Samsung Odyssey Neo G9 – współpraca z Macami
Monitor, który jest tak szeroki, że Panorama Racławicka wydaje się nie mieć 360° i tak optymalnie zakrzywiony, że płaskie wyświetlacze zdają się być wypukłe. Ale jak spisuje się pod podłączeniu pod Maca?
Od razu na wstępie podpowiem, że do testów wykorzystany był MacBook Pro 14″ z M1 Pro (10/16-core CPU/GPU). To komputer, który wspiera wyświetlanie obrazu na wbudowanym ekranie w miliardach kolorów oraz jednocześnie do dwóch ekranów zewnętrznych o rozdzielczości do 6K przy 60 Hz, również w miliardach kolorów. Gdybym miał M1 Max to mógłbym podłączyć trzy takie ekrany, zamiast dwóch, oraz dodatkowo jeden 4K. To nie ma jednak znaczenia, ponieważ Odyssey Neo G9 to odpowiednik dwóch ekranów 4K, co powinno spokojnie mieścić się w ramach specyfikacji, z tą różnicą, że G9-tka to jeden ekran zamiast dwóch. No i mówimy tutaj o Thunderbolt, podczas gdy ja podłączałem Samsunga kablem DisplayPort do USB-C, który wspiera maksymalnie 7680×4320 px przy 60 Hz. Dodam, że lepszego kabla nie udało mi się znaleźć, ale w teorii powinno wszystko działać.
Domyślnie otrzymujemy kilka rozdzielczości do naszej dyspozycji i tak naprawdę jedyną interesującą jest 5120×1440 px, ale tylko jeśli Maca podpinamy okazjonalnie i głównie wykorzystujemy komputer z pecetem. Inaczej to po prostu marnowanie potencjału tego monitora i zdecydowanie lepiej wtedy zerknąć na Samsunga Odyssey OLED G9, który ma właśnie 5120×1440 px, OLED-a i 240 Hz. Alternatywnie do biura pozostaje najbardziej Macowy Samsung ViewFinity S9 z panelem 5120×2880 px, czyli „rozdzielczościowym” odpowiednikiem Apple Studio Display.
Jako ciekawostkę jeszcze dodam, że ten monitor pod macOS wspiera zmienne odświeżanie od 48 do 120 Hz.
To właściwie wszystko jeśli chodzi o jego kompatybilność. Cała reszta, poza brakiem obsługi natywnej rozdzielczości, działa tak, jak się tego spodziewamy.
Po więcej na temat współpracy Samsunga Odyssey G9 Neo z PC zapraszam tutaj.
Samsung Odyssey G9 Neo – totalny odlot na trzech przykładach
Wojtek Pietrusiewicz
Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.
