Tesla musi zaktualizować niemal wszystkie samochody sprzedane w USA
Chodzi o ponad 2 miliony pojazdów marki Tesla. To wynik ponad dwuletniego dochodzenia prowadzonego przez NHTSA (National Highway Traffic Safety Administration), czyli amerykańską Krajową Administrację Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Tesla musi usprawnić prawie wszystkie pojazdy sprzedane w USA, ponad 2 miliony, w celu aktualizacji oprogramowania i naprawy wadliwego systemu autopilota. Na czym polega wada? Chodzi o to, by kierowcy zwracali uwagę na drogę podczas korzystania z funkcji autopilota Tesli.
Jak informuje serwis APNews, w środę 13 grudnia, amerykańskie organy regulacyjne ds. bezpieczeństwa na drogach poinformowały, że konieczna do wdrożenia aktualizacja ma zwiększyć liczbę ostrzeżeń i alertów dla kierowców. Mowa nawet o ograniczeniu obszarów, w których podstawowe funkcje autopilota Tesli będą w ogóle dostępne.
NHTSA twierdzi, że dochodzenie wykazało, iż stosowana dotychczas w samochodach Tesla metoda sprawdzania koncentracji i uwagi kierowcy podczas korzystania z funkcji autopilota jest zdaniem amerykańskiej agencji nieodpowiednia i wymaga poprawek, które mają być wdrożone przez producenta.
Tą monstrualną akcją serwisową objęte są wszystkie modele amerykańskiego producenta: Model 3, Model Y, Model S i Model X wyprodukowane pomiędzy 5 października 2012 roku, a 7 grudnia 2023 roku.
Część pojazdów została zaktualizowana już we wtorek, 12 grudnia, pozostałe mają otrzymać aktualizacje nieco później. Aktualizacja oprogramowania ograniczy obszary, w których można używać funkcji częściowo autonomicznej jazdy. W praktyce oznacza to, że jeżeli kierowca spróbuje włączyć autopilota na obszarze, który wg algorytmu nie spełnia wszystkich warunków niezbędnych do działania systemu, ten się po prostu nie uruchomi, a kierowca otrzyma stosowne powiadomienie.
APNews przywołuje słowa Philipa Koopmana, profesora inżynierii elektrycznej i komputerowej na Uniwersytecie Carnegie Mellon, który zawodowo zajmuje się bezpieczeństwem pojazdów autonomicznych. Profesor Koopman uważa wypracowany kompromis pomiędzy Teslą a NHTSA za niewystarczający. Sama aktualizacja choć wygeneruje większą liczbę ostrzeżeń i ograniczy funkcjonalność autopilota w wybranych obszarach nie spowoduje, że wewnątrz kokpit Tesli pojawią się kamery monitorujące np. oczy kierowców. To problem sprzętowy, którego nie rozwiąże żadna aktualizacja.
Jeżeli chodzi o Teslę w Europie, kierowcy ze Starego Kontynentu, w tym w Polsce, nie mają takich problemów. U nas autopilot i tak nie działa tak, jak – teoretycznie – powinien działać w Stanach Zjednoczonych. W Polsce Tesla z Autopilotem niewiele różni się od innego samochodu z tempomatem adaptacyjnym i asystentem utrzymania auta na pasie ruchu. Wykrywanie czerwonych świateł na skrzyżowaniach czy większe możliwości autonomicznej jazdy są w naszym kraju wciąż nielegalne, zatem nie mogą być wdrożone w jakimkolwiek aucie oferowanym na polskim rynku. To nie tylko kwestia Tesli, ale wielu innych modeli. Np. wybrane nowe modele BMW również są technicznie zdolne do autonomii przekraczającej możliwości standardowego tempomatu adaptacyjnego (w tym np. do rozpoznawania czerwonych świateł, znaków STOP itp.), ale w Polsce te funkcje są a priori wyłączone z przyczyn prawnych, a nie ograniczeń technicznych.