rozważał już wiele. Jak wyszło, czas pokazał.
W redakcji zastanawialiśmy się nad tą sprawą, czy X zniknie z Europy? Bardzo w to wątpię, bo kłóci się to z nadrzędną ideą Muska: zbudowania platformy X dla każdego, do wszystkiego. Bez Europejczyków nie ma “każdego”. Europa to też nie Chiny, gdzie jednym zarządzeniem Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii Chin możemy wyciąć z cyberprzestrzeni konkretne podmioty i nikt z ponad miliarda obywateli nawet nie piśnie. Europa do zbiór demokracji. Działających, co pokazały ostatnie wybory w Polsce z rekordową frekwencją od czasów transformacji ustrojowej naszego kraju.
Zatem usunięcie największych graczy, tzw. dużych platform jak je nazywa DSA (chodzi o podmioty świadczące usługi online, z których korzysta nie mniej niż 45 milionów obywateli UE) nie jest zwyczajnie realne. Bo we współczesnym świecie wywołało by to raczej sprzeciw suwerena, a temu podlegają ostatecznie urzędnicy w Brukseli.
Co robić zatem jeżeli korzystasz z X? Nic. Korzystaj dalej, co najwyżej zaopatrz się w popcorn, bo „rozważania” Muska na linii X – UE dopiero się zaczynają.