Prywatność?! Jaka prywatność? AI wykorzysta twój router WiFi by Cię podglądać
Z pewnością spotkaliście osoby, które z obawy o swoją prywatność zalepiają np. obiektyw kamery w laptopie. Próżny trud, badacze z Carnegie Mellon University nauczyli AI, by podglądała ludzi za pomocą WiFi. Przez ściany.
W rzeczy samej wspomniani badacze z Carnegie Mellon University posłużyli się sieciami WiFi, a także – i to jest kluczowy składnik – odpowiednio wytrenowaną sztuczną inteligencją. Wielowarstwowa, głęboka sieć neuronowa nazwana DensePose jest w stanie wykryć ludzkie postaci przez ściany. Ściślej, rodzaj bariery chroniącej nas wizualnie nie ma znaczenia, istotne by była ona przenikalna dla fal radiowych, tych samych, z których korzystają routery WiFi.
To nie jest już fajne…
https://t.co/qH2k0Xkc3b @dominiklada @morid1n @Zaufana3Strona @macmil71 @krzyches @zaplutyzsalonu— Marek ✌🏻 (@marekrk) January 23, 2024
Każdy obiekt przez który przechodzą fale w jakiś sposób zaburza ich propagację. Stanowi przeszkodę. Fakt, że np. mamy zasięg WiFi mimo ścian, wynika z tego, że fale radiowe przenikają przez wiele obiektów, także przez ludzkie ciała. I każdy obiekt w inny sposób wpływa na to, jak te fale się rozchodzą. Jeżeli nauczymy się w jaki sposób odróżnić przenikanie np. przez ścianę, od przenikania fal radiowych przez ludzkie ciało, jesteśmy na prostej drodze do stworzenia czegoś na kształt kamery 3D, która “widzi” nie za pomocą światła widzialnego, jak my za pomocą naszego zmysłu wzroku, lecz za pomocą fal radiowych.
Czy to rewolucja? Nie. Od czasu wynalezienia pierwszych sonarów i radarów potrafimy przekuwać zaburzenia ośrodka rozchodzenia się określonych fal w narzędzie poszerzające nasze zmysły, by dojrzeć to, czego nasz własny interfejs białkowy nie potrafi. Przypomnę, pierwsze pomysły na aktywny sonar pojawiły się w 1912 roku po tragedii „Titanica”. Z kolei radar to rok 1935, już wówczas Robert Watson zaprezentował sprzęt zdolny do wykrycia samolotu z odległości 50 km. Pamiętacie jak świat nauki cieszył się z odkrycia fal grawitacyjnych (przewidywanych jeszcze przez Alberta Einsteina)? Odkryto je 14 września 2015 roku. Radość ta wynikała m.in. z tego, że odkryliśmy zaburzenie, które pozwoli nam zajrzeć dalej, spojrzeć na otaczający nasz wszechświat inaczej niż za pomocą znanych wcześniej metod.
Jednak to co jest w tej sprawie interesujące, to fakt, że udało się na tyle dobrze wytrenować sztuczną inteligencję, która na tyle dokładnie analizuje rozchodzenie się fal emitowanych przez routery WiFi, że po przetworzeniu danych otrzymamy obraz ludzi poruszających się za ścianą, czy czymkolwiek innym, nie przepuszczającym światła widzialnego, ale przezroczystym dla fal radiowych.
Sprawa ciekawa, ale dla specjalistów z wywiadów wielu państw to żadna nowość. Nie na darmo np. we wszystkich państwach członkowskich NATO jednym z narzędzi jest tzw. standard TEMPEST (właściwie to cała klasa protokołów bezpieczeństwa danych i ochrony danych niejawnych, nazwa jest skrótem frazy: Transient Electromagnetic Pulse Emanation Standard). TEMPEST w latach 90. XX wieku opracowali Amerykanie. W skrócie chodzi o takie zabezpieczenie sprzętu, by żadna informacja nie została wykradziona w wyniku nasłuchu. Jakiegokolwiek. Chodzi o ograniczenie jakiejkolwiek emisji elektromagnetycznej, której analiza przez np. wrogi wywiad mogła by doprowadzić do wycieku informacji.
Każdą falę i każde zaburzenie jej rozchodzenia się w jakimś ośrodku można wykorzystać do „podglądania”. Teraz jednak robotę ułatwia nam odpowiednio wytrenowana AI, co zademonstrowali właśnie wspomniani badacze z Carnegie Mellon demonstrując DensePose.