Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Kojarzycie Every Noise at Once? Świetnie pomagało znaleźć nowe rzeczy na Spotify – czas przeszły nieprzypadkowy

Kojarzycie Every Noise at Once? Świetnie pomagało znaleźć nowe rzeczy na Spotify – czas przeszły nieprzypadkowy

0
Dodane: 2 miesiące temu

Lubię muzykę. Pomaga mi się skupić podczas pracy przy komputerze. Od dłuższego czasu korzystam ze Spotify (niestety, usługa drożeje). Jednak świetnym uzupełnieniem tego giganta muzycznego streamingu był hobbystyczny w zasadzie serwis Every Noise at Once.

Celowo napisałem, że o Every Noise at Once że serwis „był”. Owszem, strona wciąż jest dostępna, zawiera próbki najróżniejszych brzmień i styli muzycznych, o jakich mogliście pomyśleć (te, których nigdy nie słyszeliście, też). Ale nowe aktualizacje jej zawartości w najbliższej przyszłości się nie pojawią, a w dalszej, cała strona, wciąż utrzymywana na serwerze twórcy, być może zniknie z cyberprzestrzeni. Jej twórca Glenn McDonald zresztą w ramach pocieszenia, gdy strata w końcu stanie się faktem, już teraz udostępnia link do kopii jego projektu w Internet Archive.

Spotify drożeje, i to sporo – albo płacisz, albo wypadasz, znaczy, słuchasz reklam

Dlaczego świat straci tak użyteczny i ciekawy projekt dla miłośników muzyki? A także rzecz, nie ukrywajmy, bardzo przydatną również dla wszystkich subskrybentów Spotify, zatem również i dla samego Spotify? Otóż Szanowni Czytelnicy dlatego, że w styczniu Spotify, najzwyczajniej w świecie zwolniło faceta, wspomnianego Glenna McDonalda, który przez całe lata był twórcą i regularnym konserwatorem serwisu Every Noise at Once oraz oczywiście zatrudnionym przez Spotify alchemikiem danych.

W efekcie Spotify, które wciąż nie ma we własnym zbiorze funkcji, sensownie działającej wyszukiwarki utworów, które mogłyby potencjalnie zainteresować innych, pozbywa się gościa, który z czystej pasji stworzył projekt, który zasadniczo służył jako dynamiczny katalog, na którym mapowany był każdy nowy gatunek muzyczny, jaki pojawił się na platformie Spotify. Dostrzegacie ten absurd?

Spotify zmienia zasady wynagradzania artystów

Jeszcze do niedawna kliknięcie w każdy z ponad 6 tysięcy (!) gatunków muzycznych w Every Noise at Once przekazywało użytkownika na kolejną stronę z artystami tworzącymi dany gatunek, popularnymi utworami w danymi gatunku, a także – i to jest clue – z nowymi wydaniami muzyki w interesującym nas gatunku! Doskonale to ułatwiało dotarcie do nowych treści muzycznych, w interesującym nas stylu. Co zrobiło Spotify? Ulepszyło wyszukiwarkę? Nie, zwolniło pracownika, który za darmo zrobił w czasie wolnym coś znacznie lepszego, w kontekście wyszukiwania nowych, interesujących utworów, od czegokolwiek czym platforma Spotify dysponowała.

W taki oto sposób, w ramach decyzji jakiegoś księgowego, któremu nie zgadza się tabelka kosztów w Excelu, zadecydowano o zwolnieniu 1500 osób ze Spotify, wśród których był również człowiek, który stworzył taką perłę. Rozumiem, o koszty trzeba dbać, ale o własnym biznesie warto też myśleć w szerszym kontekście, uwzględniającym społeczność, a także narzędzia, z których ona korzysta.

Tak jak wspomniałem, dziś Every Noise at Once wciąż działa, ale pełni obecnie już tylko rolę statycznej pamięci przeszłości. Nowych, ciekawych treści muzycznych, za jej pośrednictwem już nie znajdziemy.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .