Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Suszarka i lokówka, czyli rzecz o tym, jak chciałem kupić golarkę

Suszarka i lokówka, czyli rzecz o tym, jak chciałem kupić golarkę

0
Dodane: 6 miesięcy temu

Dziś trochę nietypowo, bo nie o smartfonach, ani nie o samochodach, a o procesie zakupowym nietypowego sprzętu jakim jest golarka. Nie byle jaka, bo Philips OneBlade Pro 360 QP6541/15. Jak wytłumaczyć swojej lubej, że potrzebujesz golarki? Wpadłem na świetny pomysł: wystarczy kupić jej suszarkę Dyson Supersonic, a gdyby się jeszcze dąsała, dorzucić lokówko-suszarkę Babyliss AS200E. Wszyscy szczęśliwi, a że koszta? Cóż, miłość wymaga poświęceń.

Jak wiecie idą święta. Powoli, ale nieubłaganie. Z każdą sekundą coraz bliżej. Ten brodaty siwy gość w czerwonym kubraczku też pewnie powoli szykuje się na świąteczny armageddon, o czym zresztą przypominają masowo wystawione w sklepach z bibelotami miniatury Mikołajów i bombki tkwiące na półkach dzięki zapobiegliwym handlowcom już od końca wakacji.

No dobra, ale czemu akurat taki sprzęt? Zacznijmy trochę nietypowo, od suszarki. Dyson Supersonic Nikiel/Miedź. Czemu akurat Nikiel/Miedź? Bo lubimy ten kolor. Ale czemu Dyson? Ten brytyjski inżynier uczynił z niewielkiej firmy jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek świata jeżeli chodzi o sprzęt AGD i personal care, w którym coś się dzieje z powietrzem. Żadnych widocznych śmigieł, wiatraków, a powietrze jest, wieje, dmucha, grzeje, suszy, albo – jak w odkurzaczach tej marki – zasysa? Wiedz zatem, że sir James Dyson musiał na tym położyć ręce. To co produkty Dysona wyczyniają z powietrzem zakrawa na magię. Cóż, trudno żeby było inaczej, bo to właśnie Dyson ucywilizował… cyklony. Nie żartuję. To właśnie brytyjski inżynier jako pierwszy na świecie wymyślił odkurzacz bez worka, wykorzystujący zasadę separacji cyklonicznej. OK, rozgadałem się, wróćmy do suszarki.

Wiele osób mówiło mi, że Dyson Supersonic to zupełnie inna liga w kwestii suszenia włosów niż większość suszarek jakie traficie w sklepach. Owszem, sprzęt nie jest tani, a na tle zwykłych produktów za ok. 200 zł wydaje się wręcz absurdalnie drogi. Jednak nie znam innej suszarki, na której widok… kobietom błyszczą oczy.  Generalnie to sprzęt nie dla mnie, bo to co kiedyś mogłem modelować, to już mi raczej z głowy wyszło i poszło w sobie tylko znaną stronę. Natomiast docenią tę suszarkę osoby często modelujące włosy, którym zależy na tym, by używany sprzęt tych włosów nie niszczył np. zbyt wysoką temperaturą.

Moc suszarki Dyson Supersonic to konkretne 1600 W. Podoba mi się też sposób mocowania dostarczanych w zestawie końcówek. Są one magnetycznie doczepiane do suszarki, co jednoznacznie skojarzyło mi się z rozwiązaniami MagSafe od Apple. Suszarka zapewnia funkcję jonizacji, zimnego nawiewu, ma trzy nastawy prędkości nadmuchu i cztery zakresy regulacji temperatury suszenia. W zestawie z urządzeniem znajdziemy nie tylko klasyczną końcówkę do suszenia włosów, ale też dyfuzor, koncentrator do stylizacji i końcówka, którą producent określa jako przydatną do „puszących i niesfornych włosów”. Tu wkracza po raz kolejny powietrzna magia sir Jamesa Dysona. No bo sami powiedzcie, czy znacie jakąkolwiek inną suszarkę na świecie, która do stylizacji włosów wykorzystywała by znany w dynamice płynów efekt Coandy? W każdym razie polega to na tym, że w trakcie używania tej końcówki włosy przylegają niejako do jej wygiętej powierzchni, dzięki czemu po wysuszeniu nie są napuszone, nie trzeba ich rozczesywać, a końcówki włosów nie wyginają się. Szczerze? Nie mam pojęcia, czy to ważne, ale jak zobaczyłem ten charakterystyczny błysk w oku mojej Pani, to… Panowie, jedyne co mogę wam doradzić, to zakup waszej partnerce takiego sprzętu, zwłaszcza że idą święta. Drogo? Wierzcie mi… Opłaca się. Naprawdę. Się. Opłaca.

