GM rezygnuje z Apple CarPlay by kierowcy… rzadziej sięgali po telefon
To nie jest żart. Dobrze przeczytaliście. Koncern GM porzuca Apple CarPlay, wyjaśniając słowami swojego dyrektora ds. produktów infotainment, że to dlatego, by ludzie sięgali rzadziej po telefon. Właśnie tak. Dobrze przeczytaliście.
Tymczasem rozwiązania polegające na klonowaniu funkcjonalności smartfonu na pokładowy ekran systemu inforozrywki w pojeździe służą przede wszystkim temu, by po telefon w ogóle nie sięgać. Przecież każdy użytkownik czy to Android Auto, czy Apple CarPlay doskonale zdaje sobie sprawę, że dzięki tym rozwiązaniom może korzystać z wybranych (nie wszystkich) aplikacji mobilnych bezpośrednio w samochodzie.
Zresztą obydwa rozwiązania to nie tylko kwestia przeniesienia samych aplikacji na ekran samochodu, ale też modyfikacja interfejsu, dzięki czemu obsługa wybranych programów jest po prostu prostsza, a i sam kod wielu aplikacji też wykrywa, że użytkownik korzysta z trybu samochodowego zmieniając sposób interakcji (np. Spotify nie pozwoli kierowcy na zbyt długie przeszukiwanie playlist w trakcie jazdy, a Mapy Google nie umożliwiają korzystania z klawiatury ekranowej podczas jazdy, można adres podyktować).
Zatem logiczne, że rzadziej sięgamy po telefon nie tylko dlatego, że z ulubionych aplikacji możemy korzystać za pośrednictwem ekranu pojazdu, ale również dzięki dostosowaniu interfejsu, korzystanie z programów współpracujących z Android Auto czy Apple CarPlay jest bezpieczniejsze niż korzystanie z tych samych aplikacji bezpośrednio na smartfonie umieszczonym np. na uchwycie zamocowanym przy kierownicy.
Tymczasem zgodnie z tym co opublikował Chance Miller z serwisu 9to5Mac w wywiadzie udzielonym przez Tima Babbitta, dyrektora koncernu GM ds. produktów infotainment kierowcy „będą mniej skłonni do sięgania po telefon”. Babbitt brnie w tę argumentację dalej, jak podaje serwis MotorTrend:
„Babbitt głosi, że gdyby kierowcy robili wszystko za pomocą systemów wbudowanych w pojazd, rzadziej sięgaliby po telefon, a zatem byliby mniej rozproszeni i bezpieczniejsi za kierownicą. Przyznaje jednak, że GM nie przetestował jeszcze tej tezy w laboratorium ani w świecie rzeczywistym, ale wierzy, że ma ona potencjał, jeśli klienci się na nią zdecydują”.
Mamy zatem klasyczny przypadek znienawidzonego przez inżynierów czy informatyków protokołu „misia” (wedle myślenia quasi-menedżerskiego typu „bo mi się wydaje”). Wyjaśnię jeszcze tylko, że problem dotyczy Apple CarPlay, a nie Android Auto, bo GM wdraża w swoich pojazdach system o nazwie Ultifi, który jest de facto rozwiązaniem opartym na kodzie Android Automotive OS. W Europie i w Polsce są obecnie dwie marki, które wykorzystują Android Automotive OS w swoich autach: Renautl (OpenR Link) i Volvo. Android Auto w samochodzie z systemem Android Automotive OS nie ma sensu, bo i tak wszystkie usługi Google powiązane z kontem użytkownika są dostępne wprost z ekranu w pojeździe. Nie wiem, czy dokładnie tak jest w autach GM, bo nie są one oferowane w Europie, ale zakładam że tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że rezygnacja z Apple CarPlay jest cokolwiek dziwna, a tłumaczenie przedstawiciela firmy – kuriozalne.