Niezależnie od satysfakcji użytkowniczki suszarki Dyson Supersonic, taki zakup rozgrzesza mnie z chęci nabycia wspomnianej na wstępie golarki. Golarka OneBlade QP6541/15 to tak naprawdę coś więcej niż klasyczna golarka. Owszem, jak najbardziej można się nią ogolić, jak każdą inną golarką, ale oprócz tego można jej użyć jak trymera do przycięcia czy stylizacji brody, wąsów, ogólnie zarostu.

To co wyróżnia sprzęt Philipsa to unikalny system golący. Nie jest to rozwiązanie oparte na głowicy z foliowym systemem golącym, czy głowicy wyposażonej w ruchomych, okrągłych ostrzy tnących. Philips podszedł do tematu trochę inaczej. Sam producent nazywa własne rozwiązanie hybrydowym systemem golenia. Po pierwsze, OneBlade pozwala zgolić zarost dowolnej długości. Gdy po hodowaniu przez 5 lat brody zdecydujecie „koniec z tym”, to niejedna maszynka nie podoła, ale OneBlade powinien ogarnąć temat. Jeżeli macie fantazję by wystylizować zarost nie tylko na twarzy… no, cóż, jak ktoś lubi, to i z tym ten produkt sobie poradzi. Zasilanie z akumulatora podobno starcza na 90 minut. Nie mam pojęcia czy to prawda, bo nie prowadzę hodowli owiec, które właśnie mają sezon strzyżenia, lecz potrzebowałem jedynie sprzętu do golenia i trymowania zarostu. Nie wiem ile można zgolić w 90 minut. Hektar?

Kolejny atut tego sprzętu to elastyczność użycia. Lubisz golić się na sucho, na mokro, z żelem, pianką, pod prysznicem, stojąc na głowie, czy jak tam sobie jeszcze wymyślisz? Tej golarce to nie przeszkadza. Można jej używać na sucho i na mokro. Wreszcie jeszcze jedna zaleta: bezpieczeństwo. Tą maszynką nie sposób się zaciąć. Nie skaleczysz się, w przeciwieństwie do klasycznych maszynek żyletkowych, o brzytwie już nie wspominając. Zatem jak wam przyjdzie ochota by ogolić się podczas przelotu nad Atlantykiem, a samolot właśnie wpadł w turbulencje, to tylko OneBlade. A z tymi turbulencjami, kto wie, ten wie.

A co z tą lokówką? To również produkt do stylizacji włosów, ale znacznie tańszy od wspomnianej wcześniej suszarki sir Dysona. Lokówko-suszarka Babyliss AS200E to sprzęt dla tych osób, które lubią zmiany. To nie żart. Jak masz kręcone loki na głowie, masz ich dosyć i chcesz je wyprostować? Użyj właśnie tego sprzętu. I odwrotnie, jeżeli patrzysz w lustro i masz już dość widoku twoich długich, prostych włosów smętnie zwisających z ramion, złap Babyliss AS200E w dłoń, trochę czasu i masz kręcone loki.

Zaletą sprzętu jest to, że dzięki temu iż jest to jednocześnie suszarka pożądany efekt stylizacji możesz uzyskać już na etapie suszenia włosów. Sprzęt kosztuje ok. 200 zł, więc jest znacznie tańszy od Dysona. Moc przyzwoita (1000 W), jest też jonizacja i spory wybór końcówek w zestawie, co pozwala eksperymentować ze stylizacją fryzury. Oczywiście na święta wybierzecie bliskim co tylko będziecie chcieli, tak czy owak, udanych zakupów.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .